poniedziałek, 28 listopada 2016

Argentyna 28 listopada

Argentyna


Ushuaja Tierra del Fuego Ziemia Ognista
28 listopada

Przed ósmą śniadanie. Nawet dobre. Potem idziemy na przystanek autobusowy. Okazuje się, że przejazd do parku w obie strony to 400 peso na głowę plus wejście do parku 210. Niestety ja mam tylko 210 Ewa ma 650 peso. Nijak nam nie starczy. Muszę wymienić kasę. Trochę to trwa, ale przyjeżdża facet i na przystanku  wymienia mi 100 dolarów. Teraz możemy ruszać. Okazuje się, że autobus regularny staje w kilku miejscach w parku. Jazda autobusem jest najlepszą opcją naszym zdaniem. Można wysiąść w różnych miejscach i ruszać  na ścieżki. Autobusy zabierają turystów w tych samych punktach o 15.17 i 19. Można dostosować trasę do czasu  odjazdu autobusu. My jedziemy do końca. Oglądamy lagunę Pataya i idziemy szlakiem do jeziora Negra. Jest ono naprawdę czarne. nawet jak świeci słońce. Dzisiaj pogoda patagońska, przynajmniej jeśli chodzi o wiatr. Od czasu do czasu bardzo silnie wieje. Ale mamy dobre ubrania więc  nie dokucza nam wiatr. Z jeziora czarnego idziemy nad lagunę Verde. Jest to zielone jezioro wśród gór. Po drodze mijamy ciekawe rośliny i mnóstwo ptaków. Droga jest fajna, trochę  kamienista  wśród  skał i krzewów, ale dla nas zaprawionych nie stanowi problemu. Szybko docieramy do centralnego punktu parku restauracji nad jeziorem Roca. Zjadamy lunch i ruszamy nad jezioro Roca. Wędrujemy wśród poprzewracanych przez wiatr i ze  starości drzew. Obserwujemy przyrodę Ziemi Ognistej odmienną od tej w Polsce. O trzeciej wsiadamy do autobusu i wracamy do Ushuaia. Tu rzucamy się na zakupy. Jesteśmy głodne, ale restauracje są zamknięte do 19 Czekamy na otwarcie tej najważniejszej Marquiserrie   . To jest  restauracji w której podają kraby. Tu są najlepsze kraby na świecie. Ogromne, czerwone czekają w akwarium. Wchodzimy o siódmej. Mamy trochę szczęścia. Wszystko zajęte, ale kelner ustala że jedna rezerwacja jest późniejsza. Zamawiamy kraby w różnych wersjach i białe wino. Jedzenie prze-py-szne. Miód w gębie. Nigdy tak smacznego kraba nie jadłam. Białe miękkie mięsko, bez jakiegokolwiek zapachu. Niebo w gębie. Zadowolone wracamy do hotelu. Wypijamy morze herbaty uzupełniając płyny. Trzeba jeszcze spakować walizki na jutro i tak j zapakować by nie było problemów  na lotnisku

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Wejście do Parku

Dodaj napis

spotykałyśmy dużo ptaków

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

jakiś storczyk?

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

widoki po drodze

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

w parku mnóstwo przewróconych drzew

Dodaj napis

dziwne narośle na drzewie

Dodaj napis

park Ziemi Ognistej

ucieczka z więzienia

Dodaj napis

Dodaj napis

nasze kraby

krab czeka na klienta

psy zamiast ochrony pilnują banku

Ushuaia to było początkowo ciężkie więzienie

Lidka wśród pingwinów


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz