czwartek, 29 maja 2025

29 maja Azory Fajal Horta

 29 maja

Fajal Horta

Dziś  nie spieszymy się zbytnio. Wstałam o 3 rano uzupełniłam bloga. Starałam się  nie obudzić Ewy, ale ona przez sen zobaczyła, że siedzę przy stole i piszę. Zjadamy śniadanie  i powoli wyprowadzamy się z pokoju. Walizki wynosimy do samochodu, Pojedziemy z nimi do portu, gdzie mamy oddać samochód. Teraz ruszamy zwiedzać Hortę. Szukamy najpierw kultowej restauracji Pedros Cafe Sport, gdzie spotykają się żeglarze z całego świata. GPS każe mi jechać gdzieś na górę. Ewa dostrzega tę restaurację  przy nabrzeżu. Szukamy miejsca do parkowania. Wreszcie znajdujemy na parkingu bezpłatnym. Schodzimy na dół na nabrzeże zahaczając o sklepy z pamiątkami. Kupujemy sobie jakieś drobiazgi. Wychodzimy prawie wprost na marinę. Jachtów mnóstwo, ale  mnie chodziło przede wszystkim o napisy na murach, chodnikach zostawione przez załogi jachtów, które tu przypłynęły. Jest tego mnóstwo. Niektóre  stare , niektóre nówki sztuki.  naprzeciw znajduje się  restauracja z ponad 100 letnią tradycją. Wchodzimy do niej. Tu atmosfera też niesamowita. Praktycznie sami żeglarze. Poznajemy po koszulkach,  sztormiakach i innej odzieży z  napisami nazwy rejsu, bądź jachtu. Widzimy jak niektórzy  przypadkowo spotykają się po latach. Atmosfera niesamowita.  Restauracja cała w banderach. Wiszą jedna przy drugiej, a nawet na drugiej.  Miejsce naprawdę wyjątkowe. Zamawiamy kawę i ananasa z czekoladą i kokosem. W tym momencie spostrzegam, że nie mam przewodnika. Zostawiłam go w sklepie z pamiątkami. Gdy skończyłyśmy wracamy do sklepu. Oczywiście leży i czeka. Idziemy do muzeum Horty. Okazuje się, że mają dziś przerwę, ale za 10 minut otwierają. Czekamy i jesteśmy pierwsze chętne. Muzeum ciekawe z pamiątkami  z przeszłości. Mnie najbardziej podobały się wyroby z drzewa figowego. Facet  wyciąga z drzewa figowego  rdzeń, który jest bardzo miękki i w zależności od potrzeb robi z tego grubszy lub cieńszy arkusik. Z tego buduje cuda. raczej budował. Łodzie drzewa, całe pałace. Wszystko jest miniaturowe ale wykonane z niesamowitym pietyzmem. Obok muzeum jest kościół San Salwador. Gdy wychodzimy z muzeum jest już otwarty. Wchodzimy do wnętrza. Złote  ołtarze i azulejos. Wszystko przebogate. wracamy na promenadę i powoli zabieramy samochód z parkingu. Jedziemy do portu. Chcę zostawić klucze, ale okazuje się że w porcie nie ma  biura firmy WEYZER od której pożyczyłam samochód. Dzwonię do firmy. Chłopak mówi, że  miał odebrać samochód o 16 a jest wpół do , ale zaraz będzie. Rzeczywiście podjeżdża zabiera  samochód a my idziemy do portu. Mamy sporo czasu do promu ale  gdyby coś nie wyszło z samochodem to trzeba by było odprowadzać go na lotnisko to miałyśmy zapas czasu. O 17 oddajemy walizki na prom i wsiadamy. Płyniemy pół godziny i już jesteśmy na wyspie Pico. Tu nie mamy samochodu  w porcie więc szukam taksówki. Gdy znajduję taksówkę taksówkarz pokazuje mi, że do hotelu jakieś 200 metrów. Zadowolone idziemy do hotelu. Po drodze uświadamiam sobie, ze  widziałam  tu biuro z którego mamy od jutra wynajęty samochód, ale z odbiorem  na lotnisku.. Wracamy do portu. Okienko zamknięte, ale facet z innej wypożyczalni kieruje mnie do biura tuż obok terminalu portowego. Załatwiamy tam sprawę. Nie musimy jutro zasuwać na lotnisko, tylko  odbierzemy samochód na miejscu w mieście. Teraz zostało nam tylko znaleźć  restaurację, bo jesteśmy bardzo głodne i sklep żeby kupić coś na śniadanie. W tym hostelu nie ma śniadania. Zresztą pokój jest malutki tak jak cały hostel W pokoju nie ma nawet lodówki. Jakoś przeżyjemy. Znalazłyśmy sklep i stwierdziłyśmy, że oni mają wspaniałe mięsa, ale nie mają warzyw. W sklepie nie ma pomidorów, ogórków. Jest tylko sałata marchew cebula, kartofle, marchew i rzodkiew biała.. Kupujemy coś na śniadanie i idziemy szukać restauracji. Znajdujemy dużą nad samym oceanem. Zamawiamy czerwoną rybę na pól. Ryba bardzo smaczna, choć troszkę  niedopieczona. Gdy kończyłam jeść  ość utkwiła mi w przełyku. Kaszlę i kaszlę, ale nic nie przechodzi. Kelnerka przyniosła mi ryż i kazała duże porcje połknąć. To poskutkowało. Wracamy do hotelu i podziwiamy piękny zachód słońca. 







 kościół San Salwador

w kościele San Salwador

w kościele San Salwador

w kościele San Salwador


cudeńka z drzewa figowego

cudeńka z drzewa figowego

cudeńka z drzewa figowego

cudeńka z drzewa figowego

narzędzia do wykonywania tych cudeniek

cudeńka z drzewa figowego

cudeńka z drzewa figowego
w muzeum

w muzeum przykościelnym


ciekawy kwiat

bruk na uliczkach zachwyca

bruk na uliczkach zachwyca


bruk na uliczkach zachwyca


ananas w czekoladzie z kokosem

 Pedros cafe sport

 Pedros cafe sport

 Pedros cafe sport

 Pedros cafe sport

 Pedros cafe sport

 Pedros cafe sport

pozostawione znaki żeglarzy

pozostawione znaki żeglarzy

pozostawione znaki żeglarzy

pozostawione znaki żeglarzy

pozostawione znaki żeglarzy

pozostawione znaki żeglarzy

pozostawione znaki żeglarzy

pozostawione znaki żeglarzy

pozostawione znaki żeglarzy

marina w Horcie

Horta

marina w Horcie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz