piątek, 13 listopada 2015

14 listopada 2015 r. Nowa Zelandia

Milford w całej okazałości






14 listopada 2015 r
Te Anau- Milford- Queenstown
Wstajemy o 5 rano. jest jeszcze ciemno i niestety mży .Przed 6 wyruszamy na podobno najpiękniejszą trasę samochodową świata . mam poważne obawy, bo pada i pewnie z widoków nici. Oczywiście jako niepoprawna optymistka  wierzę że  na fiordach będzie słońce. Jedziemy cały czas w deszczu. Nie zatrzymujemy się przy punktach widokowych bo po pierwsze nic nie widać   a po drugie nie chcemy spóźnić się na statek. Gdy dojeżdżamy leje jak z cebra. Niewielka grupa turystów wsiada z nami na statek. Humory poprawia nam wspaniałe śniadanie wliczone w cenę biletu. Napychamy się ile wlezie. Wyjątkowo wszystko nam smakuje. Niestety niewiele widać.  Możemy tylko sobie wyobrazić jak by to wyglądało w czasie słonecznej pogody. Klify są niewyobrażalnie wysokie Na wystających kamieniach leżą foki i  siedzą a raczej stoją pingwiny. Trudno im zrobić zdjęcia bo statek buja i zacina deszcz. Pogoda iście wakacyjna. Mimo wszystko cieszę się ze zobaczyłam jeden z cudów natury. Nie jestem usatysfakcjonowana,  ale facet powiedział nam że tu leje ponad 250 dni w roku a w resztę pada. Trzeba mieć szczęście do pogody. Wracamy z rejsu i tą samą drogą zmierzamy do Queenstown. Po drodze zatrzymujemy się przy wskazanych punktach widokowych. Oczywiście pogoda  bez zmian więc i widoki nie te jakich oczekiwałyśmy. Na jednym parkingu usiadła na lusterku papuga. Chciała koniecznie pogryźć samochód. Wcale się nie bała. Oglądamy po drodze śliczne jeziorka, zapadliska , strumyki. Jest sporo turystów. Wszyscy z parasolami. Gdy dojeżdżamy do Te Anau  pogoda zdecydowanie się poprawia i z każdym kilometrem jest lepsza. Do Queenston droga prosta.  i pusta. Zagadałyśmy się trochę i cóż stop radar i policja.  Dozwolone 100 km/h a u mnie  stwierdzili 118 km/h, i nie ma wyproś. nawet nie było dyskusji. Policjant poradził mi żebym ustawiła na kierownicy na 99km/h i nie będę miała więcej takich kłopotów. Dobra trzeba przełknąć tą żabę. Jedziemy dalej Pogoda cudo, a przed nami jeszcze piękniejsza droga. Z jednej strony jezioro za nim góry, a my jedziemy górską drogą z drugiej strony jeziora. Droga kręta po drodze mnóstwo punktów widokowych, by się zatrzymać. Jedziemy powoli, bo zakręty i widoki . W pewnym momencie zjeżdżamy na  plac widokowy a  ludzie z samochodu za nami pokazują nam palec wskazujący i trąbią. Nie wiem o co chodzi. Wjeżdżamy  do Queenstown. Nawet nie mam  problemu z jazdą "pod prąd "na rondach. W pewnym momencie słyszę sygnał  radiowozu policyjnego. ustępuje mu miejsca. Okazuje się, że to mnie gonią. Wyskakują z  radiowozu w kamizelkach kuloodpornych z długą bronią i  blokują nam drogę. Policjant miał zanotowana listę przewinień. Ja tłumaczę że jazda 80 kilometrów na godzinę to nie przekroczenie. Ale podobno przekraczałam linię środkową. ktoś zadzwonił na policję  i naskarżył. Grozi, że zabierze mi prawo jazdy. Jestem cała w nerwach. Tłumaczę policjantowi sytuację z tymi ludźmi . On jednak  chce sprawdzić czy potrafię jechać prosto. Nie mam wyjścia  jadę dalej, a oni za mną. Po kilku kilometrach  okazuje się, że  zdałam test na prostą jazdę.


zatoka Milford

zatoka Milford
to są widoki Nowej Zelandii
Droga do Queenstown













w lesie Hobbitów

ze skał spływały liczne wodospady
Dodaj napis
panorama jeziora przy drodze do Queenstown
liczne wodospady
Z tyłu słynna skała Mitre
papuga chciała zjeść samochód
sielski widoczek
widok jak z widokówki
to jest Nowa Zelandia
po drodze do Queenstown
nad jeziorem lustrzanym
las Hobbitów
piękna panorama

czarno białe Milford







Milford w tonacji czarno białej




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz