piątek, 15 stycznia 2016

25 września 2009 r Namibia

25 września 2009 r

 Windhoek


Rano przylecieliśmy do  Windhoek, stolicy Namibii samolotem Air Namibia. lotnisko zupełnie puste. Gdzieś daleko na płycie stoi jeden samolot i drugi nasz. Nie ma żadnego ruchu.  Miasto liczy 250 tys. mieszkańców i stanowi to 15% populacji Namibii. Na lotnisku odebrał nas przedstawiciel firmy samochodowej Camping Car Hire i zawiózł  do biura. Lotnisko położone jest około 40 kilometrów od stolicy. Po drodze same pustkowia. Ciekawe dlaczego tak daleko  jest to lotnisko. Tam odebraliśmy nasz samochód terenowy wyposażony w namioty i sprzęt campingowy. Gdy przyjechaliśmy samochód wraz z otwartym namiotem w celach demonstracyjnych czekał na nas. Panowie wysłuchali instruktażu  korzystania z samochodu i  rozbijania namiotu. Samochód  Nissan Navara wyposażony jest we wszystko czego potrzebuje  podróżnik. Lodówka, kanistry sprzęt campingowy naczynia nawet obrus na stół spinacze  i sznurek do suszenia prania. Teraz tylko w drogę. Wykupiliśmy  ubezpieczenie pełne,  co oznacza, że  w przypadku jakiejkolwiek awarii  dostajemy nowy samochód. Ponadto możemy nim przekraczać granice Botswany, Zimbabwe i Zambii.
Zatrzymaliśmy się w hotelu Chameleon. Ruszamy na zakupy, by zaopatrzyć się na zbliżającą się podróż. Ładujemy do samochodu mnóstwo zakupów niezbędnych na wyjazd. Potem zwiedzamy miasto. Oglądamy oryginalne meteoryty, które spadły niedaleko miasta 600 mln lat temu. W sumie odnaleziono ich ponad 70. Część z nich umiejscowiona jest na pasażu w centrum Windhoek. Zwiedzamy najstarszy kościół chrześcijański (ewangelicko-luterański)wyświęcony w 1910 r. Ciekawostką jest ulica samego El Presidente - Fidela Castro.
 Jutro rano rozpoczynamy naszą przygodę z Nissanem Navarrą i dziką przyrodą. Pierwszy etap to 800km do Botswany, do miasta Maun, wrót do delty Okawango. Do Namibii wrócimy 4 X, by kontynuować wędrówkę po tym kraju.
Nocujemy w cudownym  hotelu. pełno tu różnych dziwaków i ludzi żądnych wrażeń. Bartek zawiera bliższą znajomość z  człowiekiem, który przygotowuje grilla. Na pamiątkę otrzymuje zestaw ziół. Fajnie się tu czujemy. Już wiemy, że czeka nas fajna przygoda. Rezerwujemy ten hotel  na powrót

lecimy do Windhoek

jesteśmy na miejscu

Powitanie na lotnisku

to nasze lokum na miesiąc

ładujemy zakupy

ulica Fidela Castro

powitalny baner  przy lotnisku

droga z lotniska

w wypożyczalni samochodów

na ulicach Windhoek

terminal w Windhoek

na lotnisku spokój

opuszczamy terminal

na lotnisku czekali  na nas 

samochód na nas czekał

kościół  katolicki

meteoryty które spadły

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz