5 listopada 2017 r.Indie
W nocy nie zmrużyłam oka. Wstajemy o 2.30. Kierowca już czeka. Docieramy na lotnisko bez problemów. Gdy się odprawiamy okazuje się, że mamy power banki w walizkach. Musimy je wyciągać z zapakowanych walizek. Potem już jak po maśle. ale mocno zmrożonym, Samolot ma opóźnienie. Najpierw samolot się spóźnia. Potem stoimy na płycie lotniska i czekamy na zgodę na odlot Trochę przysypiam. W końcu start. Jesteśmy spóźnieni ponad godzinę. Start o 6.60. Wprawdzie nam się nie spieszy, ale kierowca na lotnisku kwitnie. Docieramy do Aurangabadu o 7.30. Wysiadamy z samolotu i tak się zagadaliśmy, że wyszliśmy z lotniska bez bagażu. Dwa czubki. Wracamy z powrotem. Dobrze, że nie ma ruchu na lotnisku i wartownik nas wpuszcza z powrotem. Kierowca czeka na nas przed lotniskiem. Sprawnie się pakujemy i jedziemy szukać jakiegoś hotelu. Pierwszy, to zbyt wysoka półka,, drugi brud niesamowity trzeci pełny na ful wreszcie wydaje się że trafiamy na właściwy. Wszystko dograne. Pan prosi o paszporty. I tu niespodzianka. Nie możemy według niego mieszkać w jednym pokoju.. Musimy wziąć dwa pokoje. Zabieramy więc walizki. Praconik tego hotelu poleca nam nowy hotel Kailash, Jedziemy tam. Jest super. Nowiutki hotel cena przystępna. Wszystko gra. Możemy jechać do jaskin,. ale nie do końca, za wcześnie się cieszymy. Pani z recepcji zażądała kaucji 50% ceny hotelu. Pierwszy raz w życiu spotykam się z czymś takim. Ale trudno, Zostawiamy kasę i jedziemy. Droga do przejechania 105 kilometrów. Kierowca móewi, że zajmie nam to dwie i pół godziny. Wcale mnie to nie dziwi, bo gdy byliśmy w Indiach w 2003 roku to tak długo trwała taka podróż . Myślałam, że coś się zmieniło. Cała drogę do Adżanty praktycznie przesypiamy. Wysiadamy na parkingu. Potem zakup biletów. Cena 500 rupii od turysty obcokrajowca, a 30 rupii od Hindusa. Zawsze mnie wkurza taka dyskryminacja. Z biletami wsiadamy do autobusu ,który pamięta jeszcze czasy pradziadów ,oczywiście dodatkowo płatnego, który zawozi nam do jaskiń. . Jaskinie wykute w skale położone są w dolinie rzeki. Widok jest wspaniały. Groty te wykuwane były w okresie od II w.p.n.e. do IX w.n.e. Znajduje się w nich mnóstwo malowideł doskonale utrzymanych. Wszystko naturalne barwniki. Do niektórych grot trzeba zdejmować buty. Gorące skały pieką nas w stopy. Biegamy jak po rozżarzonych węglach. No zresztą jesteśmy w Indiach , a tu są fakirzy, We wszystkich grotach są posągi Buddy. Niektóre groty są piętrowe. Zwiedzanie grot zajmuje nam prawie cały dzień. Po drodze spotykamy wiele małp i pasiastych wiewiórek. Tą samą drogą wracamy na parking. Podróż powrotna to horror. Nasz kierowca to pirat drogowy. Wyprzedzanie pod górkę, na zakręcie, ciężarówek to norma. Jak jedzie to trąbi, by jadący z naprzeciwka wiedział, że jedzie. W końcu zza zakrętu wysuwa się ciężarówka. My na jej pasie . Z boku druga ciężarówka. A on spokojnie przytula się do jadącej obok ciężarówki, która zjechała na bok i jakoś mieścimy się. Cztery pojazdy jednocześnie w jednej linii na drodze to norma. Do tego piesi, zwierzęta i mnóstwo motorów. Po drodze rekord 5 osób i niemowlę szóste na ręku na motocyklu. Muszę przyznać, że specjalnie się nie bałam. Gdy widziałam z jaką wprawą porusza się kierując po drodze, to jakoś nie czułam strachu. Po zmierzch docieramy do miasta. Po drodze odwiedzamy warsztaty tkackie . Tu tkają jedwab. Pokazane są stare maszyny i metody tkania wzorów na tkaninach. Oczywiście przy okazji zaglądamy do sklepu. Piękne rzecz, ale ile można mieć szali. Wracamy do hotelu i zaczyna się wielkie żarcie. Idziemy do restauracji hotelowej na kolację. jest bufet plus grill. Objadamy się hinduskim jedzeniem. Jest bardzo pikantne, ale smaczne.
|
Można skorzystać z lektyki ja tylko do zdjęcia |
|
ale uzębienie |
|
A tu Pan
wygodnicki |
|
jestem do Ciebie podobna czy nie |
|
Widok na jaskinie Adżanty |
|
fragmenty malowideł |
|
fragmenty malowideł |
|
najsłynniejsze malowidło Adżanty |
|
w jednej z jaskiń |
|
potężne kolumny |
|
w każdej jaskini jest Budda |
|
wiewiórka czy nie ale podobna |
|
w drodze do jaskiń |
|
jedna z piękniejszych jaskiń |
|
przed jaskinią |
|
żebrząca kobieta |
|
autobus wiozący nas do jaskiń |
|
ale fajny Hindus mi się trafił |
|
małpy nie bały się ludzi |
|
sprzedawczyni owocu goja |
|
w sklepie z pamiątkami |
|
warsztat tkacki |
|
kupił nie kupił potargować można |
|
na szlaku |
|
w jaskini |
|
malowidła na ścianach |
|
duża ilość różnorakich rzeźb |
|
za nami widok na jaskinie |
|
piękna fasada jaskini |
|
panorama jaskiń |
|
Zbigniew wśród kwiecia |
|
Nic mi się nie podoba |
|
zamiast na rowerze to rower na motor |
|
piękny portyk |
Żeby ujrzeć taaaaaaakie groty to można jechać i taaakim autobusem ... Podobno zostały odkryte w 1839 roku przez grupę angielskich myśliwych ... Mieli szczęście, że jeszcze się Halina nie urodziła, bo to zapewne ONA by je jako pierwsza odkryła ...
OdpowiedzUsuńA po uzębieniu tej uroczej małpki widać, że stomatologia w Indiach na przyzwoitym poziomie ...
OdpowiedzUsuń