wtorek, 26 września 2023

Papua Nowa Gwinea 24 września 2023 r.

 

24 września 2023 r.

Budzi mnie dzwon kościelny. Wstaję . Siedzę cicho, bo u Marcina w pokoju zamknięte drzwi. Jeszcze śpi. Idziemy na śniadanie o 7.30. Nie spieszy się nam, bo mamy dużo czasu. Wczoraj na telefon z numerem Papuaskim dostałam informację, że lot przesunięty na 17.10. Tym sposobem nie udało nam się przelecieć papuańskimi liniami ani razu zgodnie z planem. Taka karma. Na śniadaniu nie ma nikogo. Są za to usmażone jajka. Zjadamy to co zostało i idziemy do pokoju. Ja zabieram się za uzupełnianie bloga, a Marcin za porządek ze zdjęciami. Zajmuje nam to sporo czasu. Dzwoni Biskup i zaprasza do siebie. Rozliczamy się z Biskupem. Zostawiam mu telefony, i ładowarki. Wprawdzie już używane, ale dla nas zbędne. Na pewno tu się przydadzą. Biskup  proponuje nam byśmy wybrali sobie rzeźby, które przynoszą mu ludzie z Sepiku . Pakujemy rzeźby do kartonu.. Pakujemy rzeczy i bagaże. Zawozimy do  domu Biskupa. Wszystko to zostanie zawiezione  na lotnisko. My z Biskupem pojedziemy samochodem już bezpośrednio przed wylotem. Tuż przed 17 na lotnisko zawozi nas ksiądz Pallotyn ksiądz Jan. To od był "skrzynką kontaktową " do Biskupa. Opowiada nam o swoim kapłaństwie. Całe życie spędził na misjach. Bardzo spokojny, ciepły człowiek. na lotnisku spotykamy grupę z Polski, z  którą spotkaliśmy się na Sepiku. Samolot jeszcze bardziej opóźniony. Wsiadamy o wpół do szóstej. Jest zachmurzone niebo więc nie zobaczymy Sepiku z góry, a widok był imponujący. W drodze do Wewak  nie  mogłam zrobić zdjęć, bo  nie siedziałam przy oknie. Tym razem Biskup załatwił nam miejsca przy oknie. Niesamowity człowiek.  Gdy lądujemy jest już ciemno. Odbieramy bagaże. Mam wrażenie, że  Biskupa tu wszyscy znają. Podchodzą witają się. Jedziemy do  znanego nam miejsca centrum Misyjnego. Jadą z nami księża, którzy przyjechali tu na jakąś konferencję. Szybko dostajemy klucze i hasło do Wi-fi. Loguję telefon i dzwonię do Bartka. Okazuje się że zapomniał o moim SMS, że do niedzieli nie ma ze mną kontaktu. Dzwonię też do Tomaszka, bo przysyłał  mi na Whatsappie  info, że się niepokoi moim milczeniem na blogu. Jednak ktoś się o mnie martwi. Idziemy na kolację. Jemy razem z Biskupem. Chwila na pogaduchy. Ustalamy plan na jutrzejszy dzień i idziemy do pokoju. Ja kontynuuję prace nad blogiem. Rezerwuję hotel na Wyspach Solomona. Przeglądam wiadomości z Polski i idę spać. 


nie żuć betelu

siedziba misji

orchidee

na terenie misji

lotnisko w Wewak

lotnisko w Wewak

tańce przed lotniskiem

kolumna terminalu lotniska

nasz samolot

żegnamy Wewak

1 komentarz:

  1. Nadejszła wiekopomna chwila... 😇😇😇 Zostałem uwzględniony w treści bloga... Dzięki Halińciu... 🤓 Ale rzeczywiście trochę się już martwiłem, chociaż usilnie wizualizowałem, że to muszą być tylko problemy z internetem... 😇
    TW

    OdpowiedzUsuń