niedziela, 13 listopada 2016

Chile 13 listopada

Chile
Pustynia de Atacama
13 listopada
Pobudka o wpół do czwartej. Szybko się ubieramy możliwie najgrubiej. Wychodzimy przed hostel. Jeżdżą różne autobusy ale jeszcze puste bez turystów.Jest ciepło. nawet się zastanawiam czy nie zostawić czegoś z ubrania w pokoju. nadjeżdża autobus. Znowu miejsca na końcu autobusu. Tym razem full. Jest kilka osób z wczorajszej wycieczki. Jedziemy pod górę po wertepach, Jest mi bardzo zimno. Widzę że dziewczyna siedząca koło mnie  okrywa się kocem.Ja wyciągam zapasowy polar i przykrywam się. Na oknach lód. Gdy się zatrzymujemy okazuje się że  kierowca jedzie z otwartym oknem i nas mrozi. Lidka zaczyna z nim dyskusję, a on oddaje jej swój polar a Ewie swoją kurtkę i jedzie dalej z otwartym oknem w bluzce z krótkim rękawem i w krótkich spodniach. Ja ubieram  zapasowy polar  i jest mi trochę lepiej. Gdy dojeżdżamy na miejsce jest jeszcze  ciemno. zimno jak diabli. Wszędzie bucha para . Kierowca ostrzega nas że jest bardzo gorąca i nie wolno przekraczać  linii żółtych i czerwonych kamieni.  Chodzimy wyznaczonymi ścieżkami. Ewa zła, bo niewyspana i głodna no i zmarznięta. Po 15 minutach kierowca zaprasza na śniadanie. Na tym zimnie. jest kawa, herbata bułki ser i szynka no i ciasto. Trochę się rozgrzewamy ale palce u rąk mimo rękawiczek zmarznięte. Gejzery w  Chile i Boliwii to jedna z 4 miejsc na świcie gdzie występują. Są jeszcze w Yellostone, w Nowej Zelandii no i na Islandii..Tu w El Tatio jest około 400 gejzerów. Parują, bulgoczą od 4 rano do 10  rano. Potem cichą do następnego rana.Unoszące się kominy pary wodnej w tylu miejscach na raz robią wrażenie.Wychodzi słońce. Wystawiamy  do niego wszystkie części ciała. Powoli się rozgrzewamy. Robimy przechadzkę z przewodnikiem po drugiej części pól gejzerowych. Niektóre gejzery  tworzą kolorowe otoczki wokół  dziury. To za sprawą różnych pierwiastków  zawartych w wodzie. Gejzery wypływają spod wulkanu El Tatio. Gdy się ogrzałyśmy jedziemy na wycieczkę "fauna i flora". Przewodnik pokazuje nam mnóstwo zwierząt i roślin będących endemitami na tym terenie. Jest tego zaskakująco dużo. Dojeżdżamy do wioski Macacha. Tu znajduje się malutki kościółek. Jest przeuroczy w swojej prostocie. Zjadam tu szaszłyk z lamy. Pyszny. Wracamy do  miasta. Po drodze zajeżdżamy do kanionu. Na dnie znajduje się rzeka. Ściany kanionu pionowe a na dnie bujna zieleń i pasące się lamy.  Wracamy do miasteczka. Robimy drobne zakupy i wracamy do hotelu. Tu znowu przeprawa z babą hotelową. Wkracza i żąda natychmiastowej zapłaty, albo mojego paszportu. Oczywiście pogoniłam babę po awanturze. Jedziemy na wycieczkę do księżycowej doliny. najpierw przewodniczka uprzedza nas że mamy do przejścia tunele i będzie ciężko wymownie na nas patrząc. Nie wie kobieta z kim ma do czynienie. Bierzemy czołówki i ruszamy. Skały to skamieniała sól, która pod wpływem wody wygląda jak rafa koralowa. Przechodzimy przez różne tunele czołgamy się ale wszystko do przodu. Nawet się nie zasapałyśmy. Wychodzimy na górę i wspinamy się na powierzchni. Potem oglądamy ostańce słone trzy matki, batmana i rexa. wszystko to znajduje się w kordylierze Domeyki. Mówię kobiecie że to Polak, a ona na to że wie, bo to bohater narodowy Chile.Robi się nam miło. Idziemy wzdłuż szosy, by obejrzeć imponujące skały zwane amfiteatrem, Na koniec spacer pod górę dla podziwiania widoków. W autobusie byli sami młodzi ludzie tylko my leciwe. Okazuje się, że byłyśmy najlepsze w wspinaniu się pod górę. mamy jednak kondycję. Widoki niesamowite. Już teraz pogubiłyśmy się  które widoki były najładniejsze. jest niesamowicie. Musimy  się spieszyć bo jedziemy jeszcze na zachód słońca. Stoimy na wysokim płaskowyżu. U naszych stop dolina z górami a za nami Kodryliera Domeyki z wulkanami. W pewnym momencie zza wulkanu wynurza się księżyc  w pełni. Góry stały się czerwone jakby płonęły. Znowu jest cudownie. Naładowane dobrą energią wracamy do miasta. Kupujemy wino i wracamy do hotelu. Tu znowu niespodzianka. Bab hotelowa przyprowadziła angielsko-jezycznego klienta, twierdząc, że nie chcemy jej zapłacić. Jest wpół do dziesiątej. Spokojnie tłumaczę facetowi o co chodzi o  zachowaniu kobiety. On nas przeprasza i kończy się sprawa. Pijemy winko chilijskie za udany dzień.

mroczne pole gejzerowe

mroczne pole gejzerowe

mroczne pole gejzerowe

mroczne pole gejzerowe

Dodaj napis

Dodaj napis

ale zimno

teraz jest pięknie

bulgocząca lawa

kolorowy gejzer

kolory przeróżne

gejzery w słońcu

gejzery w słońcu

gejzery w słońcu

gejzery w słońcu

Dodaj napis


magiczny widok

magiczny widok

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

magiczny widok

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

szaszłyk z lamy

śliczny kościółek

Dodaj napis

Dodaj napis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz