niedziela, 28 kwietnia 2024

Madera 28 kwietnia

 28 kwietnia


Wieczorem ustaliłyśmy, ze pojedziemy do Santany. Ruszamy po śniadaniu. Wyjeżdżamy z miasta bez problemu. Autostradą docieramy do Canico de Baixa. Tu zjeżdżamy z autostrady i wjeżdżamy na  drogę do miasteczka. Na cyplu przy miasteczku stoi pomnik Chrystusa Króla.Przypomina on wyglądem ten z Rio de Janeiro, ale jest starszy. To jakby pierwowzór.. Gdy wysłałam zdjęcia Bartkowi i Alusiowi stwierdzili ze to Świebodzin. Jakże się mylili..Robimy zdjęcia. Chwile podziwiamy przepiękne wybrzeże i ruszamy w dalszą drogę.Robi się dość chłodno. Docieramy do Santany. nazwa miasta pochodzi od Santa Any. Parkujemy przy parku Tematyczny Madery. Nie wchodzimy do parku, bo  nie bardzo nas interesuje. Idziemy do miasteczka, gdzie znajdują się tradycyjne domki w kształcie trójkąta. Pomalowane na  biało-niebiesko- czerwono. Pokryte strzecha. bardzo nam się podobają. Nie wszystkie domki w mieście są tak pomalowane. Niektore zniszczone. niektóre  biało- brązowe. Zaglądamy do dosyć ciekawego kościoła i idziemy na wybrzeże do kolejki linowej. Jest to kolejka przeznaczona do pzrewozu miejscowych z wybrzeża na szczyt.  Po drodze  obserwujemy ptaki i zastanawiamy się nad nazwami niektórych owoców rosnących w ogrodach. Gdy docieramy do  kolejki okazuje się ze ze względu na wiatr nie kursuje. Jest to zwykła  skrzynka metalowa, bez zadaszenia i okien. . To niepowodzenie rekompensuje nam cudowny widok na  wybrzeże. Wysoko klif samotne skały wystające z wody i roztrzaskujące się o nie fale robią wrażenie. Spędzamy tu sporą chwilę podziwiając widok. Apotem droga pod górę. Nawet dobrze się szlo. Zatrzymujemy się w maderskiej burgerowni. zamawiamy bułkę z mięsem. Przynoszą nam ogromne buły.jakoś nie w moim stylu. Beatka mówiła mi  ze są pyszne. Zjadłam, ale  Ewa dała radę tylko połowie bułki.. W bułce oprócz mięsa było jeszcze jajko  sałata i ser. Za dużo tego jak dla mnie. Wracamy do hotelu. Ewa bardzo denerwuje się jazdą, chociaż nie ma czym. Droga prosta. Trochę podjazdów, ale daje radę. Samochód jest słaby, ale czego spodziewać sie po Fiacie 500. Docieramy do hotelu. Ewa poszła na basen, ja do pracy nad zdjęciami i blogiem. Wieczorem pójdziemy na spacer po mieście.






























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz