26 września 2023 r.
Wstaję o wpół do szóstej. Pakuję się. Marcin też wstał. Idziemy wypić kawę. Oczywiście kuchnia gotowa zrobić nam śniadanie. O wszystko zadbał Biskup. Zjeżdżamy na dół. Przyjeżdża kierowca. Ruszamy. Nadajemy sprawnie bagaże. Szukam koszulki z napisem PNG, ale są tylko dla sportowców. Trudno. Kupujemy ostatnie pamiątki i czekamy, czekamy , czekamy. Okazuje się, że niestety znowu lecimy liniami Air Niugini, a nie Air Solomon. Na karcie boardingowej jest wskazane , że wyjście 3 na tablicy , że wyjście 1. Wszyscy stoją przy wyjściu 4. Tak jest na lotnisku. Dobrze, że są tylko 4 wyjścia i tylko 4 samoloty odlatują w ciągu dzisiejszego dnia. Takiego bałaganu na żadnym lotnisku jeszcze nie widziałam. W końcu z godzinnym opóźnieniem wsiadamy do samolotu. Lot 2 godziny i lądujemy na Wyspach Solomona. Mamy rezerwację hotelu King Solomon Hotel. Ale nie mamy transportu. Kierowca chce 150 dolarów salomońskich. W ogóle nie orientujemy się jaka to wartość. Na lotnisku nie ma kantoru. Targujemy się z kierowcami. W końcu pracownica z lotniska potwierdza, że taka cena jest za podwiezienie 12 kilometrów z lotniska. Okazało się, że to około 75 zł. W hotelu dostajemy pokój. Najpierw z jednym łóżkiem więc zmieniamy. Ruszamy załatwić jakąś wycieczkę. Jest już po 17. Ostatnim rzutem wchodzimy do biura podróży. Tam kobieta ma nam ogarnąć na jutro wycieczkę po Guacanal. Zobaczymy. Musimy przedłużyć pobyt w hotelu na następną noc. Niestety na bookingu nie ma wolnych miejsc. Recepcjonistka obiecuje nam jutro rano przedłużyć pobyt. Na szczęście jest internet. Wprawdzie tylko w holu, ale jednak. Niestety znowu mój komputer nie chce się podłączyć. Zaczynam sama kombinować. Okazuje się, że w Port Moresby jak nie mogłam podłączyć się do internetu recepcjonista wziął mój komputer i poszedł do fachowców. Oni nie znali polskiego i coś poprzestawiali. Ja chciałam, żeby mi pomogli przejść przez dodatkowe zabezpieczenia, które były w BCC i coś przestawili. Zaczęłam próbować i udało się. Siedzę i piszę najpierw w lobby, potem w restauracji. Zjadamy pyszny obiad . Oczywiście ryba. Marcin przynosi mi mój worek z kabelkami. Brakuje mi wtyczki - adaptera. Nie mogę się podłączyć Adapter Stasia nie działa, Mojego uniwersalnego nie mogę włączyć bo w kontakcie jest druga wtyczka i nie mogą się zmieścić dwie duże wtyczki.. Dopiero jak wyłączam drugą wtyczkę mogę pracować. Siedzę, siedzę, Przerzucam zdjęcia Marcina. On ich nie zmniejszył. Przechodzą bardzo wolno. Musze poczekać i pozostałe zmniejszyć. Każde po kolei. Marcin poszedł na basen. Ja kwitnę w restauracji, W międzyczasie opiniuję umowy, które mi przesłali na maila, sprawdzam co się dzieje w sądowych sprawach. Hotel lobby ma fajne. Ma jeszcze jedną fajną rzecz. Na piętra wwozi kolejka szynowa. Hotel położony jest na wzgórzu. Ciekawe rozwiązanie. Pewnie zastanie mnie noc z tym pisaniem. Ciekawe kiedy wygonią mnie z restauracji.
 |
hotelowe lobby |
 |
jesteśmy na wyspach Solomona |
 |
w recepcji |
Halinko, jeśli przeglądasz na Wyspach Salomona sprawy sądowe, to tak naprawdę tracisz czas... Przecież i tak w każdej z nich zapadnie... salomonowy wyrok... 🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńTW
Tomku Dzieki za komentarze. Są dla mnie ważne i bawią mnie . Buziaki
UsuńTo bardzo się cieszę... Choć z drugiej strony, poczułem teraz duże brzemię odpowiedzialności na swoich barkach... Nie wiem czy podołam oczekiwaniom, ale na pewno będę się starał... 😇😇😇
UsuńTW