30 września 2009 r.
Z samego rana wyruszamy w dalszą drogę.
Kierujemy się do Francistown.miasta przy granicy z Zimbabwe Musimy pobrać pieniądze z konta. I tu zaczynają się schody. Nie możemy
znaleźć banku który akceptuje polskie karty płatnicze. W końcu
udaje się . Możemy jechać na zakupy mamy kasę. Uzupełniamy tam zapasy i zaopatrujemy się w
paliwo. W wypożyczalni samochodów uprzedzali nas o możliwych kłopotach z
benzyną w Zimbabwe w związku jej reglamentacją i systemem kartkowym.
Napotkany kierowca wprawdzie podważa prawdziwość tej informacji, ale
wolimy zabezpieczyć się na wszelki wypadek. Tankujemy się na full i jeszcze dodatkowo chcemy kupić 15 litrów paliwa. mamy jeszcze paliwo w kanistrach. Szukamy jakiegoś dodatkowego pojemnika. naszą uwagę zwraca kanister 15 litrowy po oleju który ma sprzedawczyni na bazarze. była zdziwiona że chcemy go kupić. Rzuciła jakąś cenę my zbiliśmy ja do połowy i kanister nasz. Ona oczywiście zrobiła transakcje życia. Napełniamy paliwem jeszcze ten kanister.Zjadamy obiad w hinduskiej restauracji..Na granicę Botswany i
Zimbabwe dotarliśmy późnym popołudniem. Formalności związane z
przekroczeniem granicy tym razem zabrały nam sporo czasu, zwłaszcza po
stronie zimbabweńskiej. Gdy opuszczamy pas nadgraniczny robi się już
ciemno. Do Boulavayo docieramy już po zmierzchu.
Już na samym przejściu granicznym mamy
problemy z opłaceniem wszystkich należnych podatków. Kraj ten jest
trawiony przez trwający od kilku lat kryzys, co widać już od samej
granicy. Miejscowa waluta w wyniku hiperinflacji gwałtownie traciła na
wartości i z tygodnia na tydzień dodrukowywano banknoty o coraz wyższych
nominałach. W pewnym momencie za całą torbę tutejszych pieniędzy można
było kupić tylko najdrobniejsze towary. Spadek zaufania do waluty
spowodował powolne wypieranie dolara zimbabweńskiego przez pieniądze z
innych krajów. Początkowo rozliczano się między sobą za pomocą dolarów
amerykańskich, potem także za pomocą botswańskich puli i
południowoafrykańskich randów. Po pewnym czasie te ostatnie całkowicie
wyparły z obiegu bezwartościowe miliardowe banknoty w Zimbabwe. W 2008 i
2009 roku mieszkańcy tego kraju wymieniali stopniowo banknoty o
gigantycznych nominałach na nową walutę, czyniąc dziś te oryginalne i
osobliwe banknoty niemal niedostępnymi. Banknoty o mniejszych nominałach
zwyczajnie spalono.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz