11 czerwca
Rano śniadaniowy bufet bardzo obfity Śniadanie angielskie, amerykańskie, islandzkie i kontynentalne na raz. Dużo wędlin islandzkich. Smakują nam, ale hitem jest śledź. Tłusty matias z cebulką zrobiony na lekko słodko, wspaniale doprawiony. Pycha. Rozliczamy się z Polką za hotel. Namawia nas na przyjazd zimą. Przekonuje, że zima jest wspanialsza w Islandii, bo jest duża przejrzystość powietrza i zorza polarna. W ciągu kilu godzin widać wschód i zachód słońca. Ruszamy na wschód Islandii.
W Hofn tankujemy się i wypijamy kawę. Wjeżdżamy we wschodnie fiordy. W Djupivogur postanawiamy przepłynąć na wyspę Papey - wyczytaliśmy, że tam mieszka 10 tysięcy par maskonurów. Niestety fala jest zbyt wysoka i prom nie płynie. Niestety zaczyna też padać deszcz. Wjeżdżamy w krainę fiordów. To kolejny mój pech. W Nowej Zelandii na fiordach padało. Tu też nieszczególna pogoda, pada lekki deszcz i jest niebo zamglone. Jednak mimo tego fiordy przepiękne. Zatrzymujemy się w muzeum, a właściwie wystawie kamieni szlachetnych Perty Steinasafn. Kolekcja rzeczywiście niezwykła. Gerda miałaby więcej do powiedzenia w tym temacie. Wystawa i ogród fajne. Muszę dodać, że ta Pani zbierała oprócz kamieni breloczki, chusteczki do nosa i długopisy Ruszamy dalej w trasę. Trasa piękna wzdłuż fiordów. Szczególnie trasa pomiędzy Faskrudsfjordur a Reydarfjordur. Między tymi miastami można pojechać skrótem tunelem, ale Ewelina zdecydowała, że jedziemy wokół fiordu i była to właściwa decyzja. To szczególnie dziki i piękny odcinek. Na dodatek praktycznie nie ma ruchu, bo większość samochodów jedzie tunelem. Tu spotykamy znak drogowy "uwaga renifery". No i musimy zwrócić honor Ewelinie. Rzeczywiście wczoraj mogła widzieć renifery, nam się zdawało, że tutaj ich nie ma.
W Egilsstadir robimy zakupy na obiad i około 18 docieramy do Post Hotel. Pokój sterylny ręczniki śnieżnobiałe. Kuchnia, aż się chce gotować. Pałeczkę mistrza gotowania przejmuje Mikołaj. Dziś serwuje kurczaka tika masala z ryżem. Musze przyznać, że mu wyszło. Z resztek postanawiamy rano zrobić ryż z dżemem (nie pytajcie - przyp. ML).
Po kolacji omawiamy plany na jutro i zmieniamy je całkowicie. Samochód pije benzynę na trasach off-road jak smok. W pierwotnie planowanym miejscu nie ma stacji paliw, a na podróż w obie strony pełny bak może nie starczyć. Postanawiamy jechać do Parku Jokulsson a potem do Huslavik na wieloryby i maskonury. Kupujemy bilety na ten rejs na jutro. Siedzimy cały wieczór w kuchni. Pijemy winko. Jest fajnie. Wokół nas międzynarodowe towarzystwo
|
mewa nw gnieździe |
|
piękny kamień |
|
widoki po drodze |
|
rozmarzające jezioro |
|
czekaj aż przejdę |
|
ciekawe wybrzeże |
|
widoki po drodze |
|
znów czarna plaża |
|
Dodaj napis |
|
eksponaty z kolekcji |
|
mak czy nie mak |
|
kwiaty jak maki |
|
kolekcja długopisów |
|
zoolit |
|
ciekawy eksponat |
|
Dodaj napis |
|
piękne zatoczki |
|
droga wzdłuż fiordów |
|
widoki po drodze |
|
droga wzdłuż fiordu |
|
droga wzdłuż fiordu |
|
kwitnące łubiny |
|
kolejny fiord |
|
Renifery Eweliny |
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz