Zatrzymujemy się na lunch w
mieście Debre Zeit w pięknym hotelu zlokalizowanym nad jeziorem powstałym na dnie krateru. Widok wspaniały. Po smakowitościach kuchni etiopskiej ruszamy dalej.
Niespodziewanie ruch staje się coraz
większy. Nawet nie zauważamy w którym momencie wjeżdżamy do Addis Abeby.
Zatrzymujemy się hotelu Atlas. Tu żegnamy się z naszym kolegą Samsonem.
Dziś wiemy, że bez jego wiedzy dotarcie o tej porze roku do plemion
zamieszkujących południe Etiopii byłoby niemożliwe.
Pobyt w Addis przeznaczamy na
załatwienie spraw związanych z dalszą podróżą i zwiedzaniem miasta.
Niedzielne popołudnie przeznaczamy na
zwiedzanie muzeum narodowego. Tam znajdują się oryginalne szkieletu
naszych praprzodków Lucy sprzed 3,5 mln lat i niedawno odnaleziony Arni sprzed 4,5 mln lat.
Po stolicy poruszamy się tzw. Blue Taxi.
Wszystkie samochody to stare ponad 20-to letnie Łady w kolorze
niebiesko-białym. Ceny za podwiezienie negocjowane. Przyjęliśmy zasadę,
że proponowaną przez taksówkarzy cenę należy podzielić przez 3 i dalej
bardzo twardo negocjować ze stanowczą rezygnacją z usługi włącznie.
Przeważnie skutecznie. Realna opłata za przewiezienie z jednej strony
miasta na drugą (ok. 15 km) to 100 birr (ok. 18 zł)
Wieczór spędzamy w restauracji 2000 Habaseh. Podają tu narodowe potrawy jak również oglądamy występy zespołów ludowych.
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
na targu rybnym |
|
na targu rybnym |
|
marabut czeka |
|
Dodaj napis |
Odwiedzamy katedrę św. Jerzego i
wędrujemy po mieście. Wracamy do ambasady po paszporty, a tu niestety
przykra niespodzianka. Konsul nieobecny i wiz dziś nie otrzymamy. Mamy
zgłosić się po nie jutro rano. Mamy trochę obawy, czy w związku z tym
zdążymy na samolot do Bahir Dar.
Na pociechę ruszamy na największy afrykański targ Merkato.
Różnorodność towarów imponująca. Można
tu kupić: blachy, druty zbrojeniowe, koszyki, odzież, rękodzieło,
chemię, sukna, artykuły techniczne i spożywcze oraz biżuterię.
Najbardziej interesujący jest dla nas targ z przyprawami. Zupełnie inne
niż te, które wcześniej widywaliśmy i były nam znane. Targ jest bardzo
kolorowy i ma bardzo specyficzny klimat. Niestety, gdy słońce chyli się
ku zachodowi bardzo szybko zaczyna robić chłodno. Wysokość n.p.m. robi
swoje. Wracamy do hotelu. Pyszna etiopska kolacja w hotelowej
restauracji. Staliśmy się fanami kuchni etiopskiej, świetnie
przyprawionej bogatej w dobre mięsa i warzywa i oczywiście wspaniałe,
flagowe etiopskie piwo St. George
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz