18 czerwca
Dzisiaj dałam dzieciakom pospać. Do dziewiątej. Została nam godzina na opuszczenie hotelu. Wczoraj Mikołaj dogadał się z recepcjonista ,że zostawimy bagaże i weźmiemy klucz ze sobą , a jak będziemy wracać i nikogo nie będzie to pokazał skrytkę gdzie zostawić klucz. Na śniadanie wyjadamy resztki zapasów. O 10. wychodzimy z hotelu. Idziemy piechotą do kościoła Hallgrimskirkja. Na szczęście dzisiaj rzutem na taśmę wchodzimy najpierw do świątyni, a potem jako ostatni wjeżdżamy na wieżę. Kościół przepiękny architektonicznie. niezwykle lekki jasny. nadzwyczajne zachowanie proporcji.
Dzisiaj dałam dzieciakom pospać. Do dziewiątej. Została nam godzina na opuszczenie hotelu. Wczoraj Mikołaj dogadał się z recepcjonista ,że zostawimy bagaże i weźmiemy klucz ze sobą , a jak będziemy wracać i nikogo nie będzie to pokazał skrytkę gdzie zostawić klucz. Na śniadanie wyjadamy resztki zapasów. O 10. wychodzimy z hotelu. Idziemy piechotą do kościoła Hallgrimskirkja. Na szczęście dzisiaj rzutem na taśmę wchodzimy najpierw do świątyni, a potem jako ostatni wjeżdżamy na wieżę. Kościół przepiękny architektonicznie. niezwykle lekki jasny. nadzwyczajne zachowanie proporcji.
Teraz czas na zakupy. Sklepy z pamiątkami już otwarte. Wchodzimy do kilku, ale naprawdę ceny zabójcze. Ostatecznie nic nie kupujemy. Pogoda niezła, więc trochę wędrujemy po uliczkach. Postanawiamy wcześniej pojechać na lotnisko i pozałatwiać zwrot VAT. Mikołaj kupił kufel i może odzyskać VAT. Gdy wracamy do hotelu dostajemy burę od właściciela, że zabraliśmy ze sobą klucz. Na piechotę idziemy na dworzec autobusowy. Autobusy odjeżdżają na lotnisko co pół godziny. Mikołaj odzyskuje swoja kasę. Zdajemy bagaże odprawiamy się. Zjadamy lunch i niestety to już koniec. W samolocie mamy doskonałe miejsca przy wyjściu awaryjnym. Jest dużo miejsca. W Kopenhadze niestety niespodzianka i to przykra. Planowaliśmy zjeść w saloniku Dinners. Niestety czynny tylko do 20. My samolot do Polski mamy o 23,00. Musimy zadowolić się barem lotniskowym. W samolocie przecież oprócz kawy nic nie dostaniemy. Po północy lądujemy w Warszawie. niestety nikt na nas nie czeka. Taksówka i witaj w domu.
Podsumowanie
Podróż z Mikołajem i Eweliną super. Mikołaj wspaniały kierowca. Cała grupa zgrana uzupełniająca się. Z poczuciem humoru. Opowieści o poszukiwaniu kanapki ze śledziem, czy rzucaniu kamienia do wody w celu zbadania głębokości strumienia na pewno będą stałym punktem programu . Zwroty "' znajduję się poza strefą komfortu psychicznego ' i "ja sobie idę , bo moje ego nie mieści się w tym pomieszczeniu" będą stanowiły rodzinne porzekadła
Podsumowanie
Podróż z Mikołajem i Eweliną super. Mikołaj wspaniały kierowca. Cała grupa zgrana uzupełniająca się. Z poczuciem humoru. Opowieści o poszukiwaniu kanapki ze śledziem, czy rzucaniu kamienia do wody w celu zbadania głębokości strumienia na pewno będą stałym punktem programu . Zwroty "' znajduję się poza strefą komfortu psychicznego ' i "ja sobie idę , bo moje ego nie mieści się w tym pomieszczeniu" będą stanowiły rodzinne porzekadła
domek na drzewie marzenie każdego dziecka |
lekko i widno |
lekkość w każdym calu |
piękna architektura |
panorama z wieży kościelnej |
w Reykjaviku też dom z darnią |
ciekawy detal |
Dodaj napis |
islandzki kot |
rzeźba na lotnisku |
pozdrowienia dla multi-kulti |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz