20- 21 X - 2009
Keetmanshoop - Windhoek
Wracamy do Windhoek
przez Keetmanshoop. Zatrzymujemy się tu na campingu. Oglądamy tutaj tzw.
"boisko olbrzymów", czyli "Giant's Playground". To kamienie poukładane w
stosy przez siły natury, choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że to
dzieło człowieka. Nocujemy w lesie drzew kołczanowych (Quivertree
Forest). Drzewa te występują głównie tutaj, ich nazwa zaś wywodzi się od zastosowania tych drzew. Ludność plemienia Sana, z lekkich i łatwych w drążeniu gałęzi tego
drzewa wyrabiali kołczany na swoje strzały. Keetmanshop jest jednym z 5
najbardziej nasłonecznionych regionów świata. Na campingu na którym zatrzymujemy się znajduje się hodowla gepardów. Można uczestniczyć w ich karmieniu. Odważni mogą wejść do klatki geparda. Panowie pojechali zatankować samochód. W tym czasie była możliwość wejścia do klatki. Oczywiście skwapliwie z tego skorzystałam. Nie powiem że bez lęku. Gepard był wprawdzie zajęty jedzeniem swojego ulubionego mięsa ale nie ma pewności iz w międzyczasie nie zmieni poglądów i nie zechce spróbować nowych smaków. Oczywiście w klatce trzeba zachowywać się spokojnie. Oczywiście w tym momencie siadła bateria w moim aparacie ach ta złośliwość aparatów). Dobrze że byłam przezorna i wzięłam drugi aparat. Zdjęcie jest. Chłopaki jak wrócili to aż ich skręcało z zazdrości. Miejsce campingowe było wspaniałe. Każde stanowisko miało swoją oddzielną łazienkę. Gdy weszłam do ubikacji zobaczyłam w misce sedesowej ukrytą jaszczurkę. . Po pewnym czasie do ubikacji poszedł Bartek. Po chwili wyskakuje ze spodniami w garści i krzyczy że w ubikacji jest wąż. Oczywiście była to ta sama jaszczurka. Ukryła się głębiej i wystawał jej tylko ogonek. Jak Bartek usiadł i zobaczył wystający koniec ogonka to się przeraził. Mieliśmy ubaw po pachy. Niestety ostatnia kolacja. Baranie szaszłyki na grillu. zachód słońca przecudny. Drzewa kołczanowe pięknie złociste. Żal że to juz koniec. Siedzimy długo przy piwie i winie. Żal tracić czas na sen. chociaż jutro czeka nas długa droga. Rano po raz ostatni
zwijamy namioty i po 500 km podróży docieramy do Windhoek. do zarezerwowanego wcześniej hotelu.Tutaj
oddajemy samochód i szykujemy się do powrotu do kraju. Wieczorem udajemy
się do restauracji w której serwowane jest mięso dzikiej zwierzyny
zamieszkujące Namibię.
Konsumujemy szaszłyki sporządzone z mięsa kurczaka, kudu, strusia i sprintboka.Kiedyś byliśmy w podobnej restauracji w Nairobi ale tamta nam się bardziej podobała, chociaż tu też było fajnie.
Niestety dobiega końca nasza przygoda z Afryką południową. Niezwykłe przeżycia i niezwykły sposób podróżowania z namiotami na dachu pozostanie w naszej pamięci.
Niestety dobiega końca nasza przygoda z Afryką południową. Niezwykłe przeżycia i niezwykły sposób podróżowania z namiotami na dachu pozostanie w naszej pamięci.
![]() |
boisko olbrzymów |
![]() |
Bartek od słońca dostał amoku |
![]() |
Taniec świętego Wita |
![]() |
plac zabaw olbrzymów |
![]() |
wygląda jak klocki olbrzymów |
![]() |
różne formy skalne |
![]() |
drzewa kołczanowe |
![]() |
drzewo kołczanowe |
![]() |
widoki piękne |
![]() |
widać puste wnętrze drzewa kołczanowego |
![]() |
w zagrodzie geparda |
![]() |
ptaszki na campingu |
![]() |
jeszcze raz plac zabaw olbrzymów |
![]() |
olbrzym zrobił z kamieni człowieka |
![]() |
plac zabaw |
![]() |
drzewo kołczanowe |
![]() |
piękne drzewo |
![]() |
ciekawe liście drzewa |
![]() |
od spodu liście wyglądają jak gwiazdy |
![]() |
drzewo kołczanowe |
![]() |
zachód słońca |
![]() |
zapada zmierzch |
![]() |
Bartek pod drzewem |
![]() |
szykujemy kolację na grillu |
![]() |
Bartek szykuje się do spania |
![]() |
ostatnia kolacja w Namibii |
![]() |
Mięso bardzo nam smakowało |
![]() |
smutno kończyć taką podróż |
![]() |
w naszym hotelu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz