Rano
pod hotel podjechał po nas, zamówiony wczoraj samochód Toyota Land
Cruisie. Nim mamy dojechać w góry Siemen za miejscowość Debark – około
120 km od Gonderu. Zgodnie z przewidywaniami droga w większości
szutrowa, bardzo wyboista. Dodatkowo bardzo często z objazdami.
Spowodowane one są budową nowych dróg asfaltowych.
Koło
południa docieramy do Debarku Dostajemy zakwaterowanie we wspaniałym ośrodku. Położony jest na górze. Pięknie wkomponowany są domki dla turystów zbudowane z kamienia przykryte strzechą. W środku tez bardzo gustownie.. Jest to baza wypadowa w góry Siemen. Tu w
lokalnym biurze załatwiamy pozwolenie na wejście, przewodnika i skauta –
ochroniarza (my nazwaliśmy go „strażnikiem Texasu”) bez których pobyt w
górach zgodnie z ich wymogami prawnymi jest niemożliwy. Po załatwieniu
formalności jedziemy w góry. Przekraczamy granicę parku narodowego,
który jest wpisany na listę UNESCO. Docieramy do położonego w sercu
parku, wzgórza (3260 m n.p.m.) na którym znajduje się nasza baza
noclegowa. Zostawiamy bagaże i po przebraniu się we właściwą odzież
ruszamy na trekking.
Góry
Siemen są jedne z najwyższych afrykańskich pasm górskich. 12 szczytów
przekracza 4 000 m n.p.m. Charakteryzują się postrzępionymi klifami i
urwiskami na których gdzieniegdzie porasta wysokogórska roślinność. Na
tym terenie występują niespotykane gdzie indziej gatunki ssaków. Do nich
należy małpa dżelada (ok. 7 000 szt.), koziorożec abisyński (ok.
200szt.) i Kebaru (50 szt.). Głównym punktem naszej dzisiejszej
wycieczki jest dotarcie do wodospadu na rzece Jinbar. Jego wysokość
wynosi około 500 m. Idziemy wytyczonym szlakiem. Przed nami przewodnik, a
za nami skaut. Po jednej stronie ścieżki urwisko i widok, który zapiera
dech w piersiach, nie tylko ze względu na wysokość (zmniejszona ilość
tlenu). Poszarpane zbocza i głębokie kaniony przypominają nam wcześniej
oglądane - raz Wielki Kanion w Kolorado, a raz kanion Colca w Peru. Po
drodze spotykamy stada dżelad. Niektóre liczą po paręset osobników. Z
dala, na polanach, widzimy pasące się buszboki. Jest to odmiana antylop
mieszkający w Etiopii. Buszboki są bardzo płochliwe i trzeba posiadać
umiejętności wytrawnego myśliwego, by je podejść z bliska. Nam udaje się
zrobić zdjęcia z dużej odległości. Po około 3 godz. wędrówki w górę
docieramy do punktu widokowego, z którego, po przeciwległej stronie
kanionu widać w całej okazałości wodospad (3600m n.p.m.). Obserwujemy
czas trwania spadania strumienia wody z miejsca spadku do dna kanionu
(500m). Trwa to około minuty. Można przeliczyć na wysokość wodospadu
Podziwiamy
zachód słońca. Jesteśmy bardzo zdziwieni, że góry na tej wysokości są
porośnięte licznymi odmianami krzewów, krzewinek i traw. W naszych
górach np. Giewont, to tylko granitowa surowa skała, a nieco poniżej
kosodrzewina.
Pełni
wrażeń wracamy do schroniska. Zrobiło się już bardzo zimno. W naszych
domkach (tukulach) również. Włączamy grzejnik i idziemy do restauracji w
której po środku jest ulokowany opalany drzewem kominek. Buchający
ogień w kominku i napoje rozgrzewające robią swoje. Wracamy do tukula z
nadzieją, że tam jest już ciepło. A tu niespodzianka. Grzejnik ma
temperaturę otoczenia. Szkoda, że nie okryliśmy go kołdrą. Teraz my
okrywamy się grubymi kołdrami, które na szczęście są w pokoju.
|
dzelady na pastwisku |
19 listopada
Nad ranem słyszymy wrzaski dżelad, które buszują po terenie ośrodka.
Rano,
po śniadaniu ruszany na wycieczkę. Podziwiamy piękno tutejszych gór.
Przewodniczka zapoznaje nas z roślinami rosnącymi w tutejszych górach.
Wiele z nich rośnie w naszych doniczkach i ogródkach jako okazy np.
wrzośce, które tu osiągają wysokość ok. 3 m, a u nas są malutkimi
krzewinkami. Spotykamy stada dżelad,
którym
robimy sesję zdjęciową. Dżelady, są to małpy, które zamieszkują tylko w
Etiopii, a ich największe skupisko to góry Siemen.
Są
jaskrawo ubarwione - posiada czerwoną łatę w kształcie serca na piersi.
Samiec dodatkowo ma imponującą złotą grzywę. Struktura stada jest
określana jako harem i ma bardzo skomplikowaną strukturę organizacyjną.
Podobno, bardziej skomplikowana jest tylko u ludzi.
Na
błękitnym bezchmurnym niebie od czasu do czasu widzimy wielkie ptaki,
które wielkością przypominają nasze jastrzębie. Są to orłosępy.
Kończymy
pobyt w górach i ruszamy w drogę powrotną. Zatrzymujemy na sobotnim
targu w Debarku. Targ podzielony jest na parę sektorów. W jednym
sprzedaje się konie, drugim bydło, a w innych produkty rolne i
najbardziej kolorowy i pachnący targ przypraw. Jest również miejsce
pogawędek i spotkań towarzyskich mieszkańców wiosek położonych w górach
Siemen.
W Debarku żegnamy się z naszym przewodnikiem i skautem. Ruszamy do Gonderu. Wracamy do naszego hotelu na szczycie góry
Obfita kolacja to wydatek razem około 25 zł, w tym 4 piwa. Jedzenie pycha.
Jutro rano lecimy dalej na północ do Aksum.
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz