Paihai Cape Rainga
Opuszczamy nasz luksusowy apartament w Paihii..Dziś śniadanie królewskie smażony bekon i ser. zamierzamy dotrzeć na cape Rainga Po drodze jest trochę rzeczy do
zobaczenia. Najpierw wodospad. Zgubiłyśmy drogę. Złoszczę się bo fatalnie
oznakowane. Wreszcie docieramy. fotki i w dalsza drogę. teraz misja w
Kerikeri. znajduje się tam najstarszy kamienny budynek w Nowej Zelandii.
Błądzimy ponad godzinę. Wreszcie jest. W budynku kamiennym znajduje się
sklep tak jak .to od początku. Po budynku misji oprowadza nas
Amerykanin który przyjechał tu w ramach wolontariatu. Budynek misji
doskonale zachowany a na dodatek zachowane wyposażenie. facet bardzo
sympatyczny. Psuje nam się pogoda. Zaczyna mżyć. Wypijmy kawę i ruszamy
dalej. Po drodze mamy fajną knajpkę z rybami. Zamawiamy rybkę z
frytkami. Czekamy dosyć długo ale warto było. Podano w papierze ale
zapach i smak ryby boski. Najedzone i zadowolone jedziemy na przylądek
Reinga. Gdy docieramy niespodzianka. Nad samym morzem unosi się mgła. W
górze jest jasno ciepło a nad samą powierzchnią wody gęsta mgła.
Niestety nie zobaczymy spotkania morza Tasmana z oceanem . czekamy
chwilę bo może silny wiatr rozgoni mgłę, ale to właśnie on ją przynosi. Jedziemy na wydmy. Tu jest taka enklawa gdzie znajdują się wysokie
wydmy. Można na nich jeździć na deskach. Niestety nie mamy, a ci którzy
wypożyczają poszli już do domu. Niezrażone wspinamy się na wydmy, co nie
jest takie łatwe. Nogi obsuwają się w dół po stromiźnie. Wchodzimy na
czworaka. Docieramy na szczyt wydmy,, ale okazuje się że za nie są
następne. Tak przez 3 kilometry. Schodzimy na dół to znaczy Lidka
schodzi ja zjeżdżam na tyłku. Robi się późno. Wsiadamy do samochodu i
jedziemy na plaże 90 mil. Plaża jest mega szeroka i długa na 60 mil. Jedziemy szutrową drogą, kurzymy niemiłosiernie. Pustkowie okropne, ale w
końcu docieramy. W umowie wypożyczenia samochodu jest napisane, że nie
wolno po tej plaży jeździć. Gdy dojeżdżamy nie mogę sobie odmówić tej
przyjemności. Jest odpływ. Plaża szeroka twarda. Pokręciłyśmy się po
plaży. zabawa fajna. Samochód z napędem na 4 koła spisał się doskonale. Po 21 docieramy do hotelu. Tu okazuje, się że nie ma naszej
rezerwacji. Na szczęście są miejsca.
budynek misji |
D |
tak podano rybę |
kamienny sklep |
w budynku misji |
kociółek przy misji |
latrnia morska na cape Reinga |
wspinaczka na wydmy |
wydma zdobyta |
królewskie śniadanie |
w misji |
przepiękny kwiat |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz