piątek, 4 maja 2018

Korea Pld 4 maja 2018 r. Korea Płd.

Korea

4 maja 2018 r.

Wyspa Jeju

Pobudka o siódmej. Szybko się zbieramy i ruszamy do lasu muszkatołowego. Rośnie to około 2800 drzew muszkatołowych, które mają około 600-800 lat. Jest oczywiście mnóstwo młodszych. Te stare są ponumerowane. Wędrujemy przez godzinę po leśnych ścieżkach. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym gdzie rośnie gałka muszkatołowa, ale byłam zaskoczona że na drzewie iglastym. Po porannym spacerku ruszamy do Ilchul-bong. Jest to wypiętrzona z wody skała wulkaniczna wyglądająca jak wielka misa. Wnętrze jej jest porośnięte trawą. Już z oddali robi niesamowite wrażenie. Gdy podjeżdżamy widzimy tłumy turystów, a właściwie młodzieży. Decydujemy się zejść nad samą wodę. Tu jest inna atrakcja. Kobiety Haenjeo od lat nurkowały łowiąc ośmiornice, małże itp. Prowadzą też małą restaurację. Chcieliśmy zobaczyć pokaz nurkowania ale  to odbywa się tylko po południu. Na owoce morza też się nie skusimy. jedna małża  34 zł. To chyba przesada. Idziemy na szczyt wulkanu. Stasiu stwierdza, że nie idzie. Ja przekonuję go że to jeden z 7 cudów świata natury. Idę sama.. Trochę boli mnie kolano i staw skokowy, ale trudno. Droga niezła, bo po schodkach. naliczyłam ich 870. Wreszcie wchodzę .I powiem tak  zupełnie inne wrażenia gdy widziałam na obrazkach. Tu tylko okrągła skała porośnięta trawą. Za to widok z góry na liczne zatoczki wspaniały. Powrót inną drogą. Dochodzę do samochodu Stasia nie ma. Obeszłam wszystkie knajpy, Stasia nie ma. Czekam ponad 40 minut i wreszcie się zjawia. Zdecydował się pójść na górę, ale nie podobało mu się.. Jedziemy teraz na południe wyspy. Czas na wodospady. Na południu wyspy jest ich trochę .Zaliczamy najpierw 22 metrowy Jeongbang i Cheonjiyeon. Obydwa bardzo ładne, Jesteśmy strasznie głodni. Z rozpaczy kupujemy parówki w cieście. Powiem krótko. Powiedzieć, że ohydne to mało. Niestety zjadamy je bo głód doskwiera, Trzeci wodospad to właściwie kompleks trzech wodospadów. Pierwszy z nich jest w skalnej niszy. Skały to sześciokątne bloki. Jest przepiękny. Idę dale, ale orientuję się że nie ma Stasia. Dochodzę do drugiego wodospadu, czekam na niego, ale nie idzie, Wiem że wyjście jest z innej strony. Musze się wrócić. Oczywiście siedzi sobie na ławeczce przy pierwszym wodospadzie.. Nie idę już do trzeciego wodospadu bo niestety nie ma czasu. Jedziemy do ogrodu botanicznego. Tam kolejką objeżdżamy park. Nie robi na mnie wrażenia, ale po takich parkach jak na Sri Lance to trudno dogodzić. Natomiast pięknie urządzona jest cześć pod szkłem. Samo wejście robi niesamowite wrażenie. Wracamy do samochodu i próbujemy wbić adres pod który mamy oddać samochód. Nie udaje się to żadną metodą .W końcu wpadam na pomysł żeby wbić adres pierwszy przed wbijanym przez nas. Wychodzi podobna ulica i na pewno w mieście Jeju. Jedziemy do wypożyczalni.. Tuż przed końcem naszej marszruty widzę mnóstwo wypożyczalni. Postanawiamy się zatrzymać i poprosić o sprawdzenie adresu lub wbicie nam tego który podał nam  facet w wypożyczalni. najpierw chłopak ma problem ze znalezieniem języka koreańskiego. Tu wykazuję się i znajduję mu wersję koreańską. On próbuje wbić ten adres  który podał nam facet z wypożyczalni. Nic z tego. Dopiero jak wbił adres z wizytówki zaskoczyło. ale to ten adres który znaleźliśmy sami. Jedziemy do wypożyczalni. Facet nawet nie ogląda samochodu tylko odbiera kluczyki. Wracamy na piechotę do hotelu. Po drodze  mijamy knajpkę, Wchodzimy do niej. To rybna knajpka, dla Koreańczyków. Podają nam kartę. Ceny z sufitu. Zamawiamy zupę, Po jakimś czasie okazuje się, że zupy to nie ma jest tylko jakiś ryż rozwodniony, Proponują nam suszoną rybę. Nie bardzo mam ochotę. ale przynoszą ją i pokazują. Stasiu ma ochotę. ja nie bardzo bo kosztuje 75 zl . W końcu się decydujemy. Przynoszą nam różne przystawki. Owoce morza marynowane kraby jakieś zielsko i smażone w cieście  jakieś  owoce i krewetki. Krewetki dobre. Zielsko niekoniecznie. Przynoszą ryby. Mnie ona śmierdzi. Stasiu zajada, twierdzi ze dobra. Zjadam kawałek i zadowalam się ryżem z jakąś zupą z zielskiem. Płacimy za to  170 zł. No trudno. .Po drodze kupujemy wino. Gdy wracamy do hotelu chłopak z recepcji mówi że nie może zamówić taksówki z wyprzedzeniem bo za blisko do lotniska.. Nie wiem jak jutro dotrzemy do lotniska.
wejście do lasu

najstarsze drzewa  są ponumerowane

Dodaj napis

w lesie muszkatołowym

w lesie muszkatołowym

w lesie muszkatołowym

w lesie muszkatołowym

 góra  Ilchul-bong.

przy górze Ilchul-bong.

przy górze Ilchul-bong.

droga na górę

panorama z góry

zielony krater wulkanu

posłonki

wodospad Jeongbang

wreszcie maam swoje posążki

wodospad Cheonjiyeon

druga grupa posążków

bazaltowy wodospad

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz