środa, 15 listopada 2017

15 listopada 2017 r. Indie

15 listopada 2017 r. Indie Kerala
Spało nam się znakomicie. Dopiero o  ósmej wyskakujemy z łóżek. Łódź już płynie. Wpływamy do bardzo wąskiego kanału. A tu widoki jak w każdym domu o poranku. Jedni się myją. drudzy piorą, inni myją garnki. A wszystko  w kanale. Docieramy do portu około 9. W porcie czeka na nas niezawodny Praven. Ruszamy do Munnar. Odległość nie jest zbyt duża około 180 kilometrów, ale droga  nie daj Boże. Jedziemy czymś takim co przypomina  wąziutką drogę w mieście a przy niej z obu stron stragany. No i oczywiście pojazdy wszelkiej maści wszędzie. Zauważyłam, że w Keralii jest mniej wałęsających się krów. Wynika to chyba z tego, że Keralia w dużym stopniu jest chrześcijańska. Spotykamy tu bardzo dużo kościołów. Po drodze zatrzymujemy się przy  pięknych wodospadach. zajeżdżamy też do ogrodu przypraw. Rosną tu  najróżniejsze przyprawy używane w Indiach. Trzeba pamiętać iż do Keralii dotarł Vasco da Gama po przyprawy. Rośnie tu mnóstwo  roślin których nazw nie potrafimy przetłumaczyć na polski. Wiele ma właściwości lecznicze. Niektóre mają owoce, wiec próbujemy takie zielone nie ususzone. Przegryzam  jakąś przyprawę podobną do pieprzy ale tak ostra - nie pierną- że mnie zatyka. Przewodnik nazywa ją all spices. Nie wiem co to jest. Praven po drodze zawozi nas do muzeum herbaty. Najciekawsza część to  pokaz produkcji. Nie do końca wiemy jak oddziela się  z zerwanych  liści pączek, który jest przeznaczony do produkcji białej herbaty.  Po wycieczce kupujemy nie herbatę , a kakao, które tutaj jest prawdziwe nie z łusek kakaowych a z ziarna. Do Munnar docieramy o czwartej. Nic do tej pory nie jedliśmy. Idziemy na bazar i tam wpadamy do pierwszej  knajpy. Facet zachęca nas do pozostania napisami po polsku iż jest to znakomita knajpa. Dajemy się skusić. Powiem krótko może być, ale też  niczego nie urywa. Może spodziewaliśmy się czegoś więcej po  takich reklamach w restauracji. Postanawiamy jednak dokonać zakupu przypraw. W końcu jesteśmy w Keralii. Oczywiście kupujemy różne przyprawy typu sambar masala i jakaś inna masala. Okaże się w praniu czy zostanie wykorzystana. Pewnie Bartek się ucieszy z przypraw.. Do hotelu jedziemy cudowną drogą wspinając się na wzgórze. Wszędzie pola  herbaciane. Nie robimy zdjęć bo jest już zbyt późna. Spieszymy się na  kolejną atrakcję pokaz tradycyjnej sztuki walki  Kalaripajattu. Według  znawców  dała ona początek wszystkim sztukom walki, a powstała w III tysiącleciu przed naszą erą. WW niewielkiej salce mężczyźni  demonstrują  walkę przy użyciu różnych narzędzi, kija, miecza, noża, walki wręcz. na koniec pokaż walki ogniem. Pokaz kończą skoki prze płonące obręcze.




Droga do miasta

poranne czynności

rozplątywanie sieci

przy wodospadzie

Dodaj napis

drugi wodospad


Dodaj napis

pandanus to roślina lecznicza


krzew kardamonu

Dodaj napis

pieprz

ziarna kawy

ananas

owoc kakaowca

kwiat jak z plastiku

żywopłot z krzewów herbacianych

centralka, która pracowała do 1997 r

w wytwórni herbaty

w wytwórni herbaty

urządzenie do suszenie herbaty

ususzona herbata

separator różnych wielkośc liści

w sklepie z herbatą

na ulicach Munnar

w Munnar

na pokazie walki

na pokazie walki

na pokazie walki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz