5 listopada 2012 Mauritius
Port Luiz - Madagaskar
Pobudka o siódmej, śniadanie i
ruszamy do Port Luiz. Zwiedzamy Muzeum poczty ze słynnymi niebieskim i różowym
znaczkami. Odwiedzamy muzeum młyna, który stoi w porcie od 200 lat Następnie
idziemy do Aapravasi Ghat miejsce kultury i tradycji Hindusów.
Potem ruszamy na bazar. Ilość towarów
oszałamiająca. Oczywiście jak wszędzie sprzedawcy zachęcają do zakupów ale nie
są nachalni. Lidka koniecznie chce wykupić bazar ale jakoś perspektywa dźwigania bagaży skutecznie ją
zniechęca. Ostatecznie kupujemy drobne pamiątki i niestety musimy wracać do
hotelu po bagaże i ruszamy na lotnisko.
Tutaj zaczynają się przygody. Nie możemy dostać kart boardingowych, bo nie mamy
biletu powrotnego z Madagaskaru. Chyba boją się że jesteśmy potomkami
Beniowskiego. Nasz upór i wyjaśnienia na nic się zdają bez biletu powrotnego
nie polecimy. Szybka damska decyzja i kupujemy bilety na Mayottę wyspę Komorów.
Teraz już możemy lecieć ale coś się zmieniło na tablicy nasz odlot
opóźniony o 3 i pół godziny. Lidka nie chce
opuszczać jeszcze Mauritiusu
więc trochę opalamy się przed wejściem
na lotnisko, a potem idziemy na darmowy dinner zafundowany przez Air
Madagaskar. Denerwujemy się bo przecież
w Tanie jesteśmy umówieni z Gilbertem. Nie mamy w dalszym ciągu
łączności internetowej. Dzwonię do Bartka by napisał z Polski e-maila do
Gilberta że się spóźnimy. Tak więc wiadomość musiała iść przez Europę
Kwitniemy na lotnisku do 21.00 Późną nocą odbiera nas z lotniska umówiony kierowca Gilbert i zawozi nas do Hotelu Ivato. Hotel dobry niedaleko lotniska. Wieczorem Gilbert przychodzi podpisać umowę. Różni się ona od tej którą wcześniej zaproponował. Przede wszystkim ceną. Dochodzimy jednak do konsensusu. Podpisujemy umowę. Dajemy zaliczkę i umawiamy się na 7 rano. Pozostaje nam tylko wypić wino zakupione w strefie wolnocłowej i do spania.
 |
słynne znaczki |
 |
radość o poranku |
 |
na starej poczcie |
 |
widok na waterfront |
 |
200 letni młyn |
 |
na ulicach Port Luis |
 |
feeria barw na bazarze owocowym |
 |
na terenie naszego hotelu |
 |
także w części przemysłowej kolorowo |
 |
wreszcie na Madagaskarze |
 |
w oczekiwaniu na samolot |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz