piątek, 16 czerwca 2017

Islandia 16 czerwca

16 czerwca

Rano pobudka o 7.30. Oczywiście telefon z Polski. Już nikt nie może zasnąć. Powoli zbieramy się. Jedziemy do parku nad jezioro Vatnsfjordur.. Podobno jest dużo ptaków. Niestety nie o tej porze. Wędrujemy brzegiem przez godzinę, ale nie spotykamy ani jednego. Oczywiście wszystkie się najadły i siedzą w krzakach.. Wracamy na przystań. W oczekiwaniu na prom wypijamy kawę. Obok nas czeka też grupa Polaków. Prom odpływa punktualnie. Dwie i pół godziny na promie mijają szybko.Lądujemy w Stykkilhormur.  Robimy zakupy. Tu popełniamy szaleństwo. Idziemy na obiad do Narfeyrarstofa. Zjadamy spaghetti z owocami morza. Są pyszne. Najedzeni ruszamy na zwiedzanie. Ograniczamy je do obejrzenia nowoczesnego kościoła przypominającego statek kosmiczny z nowoczesnym obrazem Matki Boskiej. Ruszamy w drogę wokół półwyspu. Docieramy do Grundarfjordur.Tuz przy brzegu znajduje się ogromna góra przypominająca głowę cukru. Na dodatek obok znajduje się piękny wodospad. Mimo że pogoda nieszczególna widok wspaniały .Docieramy do Holarholar.Są to  liczne kratery wulkaniczne. Wjeżdżamy  do samego krateru. Fajne uczucie gdy się jest w środku krateru samochodem. Krater jest  porośnięty  trawą, ale podłoże jest  kamieniste.. Ruszamy do Dritvik i Djupalon. W Djupalon leżą  kamienie  o różnej wadze. Służyły one  do sprawdzenia siły kandydatów  na marynarzy. Mikołaj przechodzi próbę ognia. Podnosi  drugi kamień z czterech. Na majtka by się nadał. Na skalistym cyplu znajduje się czarna plaża. Plaża jest niezwykła. czytaliśmy o wierzeniach Islandczyków dotyczące mieszkających tu trolli . Jestem gotowa uwierzyć w to, że elfy i trolle opanowały tą krainę. Jest tu też   dużo skał pojedynczych o dziwnych pokręconych kształtach. Do plaży dochodzimy  wąwozem . Po obu stronach  mroczne skały. . Tu na parkingu spotykamy kolejną Polkę. Po przejechaniu kilku kilometrów  zajeżdżamy pod latarnię morską przypominająca  rakietę. Obok stają słupy skalne - kościoły elfów. Nad nimi unosi się tęcza.. Zaczyna się robić późno. Ewelina i Mikołaj chcą już jechać do hotelu. Podejmujemy decyzję, że  jedziemy prosto do hotelu . Po drodze robimy  trochę zdjęć. Do hotelu, a właściwie campingu dojeżdżamy około 22. Właścicielka mówi nam, że  jesteśmy dzisiaj drugą grupą Polaków. . Podjeżdżamy pod domek, a właściwie chcemy podjechać. Wjazd blokuje jakiś samochód, Mikołaj idzie prosić by go przestawili. Okazuje się, że to Polka tak zaparkowała samochód , że zablokowała drogę przejazdową.. Domek 3 pokojowy. oddzielnie łazienka i ubikacja. Ale tak naprawdę to bardzo mały i ciasny. Oczywiście w porównaniu z wczorajszym. Dzisiaj pijemy winko i wspominamy nasze przygody. Mimo deszczu humory nam dopisują. Jest wpół do pierwszej, a  jeszcze nie zapalamy światła i raczej nie zapalimy. Teraz to pora dnia polarnego.. Jutro oddajemy samochód. Misiek ogarnia dojazd na lotnisko i powrót do Reykjaviku. Z takim towarzyszem fajnie podróżować. Współpraca pełna. Muszę dodać, że przez cały pobyt męczył mnie problem kanapki ze śledziem. Jak była w sprzedaży było za wcześnie na jedzenie. Gdy chciałam kupić to już nie było. Cały czas marudziłam o kanapce ze śledziem . wreszcie  zdesperowana kupiłam słoik śledzi. Wieczorem była uczta. Śledź marzenie. Marynowany delikatnie, prawie słodki z cebulką na razowcu. Marzenieeeee!!!!!!

widoki nad jeziorem

Dodaj napis

Dodaj napis


Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

w kraterze

czarna plaża

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

kanapka ze śledziem

Dodaj napis

Dodaj napis

Dwa gołąbki

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

tym promem przepływamy  kolejny fiord

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

nowoczesny kościół

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

góra cukru i wodospad

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Misiek zdaje egzamin na majtka

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

latarnia w kształcie rakiety

Dodaj napis


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz