niedziela, 7 listopada 2010

3 listopada 2010 r Bhutan

Uczestnicy wyprawy
Halina i Stasiu

3 listopada 2010 r. Bhutan
Dotarliśmy  przez Moskwę przez Delhi do Bhutanu. Podróż rosyjskimi liniami  to przeżycie samo w sobie.
W kiblach jak zwykle smród. Za to Delhi nowy piękny port lotniczy czysty do bólu . Samolot "Druk Air" Bhutańskich Linii Lotniczych, to europejski standard. W Paro wita nas przedstawiciel biura, które  organizowało nasz pobyt w Bhutanie.Pogoda cudna, widoki zapierają dech w piersiach. Żałuje, że nie ma moich chłopaków to znaczy Bartka, Zbyszka Mikołaja i Kuby,z którymi ten wyjazd miałby zupełnie inny wymiar. Za chwilę idziemy na kolację z właścicielem biura. Hotel wspaniały.
Ciekawostka - jedliśmy dzisiaj smażone jelita krowie. Całkiem dobre, reszta  potraw pikantna.

Nowe lotnisko w Delhi

Zdjęcia będą jutro.

Byki w tekście to wynik braku myszki, ale muszę to naprawić i jutro kupię myszkę
(Błędy poprawione, post czytelniejszy)


Widok z samolotu na Himalaje

samoloty z takim znakiem są tylko trzy
odbiór   turystów na lotnisku

1 komentarz:

  1. Bhutan i jego mieszkancy, przyroda, widoki, to wszystko jest jak mrugniecie, pozostaja emocje i wspomnienia. Ciesze sie dla Ciebie z takiej podrozy. Wiecej jakosci, mniej ilosci. Dariusz

    OdpowiedzUsuń