13 listopada 2013 Palau
Śpimy dzisiaj dłużej
bo przecież noc zaczęła się dla nas o 4 rano. Zatrzymałyśmy się
w hotelu Green Bay. Nazwa sugerowała, że leży nad morzem Nic z tego
zielona zatoka to masa zieleni. Hotel jest daleko od centrum.
Decydujemy się zmienić hotel. Zostawiamy bagaże i taksówką
jedziemy na poszukiwanie. Znajdujemy coś tańszego i umawiamy się z właścicielem, że przyjdziemy później. Łazimy po mieście szukamy
jakiegoś biura podróży, by załatwić wycieczkę na jutro. Trafiamy
do Ara tourist. Facet przedstawia nam kilka propozycji. Decydujemy
się na jedną. Idziemy na lunch przemyśleć sprawę. Ceny wycieczek
bardzo wysokie. Dodatkowo trzeba zapłacić za pozwolenie wjazdu na
Rocky Island i do jeziora meduz 100 dolarów. Jest to cena zaporowa
dla wielu turystów. My jednak decydujemy się. Przecież po to tu
przyjechałyśmy. Idziemy oglądać oceanarium. Po drodze wstępujemy
do drugiego biura, ale tu ceny jeszcze wyższe, Wejście do oceanarium
10 dolarów. Oceanarium to po prostu kpina. Mało akwariów. Po
akwariach w Szanghaju, Lizbonie i Melbourne trudno o zachwyt. Mam
wrażenie, że warszawskie zoo ma lepsze zbiory. Tylko cena wysoka. Po
drodze wstępujemy do hotelu ViP i pytamy o warunki. Hotel nam się
spodobał i zatrzymujemy się w nim. Przewożą nasze bagaże w
ramach ceny. Wieczorem idziemy do fajnej knajpki MOGMOG . Tu widzimy
15 osobową grupę Polaków, Nie ujawniamy się. Pewnie przyjechali
na nurkowanie. Wieczorem przechodzi gwałtowny deszcz i trochę się
schładza, ale jest dalej gorąco. generalnie nie ma turystów.
![]() |
witamy na Palau |
![]() |
przedsmak cudnych widoków |
![]() |
w marinie |
![]() |
w oceanarium |
![]() |
koniki morskie |
![]() |
sąd na Palau |
![]() |
specjalność restauracji to krab |
![]() |
przysmak z tapioki |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz