Bałkany 2018 Kosowo, Macedonia
27 Maja 2018 r.
Słońce budzi nas wcześnie. Muezin , mimo że meczet obok nie obudził nas. Chyba jednak bladym świtem nie włączają głośników. Zjadamy pyszne śniadanie i ruszamy zwiedzać Prizren. Zgłaszam recepcjonistce, że nie działała u nas klimatyzacja. Zaczyna coś majstrować przy rozdzielni głównej klimatyzacji i okazuje się po chwili, że zaczyna w pokoju spadać temperatura. Idziemy zwiedzać Prizren. Przechodzimy przez mostek i idziemy do cerkwi, która jest wpisana na listę UNESCO. Jest to cerkiew Matki Boskiej Ljeviskiej. Niestety była pilnowana prze siły KFOR, a teraz jest nieczynna opuszczona. Cerkiew jest naprawdę śliczna mimo, że opuszczona. Obok znajduje się wieża zegarowa. Krążymy po wąskich uliczkach miasteczka. Trafiamy do domu derwiszy. Nie są to jednak ci sami derwisze co w Turcji. Jest to bractwo muzułmańskie . Dom jest odnowiony pięknie zadbany Zaglądamy do meczetów i podziwiamy piękne smukłe minarety. Wracamy na drugą stronę rzeki przez kamienny most turecki. Jest bardzo malowniczy. Jest symbolem Prizrenu. Po drugiej stronie rzeki jest więcej cerkwi. Na placu Shadervan wypijamy pyszną kawę. Przy nas siedzi kotka z nowo narodzonymi kociętami i strasznie miauczy. Zabieramy samochód z garażu i kierujemy się na Skopie. Stasiu ustawia dwa GPS. Każdy pokazuje inną drogę. Jeden kieruje nas dróżką, a właściwie deptakiem wzdłuż rzeki. Gdy wjeżdżamy praktycznie w ślepy zaułek zawracamy. Jedziemy drogą ,którą wskazał drugi GPS. Droga bardzo piękna. Wysokie strome skały i pomiędzy nimi wąska droga. Wjeżdżamy na szczyt po to ,żeby zaraz z niego zjechać. Po drodze spotykamy jarmark na którym kupujemy sery i sok jagodowy. Anita strasznie przeżywa drogę w górach. Po cichutku mówi tak jakby się modliła "Stasieńku wolniej" Gdy jesteśmy prawie przy granicy okazuje się, że droga jest zamknięta i musimy wracać na inne przejście. Facet mówi nam, że za 5 kilometrów musimy skręcić w lewo. Jakoś nam się to nie udaje i przejeżdżamy tą dróżkę. Wjeżdżamy w inną i znowu jazda po górach. W końcu jakąś drogą nowo wybudowaną docieramy do przejścia granicznego. Przekraczamy granicę bez problemu. Docieramy do Skopje. Zostawiamy samochód pod galerią handlową i idziemy zwiedzać miasto. Najpierw plac Macedonii. Na środku stoi ogromny pomnik Aleksandra Macedońskiego na koniu. Wielkość pomnika nie pasuje do wielkości placu., W ogóle plac jest kiczowaty. Pełno monumentalnych pomników, budowli. Deptakiem wzdłuż kiczowatych monumentalnych budowli idziemy na kamienny mostek. Gdy go przekraczamy zmienia się architektura. Tu jest dzielnica muzułmańska. pełno restauracji, sklepików, bazar. Wszystko bez pompy . Wchodzimy do restauracji Kapan An. Ale wejście już nas zniechęca. Śmierdzi sikami. Wracamy na plac i siadamy pod drzewem. Zamawiamy szaszłyki tureckie i "tavce gravce." Anita powiedziała. że "dupy nie urywa" ale. dało się zjeść .Tavce gravce to taka fasola. Niezbyt dobrze doprawiona. Szaszłyki niektóre twarde. Za to piwo niezłe. Najbardziej zadowolone były koty, które cały czas czekały na nasze datki. Posileni idziemy zwiedzać Skopie. jak zwykle meczety, hammamy i medresy. Niestety większość sklepów zamknięta. Wracamy nieśpiesznie do samochodu. zaglądamy do otwartej galerii handlowej i kupujemy wodę i wino i jedziemy do hotelu. Hotel zarezerwowaliśmy w restauracji jak jedliśmy obiad. Hotel czterogwiazdkowy Mola Hotel.
|
widok z okna |
|
piękna cerkiew M BLjeviskiej. |
|
widok na nasz hotel |
|
na terenie bractwa muzułmańskiego |
|
ulice w Prizren |
|
piękna studnia w domu derwiszy |
|
grobowce muzułmańskie |
|
meczet w Prizren |
|
most w Prizren symbol miasta |
|
Dodaj napis |
|
Piękne nabrzeża |
|
w Prizren |
|
Dodaj napis |
|
kupujemy sery i sok jagodowy |
|
tu wymordowano kilka rodzin |
|
Skopie |
|
muzeum w Skopie |
|
Skopie Trzeba brać byka za rogi |
|
dom matki Teresy |
|
na placu Macedonii |
|
na placu Macedonii |
|
Dodaj napis |
|
most w Skopie |
|
obiad na świeżym powietrzu |
|
dzielnica bazarowa |
|
pomnik Matki Teresy |
|
cerkiew ze złotym dachem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz