4 listopada
Buenos Aires-Salta
Pobudka o 4.30. Szybko się zbieramy i ruszamy na lotnisko. Przelot trwa ponad 2 godziny i jesteśmy w Salcie. Podobno to najładniejsze miasto Argentyny. Rozlokowujemy się w hotelu i ruszamy zwiedzać miasto. Idziemy na plac gdzie znajdują się najważniejsze zabytki. katedra, ratusz pałac gubernatora. Miasto typowo pokolonialne . Piękna architektura hiszpańska.Załatwiamy też wycieczkę na następny dzień. Mamy z nią duży problem, bo chcemy ze sobą zabrać bagaże i nie wracać już do Salty, tylko jechać na granicę boliwijską. W wielu biurach nie ma takiej możliwości, bo nie mają jak wziąć naszego bagażu. ale w końcu udaje się.W biurze podróży tłumaczymy kobiecie, iż chcemy zabrać ze sobą walizki.
Kobieta nic nie rozumie. Używamy różnych słów związanych z bagażem i
nic. Ona nie mówi po angielsku. W końcu wstaję i udaję że biorę walizkę
i ja niosę. W tym momencie kobieta woła "walihas". Wszystkie z radości wybuchnęłyśmy śmiechem.Bardzo nam to słowo
się spodobało , bo podobne do polskiego i na pewno się zrozumiałyśmy. Łazimy po mieście. Jest bardzo gorąco. Zjadamy pyszne empanadas. Odwiedzamy wszystko co jest do zobaczenia. największe wrażenie robi muzeum archeologiczne, a właściwie mumia chłopca złożonego w ofierze. Tych mumii znaleziono 3, ale tylko jedna jest wystawiona. Rytuał składania dzieci w ofierze był u Inków dosyć powszechny. Tu dzieci zostały wywiezione na wysokość ponad 6000 metrów i po zaaplikowaniu im koki uśpiono ich związano. dzieci zasnęły i zamarzły. Znaleziono przy nich wiele rytualnych przedmiotów. Wieczorem wybrałyśmy się na show folklorystyczny.Jest taka uliczka gdzie jest mnóstwo restauracji. W restauracjach podczas posiłku są występy artyści. Tańczą, śpiewają, klienci bawią się wspólnie z nimi. Jest bardzo energetycznie
|
Salta
|
|
Dodaj napis |
|
zabytki Salty |
|
| salta
|
|
udana kolacja |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz