Argentyna
21 listopadaEl Calafate
Budzę się bardzo wcześnie. denerwuję się że nie zdążymy dziś załatwić wycieczki Tu mamy do zobaczenia kolejny cud przyrody . Piękny lodowiec Perito Moreno.Idziemy do na śniadanie. Praktycznie wszystko na słodko. Tak się zasłodziłyśmy że chyba długo nie spojrzymy na ciasto. Idziemy szukać wycieczki. Widzę jak autobusy turystyczne podjeżdżają pod hotele by zabrać turystów. W pierwszym biurze proponują nam mini trekking po lodowcu. dziewczyny nie mają ochoty na taką zabawę. Idziemy do innego biura. Tam jest opcja z oglądaniem lodowca i wycieczką statkiem pod sam lodowiec. Ta wersja bardziej się podoba dziewczynom. Kupujemy wycieczkę i hajda po sklepach. El Calafate jest miejscowością turystyczną.Każda wycieczka przyjeżdżająca do Argentyna dociera do lodowca. Robimy rekonesans po sklepach i wracamy do hotelu,bo stąd ma nas zabrać autobus. Dzisiaj pogoda nie jest taka wspaniała jak w poprzednie dni. Ale jest ciepło i nie pada. Na wycieczkę jedziemy 8 osobową grupą. Dojeżdżamy do pierwszego punktu widokowego i od razu Łaaaał. Potem wsiadamy jako pierwsze na statek. Możemy sobie wybrać miejsca. Z tego szczęścia głupiejemy, bo nam się wydaje że najlepsze są na przodzie a przewodniczka mówiła, że na środku rufy. W końcu decydujemy się na rufę. Wszystko wyjaśnia się gdy ruszamy. Otwierają drzwi na pokład widokowy i można oglądać do woli Trochę tylko wieje, ale do wytrzymania. Lodowiec jest przecudny. To naprawdę cud natury. Niesamowicie długi i gruby jęzor wpada do jeziora.. co chwilę urywają się kawały lodu i hukiem wpadają do wody, a potem taki długi dźwięk jakby zasysania. To lód z dna unosi się na powierzchnię wydając przy tym wydając takie dźwięki. Wycieczka statkiem trwa godzinę.Podpływamy bardzo blisko czoła lodowca. Jesteśmy tak zachwycone że nawet niewiele mówimy cały czas gapiąc się w błękitno-białą górę lodu. Gdy wracamy na ląd autobusem dojeżdżamy na platformy widokowe. teraz wreszcie wychodzi słońce. Widok z góry na lodowiec to jeszcze inna perspektywa. Niesamowita ilość powyginanych na różne strony iglic lodowych. Podchodzimy bardzo blisko do lodowca. teraz z wyższej wysokości jest inny widok. Równie wspaniały no i to słońce które powoduje że lód wygląda jakby był niebieski Siedzimy w ciszy i gapimy się na to cudo. Teraz słychać lodowiec jak stęka, pręży się huczy. Oddźwięki niesamowite. No i cieli się, czyli urywa i wpada do jeziora wydając przy tym niesamowity huk. Z żalem wracamy platformami do autobusu. Powrót do El Calafate to powrót do szaleństwa zakupów. Niestety tu jest stosunkowo drogo. Za to mnóstwo restauracji. Ludzie tłumnie je odwiedzają. Porzucamy z Ewą zakupy i idziemy na kolację. Zamawiamy pstrąga patagońskiego i wino. Lidka odmawia jedzenia i pozostaje na zakupach. Przynoszą rybą. Smak niepowtarzalny. Objadamy się i zadowolone i syte wracamy do hotelu. .Jutro czeka nas przejazd do Chile i Puerto Natales .Zapomniałam napisać że we wszystkich tych krajach jest mnóstwo psów na ulicach. Są bardzo spokojne kładą się na środku chodnika i nikt ich nie przegania,. Wieczorem ludzie dają im karmę Psy są zadbane i łagodne
To był kolejny wspaniały dzień
w drodze do lodowca |
Dodaj napis |
Dodaj napis |
Perito Moreno |
Perito Moreno |
Perito Moreno |
błekit lodowca |
Dodaj napis |
Perito Moreno |
Perito Moreno |
Perito Moreno |
Dodaj napis |
Perito Moreno |
Dodaj napis |
turyści na lodowcu |
pola lodowcowe |
Dodaj napis |
lodowiec |
Perito Moreno |
Dodaj napis |
naprawdę jestem tu |
Perito Moreno |
cieszę się!!! |
nieprzebrane masy lodu |
Dodaj napis |
odpadający lodowiec |
w resturacji |
asado czyli porcja mięsa |
pomyłka miśki żyją na innej półkuli |
piesek odpoczywa na środku chodnik |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz