Argentyna
Buenos Aires
2 grudnia
Po śniadaniu staram się wyjaśnić sprawę mojej karty i jawności danych z karty, ale nie dogaduję się z recepcjonistą.To znaczy on uważa że wszystko jest w porządku, bo numer karty podałam do rezerwacji i oni mają do niego dostęp. Musze sprawę wyjaśnić przez booking. Najpierw ruszamy na cmentarz Recoleta. Idziemy na piechotę. Mijamy podobno najszerszą ulicę na świecie. ma po 12 pasów w każdą stronę.Po drodze wstępujemy do Teatru Colon. Ustalamy że o 16 jest wejście z przewodnikiem angielskojęzycznym. Idziemy dalej uliczkami miasta. Podglądamy ludzi. Widzimy wielu wyprowadzaczy psów. Tutaj wyprowadzacz bierze około 10-15 psów różnych właścicieli i wyprowadza je na spacer. Jest to taka ciekawostka Buenos Aires. Mapa którą dostałyśmy z hotelu jest do kitu. Wychodzimy trochę inaczej. Ale wcale nam się nie spieszy. Docieramy do Recolety. Recoleta to dzielnica Buenos. Jest to bogata dzielnica. Znajdują się tu piękne kamienice. Ale nie to przyciąga turystów. Tu znajduje się najbogatszy cmentarz Argentyny. Rzeczywiście grobowce są jak domy. Dodatkowo posiadają piękne rzeźby. Na tym cmentarzu pochowana jest Evita Peron. Przechadzamy się alejkami pełnymi wspaniałych grobowców. Przed grobem Evity stoi kilka osób. Grób jest skromny. Chwila zadumy i idziemy dalej. W pewnym momencie Ewa kicha, a zza grobu dochodzi głośne "salut" czyli "na zdrowie". Czyżby to nieboszczyk pozdrawiał Ewę????. Okazuje się, że to facet sprzątający groby. Uśmiałyśmy się setnie. Na cmentarzu znalazłyśmy też polskie groby.. Cmentarz nie jest duży, ale robi niesamowite wrażenie. Naprawdę warto tu przyjść. Dalej idziemy dzielnicą Palermo do ogromnego kompleksy parkowego.Przed tym jeszcze odwiedzamy muzeum Evity. Znajduje się ono w domu, w którym mieszkała z Peronem. Legenda, a nawet ubóstwienie Evity to majstersztyk sztuki medialnej. Jej krótkie życie przerwane nieuleczalną chorobą spotęgowało ten mit. W muzeum oglądałyśmy film z pogrzebu. Takiego pogrzebu nie mają królowie. Docieramy do zespołu parków Znajduje się tam między innymi ogród botaniczny, różany z 12 tysiącami krzaków róż i ogród japoński. Chcemy odwiedzić ogród różany licząc, że będzie w pełnym rozkwicie. Krążymy wokół nie mogąc trafić.W końcu widzimy go, ale wejścia zamknięte. Trzeba zrobić ogromne koło by tam wejść. Warto było nadłożyć kilometrów. Ogród piękny pięknie utrzymany i ten zapach unoszący się wokół. Jesteśmy zachwycone. Jest bardzo gorąco. Słońce pali mocno.Z ogrodu różanego przechodzimy spacerkiem do ogrodu japońskiego. Tu wiadomo, mostki kamienie, woda. Wszystko skomponowane z ładem właściwym Japończykom. Łapiemy taksówkę i szybko jedziemy do Teatru Colon, bo tam o 16 jest zwiedzanie teatru. Gdy docieramy rozczarowanie. Trzeba zapłacić 250 pesos i nie można obejrzeć głównej sali bo nie ma światła. Za 25 dolary oglądanie tylko korytarzy nie bardzo nam odpowiada. Rezygnujemy z wycieczki. . Idziemy piechotką w poszukiwaniu fajnej knajpki na obiad. Znajdujemy nawet fajną, ale Lidka stwierdza,, iż za obsługę biorą 25 pesos od osoby. Idziemy dalej do dzielnicy portowej Puerto Madero. Tam aż roi się od knajpek tylko że w nich w tej chwili jest przerwa. Jest kilka czynnych, ale dziewczynom nie odpowiada menu. Wracamy do tej pierwszej. Okazuje się,, że jest to stara restauracja funkcjonująca od 1820 roku. Urządzona bardzo klimatycznie. My z Ewą zamawiamy picanie czyli wspaniałe dwa kawałki wołowiny z sałatką warzywną, a Lidka tradycyjnie kluchy. Do tego lemoniada z miętą i winko. Lemoniadę wypijam prawie jednym haustem, bo jestem tak spragniona. Picanie pyszne. Doskonale doprawione mięso miękkie i z odrobiną tłuszczyku rozpływającego się w ustach. Na koniec od firmy kieliszek szampana. To nam zdecydowanie poprawia humory. Idziemy teraz do dzielnicy artystów San Telmo. Jest wczesny wieczór, Na ulicach w restauracjach mnóstwo ludzi wprost tłumy. Do San Telmo docieramy dość późno. Ale dzielnica cudna. Pełno ekskluzywnych antykwariatów, galerii sztuki. dzielnica artystów, Dodatkowo piękne wysmakowane domy. Jeszcze inna odsłona Buenos Aires, Chciałyśmy jeszcze raz obejrzeć tango, ale powiedziano nam że dopiero po 21,30 To trochę dla nas za późno. Musimy zadowolić się tym co widziałyśmy, Wracamy do domu czyli hotelu wśród gwarnych pięknie oświetlonych ulic. Trzeba się pakować bo jutro odlot do domu. Na koniec wypijamy butelkę wina.
|
piękny figowiec |
|
na ulicach Buenos |
|
wyprowadzacz psów |
|
na ulicach Buenos |
|
cmentarz Recoleta |
|
cmentarz Recoleta |
|
cmentarz Recoleta |
|
grób Evity Peron |
|
grób Evity Peron |
|
cmentarz Recoleta |
|
cmentarz Recoleta |
|
cmentarz Recoleta |
|
cmentarz Recoleta |
|
cmentarz Recoleta |
|
polski akcent na cmentarzu Recoleta |
|
cmentarz Recoleta |
|
cmentarz Recoleta |
|
wyprowadzacz psów |
|
Buenos Aires |
|
dom Evity |
|
wszechobecny portret Evity |
|
gęsi w parku |
|
w ogrodzie różanym |
|
w ogrodzie różanym |
|
ogród rózany |
|
w ogrodzie różanym |
|
w ogrodach Palermo |
|
w ogrodzie japońskim |
|
w ogrodzie japońskim |
|
w ogrodzie japońskim |
|
w ogrodzie japońskim |
|
Dodaj napis |
|
kwiat jakarandy |
|
Puerto Moreno |
|
Puerto Moreno |
|
nasza restauracja istniejąca od 1820 r |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
mięso na parilli |
|
kościół dominikanów |
|
San Telmo |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz