piątek, 15 stycznia 2016

28-29 września 2009 r. Botswana

28 - 29 września2009 r.  Botswana 

Makgadikgadi Pans

28 września
 Wczesnym rankiem ruszamy do Gwety, na granicy parku Makgadikgadi. Około godziny 10:30 dojechaliśmy do Gwety. Znajdujemy zakwaterowanie w Gweta Lodge i ruszamy na safari off-road. Nie bierzemy przewodnika, gdyż chcemy sprawdzić jak poradzimy sobie sami korzystając z własnych map, GPSa i sporego zapasu dobrego humoru. Warunki drogowe są bardzo trudne, przewodniki opisują tą okolicę jako wymagającą asysty drugiego pojazdu. My wybieramy się tam jednak sami. Odkrywamy w sobie krew pierwszych odkrywców i przecieramy dawno zapomniane szlaki. Okazuje się,  że większość miejscowych nie zna nawet najbliższych punktów orientacyjnych, więc jesteśmy skazani głównie na siebie. Z wyprawy, niczym pierwsi odkrywcy wracamy bogatsi o cenną wiedzę nawigacyjną i ubożsi o 40 litrów paliwa. Nasz Indiana Jones (Zbyszek) sprawdza się jednocześnie jako kierowca off-road. niestety jeśli chodzi o  nawigację to całkowita klapa. Już na wstępie pojechaliśmy w złym kierunku i  potem było już tylko gorzej. Okazuje się że jak jest napisane ,że potrzebny  przewodnik to trzeba go brać a nie próbować  samemu. Ale i tak  przejażdżka była fajna i pouczająca. Widzieliśmy w jakich warunkach żyją ludzie.

mijane wioski

to chyba magazyn

przydrożny sklepik

jak tu jechać?



Dodaj napis

ta czaszka ma odstraszać

ogromny baobab wśród drzew

baobab

baobab

mijana zagroda

nasz lodge


kora baobabu





























29 września

Dzisiaj ruszamy w najbardziej odizolowane miejsce i najtrudniejsze do przebycia - Kubu Island (Wyspa Baobabów). Poranek zapowiada nieszczególny dzień, wisi nad nami widmo opadów. Przewodniki i mapy informują, że w takich warunkach niemożliwe jest poruszanie się po  pozornie suchej niecce jeziora solnego. Tym razem jedziemy z przewodnikiem. On tylko palcem pokazuje gdzie jechać. Skąd wie, w którym miejscu skręcić jest dla nas zagadką. Jedziemy po całkowitych bezdrożach. ziemia przykryta jest cienką  warstwą wody i nie widać śladów. My, nie zrażeni przestrogami i pełni optymizmu decydujemy się jednak na wyprawę. Pierwszym ciekawym punktem na bezdrożach jest Green's Baobab. Jego wielkość nas poraża, ale nie wiemy co czeka nas dalej. Jedziemy do następnego punktu - Chapmans Baobab, czyli tzw. "Siedem Sióstr". Jest to ogromny Baobab, mający 7 pni wyrastających z jednego korzenia. Jego wiek wynosi podobno ponad 1000 lat. Jest to największy Baobab, jaki udało nam się dotychczas zobaczyć. O większym do tej pory nie słyszeliśmy. Jedziemy dalej, przez nieckę jeziora solnego. Warunki drogowe są coraz gorsze. Podejmujemy ryzyko przejazdu przez największe rozlewisko solne. Sytuację pogarsza padający deszcz. Początkowo jedziemy przez grząski grunt, który zamienia się w regularne jezioro. Ryzykując, jedziemy dalej. Nam przejechać się udało. Dobrze, że podjęliśmy decyzję o wypożyczeniu samochodu off-road (samochodu do używania w trudnych warunkach terenowych). Po 5 godzinach jazdy po wertepach dojeżdżamy do Kubu Island. Ilość, wielkość i kształty baobabów zapierają dech w piersiach. Krajobraz przypomina rzeczywiście wyspę w wokół martwego solnego jeziora, na którym pozostało wśród skał kilkadziesiąt potężnych drzew. Wszystko jest pokryte solą. Przez opady deszczu nie możemy pozwolić sobie na rajdy przez środek jeziora i musimy trzymać się wyznaczonych a raczej znanych przewodnikowi  tras. Po drodze w obie strony spotykamy wiele ptaków, które mniej lub bardziej udolnie udaje nam się sfilmować. Najbardziej podobały nam się strusie, które walczyły o bezpieczeństwo swoich piskląt. Zagrożeniem dla nich byliśmy oczywiście my. W powrotnej drodze spotykamy turystów, którzy dwoma samochodami chcą dotrzeć do Kubu Island. Pokazujemy im drogę. Późnym wieczorem docieramy do  naszego campingu.

Trudne jest poranne wstawanie

Zbyszek wyjątkowo wstał drugi

śniadaniowy przysmak

do jajecznicy trzeba przykucnąć

sielanka przy śniadaniu

ogromny baobab 7 sióstr

solne  pole pokryte  cienka warstwą wody

długie kolce chronią roślinę

kolejne baobaby

dojeżdżamy do Kudu Island

parking pod baobabem

owoce baobabu

baobaby w Kubu Islands

nieograniczona solna przestrzeń

ptaszki na naszej drodze

tu też  ptaszek

sympatyczny chłopczyk

oaza wśród  pustyni

sawanna

Dodaj napis


pod baobabem zaskoczył nas deszcz

siedem pni w jednej karpy

droga do Kubu Island

jechaliśmy po wodzie

Dodaj napis

te ploty odgradzają zwierzęta hodowlane

dotarliśmy do Kubu Island

piękny baobab

baobab butelkowy

Dodaj napis

na Kubu Island

nasz lunch

kubu island to skały i baobaby


Kubu Islands
baobab Greeen's
a z tyłu solna pustynia
strusie uciekły










nasz samochód po przejściach

zostawiły pisklę








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz