28 - 29 września2009 r. Botswana
Makgadikgadi Pans
28 wrześniaWczesnym rankiem ruszamy do Gwety, na granicy parku Makgadikgadi. Około godziny 10:30 dojechaliśmy do Gwety. Znajdujemy zakwaterowanie w Gweta Lodge i ruszamy na safari off-road. Nie bierzemy przewodnika, gdyż chcemy sprawdzić jak poradzimy sobie sami korzystając z własnych map, GPSa i sporego zapasu dobrego humoru. Warunki drogowe są bardzo trudne, przewodniki opisują tą okolicę jako wymagającą asysty drugiego pojazdu. My wybieramy się tam jednak sami. Odkrywamy w sobie krew pierwszych odkrywców i przecieramy dawno zapomniane szlaki. Okazuje się, że większość miejscowych nie zna nawet najbliższych punktów orientacyjnych, więc jesteśmy skazani głównie na siebie. Z wyprawy, niczym pierwsi odkrywcy wracamy bogatsi o cenną wiedzę nawigacyjną i ubożsi o 40 litrów paliwa. Nasz Indiana Jones (Zbyszek) sprawdza się jednocześnie jako kierowca off-road. niestety jeśli chodzi o nawigację to całkowita klapa. Już na wstępie pojechaliśmy w złym kierunku i potem było już tylko gorzej. Okazuje się że jak jest napisane ,że potrzebny przewodnik to trzeba go brać a nie próbować samemu. Ale i tak przejażdżka była fajna i pouczająca. Widzieliśmy w jakich warunkach żyją ludzie.
mijane wioski |
to chyba magazyn |
przydrożny sklepik |
jak tu jechać? |
Dodaj napis |
ta czaszka ma odstraszać |
ogromny baobab wśród drzew |
baobab |
baobab |
mijana zagroda |
nasz lodge |
kora baobabu |
29 września
Dzisiaj ruszamy w najbardziej odizolowane miejsce i najtrudniejsze do przebycia - Kubu Island (Wyspa Baobabów). Poranek zapowiada nieszczególny dzień, wisi nad nami widmo opadów. Przewodniki i mapy informują, że w takich warunkach niemożliwe jest poruszanie się po pozornie suchej niecce jeziora solnego. Tym razem jedziemy z przewodnikiem. On tylko palcem pokazuje gdzie jechać. Skąd wie, w którym miejscu skręcić jest dla nas zagadką. Jedziemy po całkowitych bezdrożach. ziemia przykryta jest cienką warstwą wody i nie widać śladów. My, nie zrażeni przestrogami i pełni optymizmu decydujemy się jednak na wyprawę. Pierwszym ciekawym punktem na bezdrożach jest Green's Baobab. Jego wielkość nas poraża, ale nie wiemy co czeka nas dalej. Jedziemy do następnego punktu - Chapmans Baobab, czyli tzw. "Siedem Sióstr". Jest to ogromny Baobab, mający 7 pni wyrastających z jednego korzenia. Jego wiek wynosi podobno ponad 1000 lat. Jest to największy Baobab, jaki udało nam się dotychczas zobaczyć. O większym do tej pory nie słyszeliśmy. Jedziemy dalej, przez nieckę jeziora solnego. Warunki drogowe są coraz gorsze. Podejmujemy ryzyko przejazdu przez największe rozlewisko solne. Sytuację pogarsza padający deszcz. Początkowo jedziemy przez grząski grunt, który zamienia się w regularne jezioro. Ryzykując, jedziemy dalej. Nam przejechać się udało. Dobrze, że podjęliśmy decyzję o wypożyczeniu samochodu off-road (samochodu do używania w trudnych warunkach terenowych). Po 5 godzinach jazdy po wertepach dojeżdżamy do Kubu Island. Ilość, wielkość i kształty baobabów zapierają dech w piersiach. Krajobraz przypomina rzeczywiście wyspę w wokół martwego solnego jeziora, na którym pozostało wśród skał kilkadziesiąt potężnych drzew. Wszystko jest pokryte solą. Przez opady deszczu nie możemy pozwolić sobie na rajdy przez środek jeziora i musimy trzymać się wyznaczonych a raczej znanych przewodnikowi tras. Po drodze w obie strony spotykamy wiele ptaków, które mniej lub bardziej udolnie udaje nam się sfilmować. Najbardziej podobały nam się strusie, które walczyły o bezpieczeństwo swoich piskląt. Zagrożeniem dla nich byliśmy oczywiście my. W powrotnej drodze spotykamy turystów, którzy dwoma samochodami chcą dotrzeć do Kubu Island. Pokazujemy im drogę. Późnym wieczorem docieramy do naszego campingu.
Trudne jest poranne wstawanie |
Zbyszek wyjątkowo wstał drugi |
śniadaniowy przysmak |
do jajecznicy trzeba przykucnąć |
sielanka przy śniadaniu |
ogromny baobab 7 sióstr |
solne pole pokryte cienka warstwą wody |
długie kolce chronią roślinę |
kolejne baobaby |
dojeżdżamy do Kudu Island |
parking pod baobabem |
owoce baobabu |
baobaby w Kubu Islands |
nieograniczona solna przestrzeń |
ptaszki na naszej drodze |
tu też ptaszek |
sympatyczny chłopczyk |
oaza wśród pustyni |
sawanna |
Dodaj napis |
pod baobabem zaskoczył nas deszcz |
siedem pni w jednej karpy |
droga do Kubu Island |
jechaliśmy po wodzie |
Dodaj napis |
te ploty odgradzają zwierzęta hodowlane |
dotarliśmy do Kubu Island |
piękny baobab |
baobab butelkowy |
Dodaj napis |
na Kubu Island |
nasz lunch |
kubu island to skały i baobaby |
Kubu Islands |
baobab Greeen's |
a z tyłu solna pustynia |
strusie uciekły |
nasz samochód po przejściach |
zostawiły pisklę |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz