Argentyna
20 listopada
El Chalten
20 listopada
El Chalten
Śniadanie o 8.00. Przed śniadaniem pakujemy się by opuścić hotel i ubieramy w góry. Zostawiamy bagaże i około 9 wyruszamy na trasę. Dziś chcemy dotrzeć do Fritz Roy- góry może nie najwyższej w Argentynie, ale ze względu na urodę symbol Argentyy. Pogoda cudna. Jeszcze cieplej niż wczoraj. Przezornie zabieramy jednak ciepłe ubrania. Do pokonania 20 kilometrów. Najpierw wspinaczka i punkt widokowy na który czekałyśmy i Fritz Roy w całej okazałości w słońcu na tle błękitnego nieba. Po prostu cuuudo. Dalej droga idzie przez las, potem trasa bardziej wygląda na teren zabagniony ale to pozory. Po prostu pomiędzy krzaczkami spływa woda z gór. Przy rzece Rio Blanko myjemy sobie z Ewą nogi. Bardzo zimna woda przynosi nam ulgę. Opuchnięte ze zmęczenia nogi powracają do poprzedniego rozmiaru.Około 13 docieramy do celu. Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że nam się udało przy takiej pogodzie zobaczyć takie cudowne góry. Odbijający się w wodzie wierzchołek góry robi niesamowite wrażenie.Dodatkowo najpierw między wierzchołkami, a potem coraz wyżej widzimy krążącego kondora wzbijającego się ruchem spiralnym do góry. To już jest pełnia szczęścia. Wracamy trochę inną trasa przez lagunę CAPRI. W drodze powrotnej spotykamy mnóstwo ptaków. szczególnie spodobał się nam dzięcioł, który nic sobie nie robił z naszej obecności i zajadał robaki ze spróchniałego drzewa. W pewnym momencie usłyszałam huk. Okazało się że to zeszła lawina. Zgodnie z planem docieramy do naszego hotelu. Cały czas się odwracamy, by podziwiać nasze szczyty. Jestem skonana . Po dwóch dniach 20 kilometrowych tras nie czuję nóg. Myjemy się w hotelu, by trochę odtajać ze zmęczenia. Siły szybko wracają.Idziemy na terminal, by facet zmienił nam miejsce podwózki, bo w między czasie zarezerwowałyśmy hotel w El Calafate. O 19 mamy mikrobus do El Calafate Około 22.30 docieramy do hotelu. Jest już za późno by cokolwiek załatwiać na jutro. Musimy wcześniej wstać i coś ogarnąć.
ptaszek nieznany nam |
przed szlakiem do Fritz Roy |
Dolina Rio Balnco |
po drodze |
Dodaj napis |
nasz wspaniały Fritz Roy |
Dodaj napis |
na szlaku |
ja i Fritz Roy |
na szlaku |
przepiękna góra |
to jakaś gęś |
widoki nieziemskie |
prze mostek może przejść jedna osoba |
Dodaj napis |
zimna woda przynosi ulgę |
Dodaj napis |
jęzory lodowca |
Dodaj napis |
Dodaj napis |
Dodaj napis |
dzięcioł z czerwoną główką |
piękny dzięcioł |
Dodaj napis |
Dodaj napis |
Fritz Roy w całej okazałości |
Dodaj napis |
panorama |
przy lagunie Capri |
Dodaj napis |
dziwny kamień |
w naszym hosteliku |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz