piątek, 15 stycznia 2016

5 paździrnika 2009 Namibia

5 października 2009 r. Namibia

 Buszmeni i Grootfountein

 Buszmeni
Rano ruszamy do wioski zamieszkiwanej przez buszmenów. Jest to plemię Sana, które niegdyś zamieszkiwało niemal całą Afrykę Południową. Był to lud koczowników, któremu nie znane było prawo własności. Korzystali jedynie z tego, co dała im natura. Niestety rozwój cywilizacji doprowadził do zepchnięcia ich na obrzeża pustyni Kalahari. Nie mając terenów są skazani na zagładę. Buszmeni pokazali nam jak zdobywali jedzenie, jednak obecnie płoty i punkty weterynaryjne uniemożliwiają im polowanie na dziką zwierzynę. Cała południowa Afryka jest bowiem podzielona siecią płotów ograniczających migrację zwierząt w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się chorób między stadami. Muszą się przez to ograniczyć do pożywienia roślinnego, głównie korzeni i owoców. Pokazują nam sposób rozpalania ogniska przy pomocy dwóch patyczków. Wyruszamy z nimi do buszu. Poznajemy tam niekonwencjonalne sposoby zdobywania wody. W całym regionie występuj jej niedobór, zaś w suchym buszu szczególnie jest to widoczne. Buszmeni potrafią jednak zdobyć wodę z piasku, znają oni bowiem rośliny, których korzenie magazynują duże ilości wody. Pokazują nam również inne rośliny, które żywią i leczą. W wiosce poznajemy ich rzemiosło i zwyczaje. Zaprezentowano nam również plemienne tańce i śpiewy.  W upale opuszczamy wioskę i kierujemy się do Grootfountain, największego miasta w tym regionie. Parę kilometrów za miastem znajduje się największy największy znaleziony na świecie meteor, ważący ok. 57 ton, z czego większość to żelazo. Został on odnaleziony w 1920 r. przez Jackoba Britza.  W mieście próbujemy coś zjeść. Trafiamy do baru przy sklepie spożywczym. Chłopaki załapują się na wątróbkę a mnie pozostaje czaka-laka czyli duszone warzywa. Są całkiem smaczne. Kosztuje to wszystko parę złotych. W niemiłosiernym upale uzupełniamy zaopatrzenie i jedziemy na północ, do parku Etosha. Jest to obszar wydzielony , częściowy udostępniony turystom. Park ten został utworzony 100 lat temu w celu ochrony tutejszych zwierząt. Turyści mogą wytyczonymi szlakami podglądać zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Trzeba przyznać że infrastruktura wspaniała

W nocy udajemy się do punktu obserwacyjnego przy oświetlonym wodopoju. W wodzie widać pływające węże i krokodyle. Od czasu do czasu podchodziły szakale, zaś po północy mogliśmy obserwować całe stado zebr. Są to jednak bardzo płochliwe zwierzęta, na sygnał przewodnika stada co chwilę podrywały się do ucieczki, by następnie powrócić do wodopoju. Widać zdecydowanie inne zachowanie tych zwierząt niż w dzień. W dzień tez są płochliwe ale nie aż tak.


rozpalanie ognia

Dodaj napis

tu uważaj na meteoryty

wyciskanie wody z bulwy

z gałęzi też można się napić

bogata w płyny bulwa

pakujemy samochód

na campingu

nie bardzo smakuje Zbyszkowi

Sana z dzieckiem

kobiety mają charakterystyczną budowę

charakterystyczne kępki włosów

Mikołaj próbuje swoich sił
wśród  buszmenów z plemienia asana

u buszmenów z plemienia Sana

odpoczynek w cieniu

Dodaj napis

nanizanie koralików


przygotowanie łuku

Dodaj napis

Sana robi dziurki w  koralikach

wszystko można znaleźć pod ziemią

co też one robią

polowanie

kobiety z plemienia Sana

Dodaj napis


podglądamy zwierzęta w nocy

ogromny meteoryt


wioska po drodze

chatki buszmenów


ale pomarszczona


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz