Halina w podróży: 15 października 2009 r. Namibia

15 października 2015 r. Namibia

Walvis Bay

Walvis Bay znajduje się 30 km na południe od Swakopmund. Po drodze pojechaliśmy zobaczyć najstarszą Welwiczię Piękną, która liczy ponad 1500 lat. Jest to roślina występująca tylko w Namibii, rośnie na pustyni i jej cechą charakterystyczną są dwa, rozszczepiające się z biegiem lat liście. jakież było zaskoczenie nas wszystkich gdy z platformy widokowej zobaczyliśmy z góry roślinę wyglądająca jak ośmiornica odwrócona do góry nogami z nogami o średnicy kilku meto. Oczywiście chłopaki skrytykowali to cudo i uznali, że szkoda czasu. Ja przekonywałam że warto było żeby ocenić Niedaleko oglądaliśmy krajobraz określony lokalnie jako "księżycowy". Zbliżając się do Walvis Bay niepostrzeżenie znaleźliśmy się pośród piaskowych wydm. Wiał bardzo silny wiatr, nasypujący piasek na asfalt. Na poboczach drogi asfaltowej zobaczyliśmy spychacze, które usuwały zwały piachu. Po obu stronach drogi były ustawione płotki. Przypomniało nam to okres polskiej zimy. Dwa rzędy przydrożnych palm oznajmiły nam, że znajdujemy się już na terenie miasta. Charakterystycznym elementem miasta jest górująca nad portem wieża wiertnicza. Jest to drugie pod względem wielkości w Namibii, o parterowym układzie architektonicznym z szerokimi ulicami. Miejscowa laguna jest żerowiskiem flamingów. Wieczorem poszliśmy oglądać zachód słońca na nabrzeżu. Zbyszek filmował. W momencie gdy słońce wpadało do morza pojawił się facet z psem i już miał mu wejść w obiektyw, gdy pies się zatrzymał i w ten sposób Zbyszek nagrał wszystko co chciał. Miasto jest bardzo czyste, a na szczególną uwagę zasługuje restauracja "The Raft" (Tratwa), w której serwowano przepyszne kotlety z oryksa. Tu obserwowaliśmy jak przybywa wody podczas przypływy. Restauracja stoi na palach i ma przezroczystą podłogę. gdy przyszliśmy pod nami był piasek . Jak kończyliśmy kolację restauracja stała w wodzie. Silny wiatr nie zachęcał do spania pod namiotem, więc skorzystaliśmy z propozycji właścicielki campingu, która zaproponowała nam apartament w cenie campingu.