Wymyśliłam krótki wypad do Rzymu. Kupiliśmy bilety w Ryanairze. Wylatujemy popołudniu. Dojeżdżamy do lotniska w Modlinie. Zostawiamy samochód na parkingu i dowożą nas na lotnisko. a raczej hangar. Wykupiliśmy sobie bilety szybkie przejście i możemy z walizkami wejść na pokład. Gdy chcemy odebrać karty pokładowe okazuje się że za ich wydanie trzeba zapłacić po 262 zł, bo jest samoobsługa i trzeba drukować je samemu. Niestety na rezerwacji nic o tym nie było. Dostawałam maile z linii lotniczych ale proponowali mi tańszy hotel, samochód. Nic nie wspominali o check-in on line. najgorsze że przed wylotem na dwie godziny nie można już zrobić tego check-inu samodzielnie. Spieniona byłam jak proszek ixi. Zwykłe oszustwo. Po tych emocjach przelot w porządku. Lądujemy w Rzymie na lotnisku Ciampino. Sprawdziłam że do naszego hotelu taniej jest jechać autobusem i metrem niż tylko autobusem. Zapłaciliśmy po 3 euro. Bezpośrednio autobusem 6 euro od osoby. Miejsce zarezerwowaliśmy niedaleko dworca Termini w The Roma House.Hotel znajduje się w pięknej willi i zajmuje jedno piętro tej willi . Zarezerwowałam pokój dla trzech osób bo był w tej samej cenie co pokój dwuosobowy a miał więcej miejsca. Pokój spoko chociaż jak na Włochy oczekiwałam więcej finezji. Wyszliśmy coś zjeść. Wiele barów, knajpek ale wszystkie potrawy do odgrzania. Wzięliśmy tortellini i gnocchi. Powiem krótko nie tego oczekiwałam. W drodze powrotnej weszliśmy di supermarketu. Stasiu tak długo oglądał ceny makaronów tudzież innych specjałów,że minęła 21.00 i odmówiona nam sprzedaży alkoholu. We Włoszech alkohol w sklepach sprzedaje się tylko do 21.00. W ponurych nastrojach wróciliśmy do hotelu. Jutro będzie lepiej.
Wstajemy wcześniej, bo w planach mamy zwiedzanie Coloseum.Wiem że rano można szybko dostać bilety. potem są straszne kolejki.Zjadamy śniadanie jajka na twardo, wędlina, ser. Jedziemy metrem do Coloseum Wysiadamy i Stasiu gdzieś znika. Stoję czekam nie ma go. Wczas biegnie. W końcu dzwoni, że stoi w kolejce. Po kilkunastu minutach dostajemy bilety. Kupujemy łączone z Palatynem i Forum Romanum 21 Euro. Coloseum robi na nas ogromne wrażenie. Wprawdzie widzieliśmy coś podobnego w Tunezji, ale to jest naprawdę ogromne. Jakie przemyślane rozwiązania. Spędzamy w Coloseum ponad 2 godziny. Chcę wejść na arenę. Niestety nasz bilet do tego nie upoważnia. Szczególnie zainteresował nas skomplikowany system korytarzy. Przerażające jest to że wybudowano coś tak wspaniałego by dla rozrywki zabijać ludzi. Z Coloseum przez plac Coloseum idziemy na Palatyn. Na placu stoi świetnie zachowany łuk Konstantyna.Palatyn to jedno z siedmiu wzgórz Rzymu. Było to święte miejsce Mnóstwo tu zieleni szczególnie pięknie prezentują się wielkie pinie. Wspaniały Pałac Tyberiusza, pałac cesarski. Są to w większości ruiny ale świadczą o potędze państwa i rozmach budowli na terenie znajduje się także stadion o długości 160 metrów. Docieram do Pałacu Livii Augusta ale niestety na to trzeba mieć oddzielne bilety. Szkoda. Następnym razem. Wychodzimy z Palatynu ale Stasiu przekonuje mnie żebyśmy szli na skróty. Ja początkowo nie chcę się zgodzić, ale pytam przewodniczkę i okazuje się że jest z Palatymu krótsza droga na Forum Romanum.
Po śniadaniu ruszamy piechotą do Bazyliki Santa Maria Maggiore. Jest to jedna z czterech rzymskich bazylik papieskich. Stoi ba szczycie wzgórza Eskwilin.. Przed świątynią stoi kolumna pochodząca z Forum Romanum. Wnętrze świątyni zachwyca. Sklepienie tonie w złocie. Liczne mozaiki przepiękne. Baldachim nad ołtarzem ugina się od złotych figur. Świątynia robi wrażenie zarówno pięknem jak i wielkością.Schody w dół prowadzą do posągu Piusa IX modlącego się przed żłóbkiem. Opuszczamy świątynię pod wielkim wrażeniem. Teraz metrem jedziemy do Watykanu. Wysiadamy na stacji i spacerkiem zdążamy do Zamku Anioła. Widziałam go poprzednio ale nie zwiedzałam. Cena wejściowa zaporowa, ale kupujemy bilety.Wchodzimy do zamku. Początkowo surowe średniowieczne wnętrza. Nie bardzo mnie zachwycają. Jestem zła że wydaliśmy tyle pieniędzy. Dodatkowo dzwoni Bartek , który mówi ,ze tez mu było szkoda kasy na zamek Anioła.. Dochodzimy do punktu widokowego skąd widać doskonale Watykan. No widok zachwycający. Jest tu kawiarenka. Korzystamy więc z okazji by napić siew wspaniałej włoskiej kawy z widokiem na Watykan. mamy jeszcze sporo czasu, więc planuję, że przejdziemy się mostami by dojść do Watykanu. uważałam ,że to koniec zwiedzania, bo zwykle kawiarnie znajdują się na końcu. Okazuje się że byłam w błędzie. tera dopiero zaczynamy zwiedzać zamek Anioła. Wychodzimy na szczyt skąd rozciąga się przepiękny widok na cały Rzym. Gdy schodzimy niżej okazuje się ze w pięknych ciekawych komnatach jest mnóstwo eksponatów do zwiedzania. mamy za mało czasu by powoli obejrzeć wszystko. Na godzinę 12 mamy wykupione bilety do muzeum watykańskiego. Pospiesznie opuszczamy zamek Anioła i prawie biegiem podążamy na plac św. Piotra. Pytamy po drodze gdzie sa wejścia do muzeum , ale otrzymujemy różne odpowiedzi. Wpadam do informacji turystycznej. Tu facet zaczyna mi tłumaczyć , ale po trzecim zakręcie zapomniałam czy mam zacząć od lewego czy od prawego. Kobieta w informacji mówi że idzie w tamtą stronę to nas doprowadzi. Idziemy jakieś 15 minut. Kobieta jest przewodniczkę po Rzymie. Mówi ,że w listopadzie jest mało turystów. pociesza nas że jeśli mamy wykupione bilety przez internet to nie ma problemu z wejściem nawet po wskazanej na bilecie godzinie. Przed kasami dłuuuuuga kolejka. my wchodzimy z marszu. kontrola jak na lotnisku i już jesteśmy w muzeum. Zaczynamy od Pinakoteki. To wyeksponowanych jest ponad 500 obrazów Raffaella. Leonarda da Vinci Michała Anioła Caravaggia i innych znakomitości. Wszystkie o tematyce religijnej. Z Pinakoteki idziemy do muzeum Pro Klemente. zawiera ono zbiory antyczne. Najpiękniejszy dziedziniec oktagonalny a na nim rzeźba grupa Laokoona i Apollo Belwederski. Zachwycające.. Sala muz z torsem belwederskim sala zwierząt z ciekawymi rzeźbami zwierząt. Sala z mauzoleum żony i córki Konstantyna. sala z powozem i mnóstwo eksponatów którymi obdzielić można mnóstwo muzeów.Potem dziedziniec szyszki, nazwa pochodzi od ogromnej rzeźby szyszki znalezionej koło panteony. Przypuszcza się ,że znajdowała się na jego szczycie.teraz wkraczamy do muzeum egipskiego. Tu kiedyś zafascynowały mnie liczne mumie i sarkofagi sprowadzone z Egiptu. Teraz już mniej ale i tak kunszt wykonania sarkofagów zachwyca. kolejne muzeum to muzeum etruskie. Mnóstwo rzeźb z brązu i terakoty oraz piękną biżuterią znaleziona w grobowcach.. Galeria gobelinów przypomina nieco nasz Wawel. al jest o wiele bogatsza. Te gobeliny projektował Rafael i Barberini. Następna galeria to znajdująca się w 100 metrowym korytarzu galeria40 map. mapy opracowane były w XVI w i przedstawiają Państwo papieskie. zastanawia precyzja ich wykonania.Z tego korytarza droga wiedzie do sali Sobieskiego. Tu znajduje się obraz Matejki Sobieski pod Wiedniem. . Potem apartamenty Borgiów. Tu na uwagę zasługują piękne freski. Kolejne sale to ekspozycja obrazów Rafaella. Są tak piękne ,że zostajemy tu na dłużej i zachwycamy się mistrzostwem malarza. Obok znajdują się obrazy van Gogha z Pitą , Rodina.Potem sale Konstantyna poświęcone temu cesarzowi sala podpisów i docieramy do kaplicy sykstyńskiej. Tu nieprzebrany tłum, ale sprawnie wszyscy przesuwają się . jest stosunkowo cicho. Gdy zaczyna się gwar jest uciszany przez specjalnego pracownika. Siedzimy i podziwiamy. zastanawiam się czy piękniejszy jest fresk Stworzenie Adama , czy Sąd Ostateczny. Ale po co się zastanawiać. Oba rzucają na kolana. Spędzamy w kaplicy ponad 30 minut. Wychodzimy drzwiami na których jest napis że wyjścia nie ma. Jest to wyjście dla wycieczek i personelu. Wychodzi się bezpośrednio do bazyliki św. Piotra. W ten sposób unika się stania w kolejce do kolejnej kontroli bezpieczeństwa. Bazylika św Piotra to jest świątynia, która powala wielkością i pięknem. Wprawdzie część gdzie znajduje się Pieta i groty watykańskie są nieczynne w tej chwili ale i tak mamy dużo do zwiedzania. Ołtarz główny iz baldachimem Berniniego cudo Tron św. Piotra. Oglądamy liczne ciekawe rzeźby. Wiemy,ze musimy tu wrócić, bo nie byliśmy na grobie naszego papieża. Wychodzimy na dziedziniec . Na placu św. Piotra ustawione są krzesła. Jutro niedziela i jakaś ważna uroczystość. Zaczyna zapadać zmrok. Idziemy uliczkami Watykanu. Wchodzimy na kolację. Pyszne dania włoski z dodatkiem wina. Pelnika szczęścia. Przechodzimy przez most z rzeźbami i spacerkiem podążamy na plac Nawona.Tu zaglądam do kościoła oraz robię zdjęcia fontannom. zatrzymujemy się na winko w kawiarence na placu. Plac Nawona jest moim ulubionym placem w Rzymie. Pamiętam go doskonale z pobytu w 1981 r. Nic się nie zmienił.
|
Dodaj napis |
|
detal na budynku |
|
bazylika santa Maria Maggiore |
|
w kościele santa Maria Maggio |
|
w kościele santa Maria Maggiore |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
piekne pinie |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
18 listopada
Po śniadaniu ruszamy piechotą na spacer po Rzymie.W recepcji spotykamy chłopaka, który
był w Sierpcu. Doradza nam zęby na lotnisko Campino dojechać busem . jego
przystanek jest obok hotelu i zaczynają jeździć od 4.00 rano. Zjadamy
śniadanie i ruszamy na wędrówkę po Rzymie. Jest
niedzielny poranek. Na ulicach sporo bezdomnych, którzy jeszcze śpią przykryci
kocami – czystymi, a niektórzy dodatkowo kartonami. Niedaleko dworca Termini
znajdują się największe łaźnie miejskie Termy Dioklecjana. Mogły pomieścić
jednocześnie 3000 Rzymian. Jest to największy kompleks
łaźni publicznych w Rzymie. Łaźnie dochodzą
do placu Republiki . Plac zbudowany na ruinach amfiteatru term Dioklecjana. Ma
on piękny prawie okrągły kształt. Otaczają go wspaniałe gmachy
z podcieniami.. Po środku wspaniała fontanna
Najad. Przepiękne cztery nimfy w ciekawych pozach, które w początkach XX w.
uważana za zbyt prowokujące. Przy placu znajduje się
kościół
marii od Aniołów. Dzieło Michała Anioła.. Kościół zbudowany na ruinach
term Dioklecjana wspaniale wtapia się w ruiny. W środku piękne malowidła. placu
Republiki odchodzi Via Nationale. Idziemy piękną ulicą
pełną wspaniałych budowli. Dochodzimy do
narodowej Galerii sztuki Artystycznej. Nie wchodzimy do środka , ale otoczenie
i budynek robią wrażenie Piękny pałac robi wrażenie Widać rękę mistrzów.
Kolejna perła baroku to kościół św. Andrzeja. Działo Berniniego – autora kolumnady
na Placu św. Piotra. Sama fasada robi wrażenie a wnętrze olśniewa. Mistrz
wykorzystał grę światła kolorów i blasku złoto. Cudo. Koniecznie trzeba
zobaczyć.. Kościół jest tuż przy pałacu Kwirynalskim. Z placu , a właściwie
tarasu widokowego jest piękny widok na Rzym.
Nie wchodzimy do pałacu. Zostawiamy na następny raz. Teraz już
jesteśmy o krok od fontanny di Trevi. Po
drodze
obserwujemy życie
Rzymian w niedzielny poranek. Piją kawę,
spacerują. Pełny relaks. Na placu przy fontannie di Trevi dużo turystów. Ale
widok fontanny rekompensuje hałas i
tłok. Trudno. Takie czasy, że turystów jest wszędzie pełno , a w
niektórych miejscach jeszcze pełniej.. Do takich należy fontanna di Trevi Pomnik
Neptuna na rydwanie zaprzężonym w dwa konie. Rydwan w kształcie muszli. Kunszt
wykonania, pomysł. Wszystko genialne. Siedzimy dłuższą chwilę przy fontannie.
Nie możemy się nacieszyć widokiem. Teraz druga atrakcja. Schody hiszpańskie.
Znajdują się niedaleko. Tu też dużo turystów. Nie zwracamy już na to uwagi.
Chcę zrobić zdjęcie pięknej fontanny w kształcie łodzi znajdującej się u stóp
schodów. Zawsze ktoś wejdzie w kadr. Daję za wygraną i robię zdjęcie z
turystami. Trudno. Wchodzimy na górze po schodach. Widok oszałamiający. Piękny
widok na via Condotti i na plac Hiszpański. Na szczycie znajduje się kościół
najświętszej Trójcy. Wnętrze udekorowane malowidłami włoskich mistrzów.. W tak
pięknych okolicznościach przyrody zatrzymujemy się na „małe conieco”. Pyszna
kawa stawia nas na nogi. Kolejny punkt programu to plac Poppolo czyli Plac Ludu
. Na nim góruje
wzgórze Pincio. Plac ten
był świadkiem zarówno zgromadzeń jak i egzekucji. > jest to plac niezwykły.
Wchodzi się przez bramę
Flaminia
będąca pozostałością
rzymskiego muru . Boki to półkola zdobione
rzeźbami . na wprost bliźniacze kościoły. Plac jest duży przestrzenny.
Zaglądamy do kościołów znajdujących się przy placu i
Via del Corso ruszamy na dalszy spacer. Po
drodze
odwiedzamy kolejne kościoły. Kościoły
przepiękne, ale najpiękniejszy kościół to
barokowa bazylika św Ambrożego i Karola. Jest świeżo po renowacji więc
kolorystyka
i świeżość barw robią
niesamowite wrażenie. Już nieco zmęczeni docieramy do placu Kolumny. Stoi tu
kolumna Marka Aureliusza. Plac otoczony
monumentalnymi budynkami. Po środku jak zwykle piękna fontanna Docieramy
do placu Weneckiego i kierujemy się w stronę
Largo Torre de Argentina. Tu królują koty i ruiny czterech świątyń
rzymskich. Zaglądamy do
sw Andrzeja de Valle z licznymi kaplicami po
bokach i docieramy na plac Campo de Fiori. Tu spalono Giordana Bruna. Plac
zapełniony jest straganami. Owoce, warzywa, pamiątki. My marzymy o
obiedzie. Siadamy w fajnej restauracji i
zajadamy się
włoskimi specjałami
popijając winem. W tym czasie plac się całkowicie zmienił. Stragany zamknięto .
Ruszamy na pobliski plac Navona . Mój ukochany plac w Rzymie. Jeszce raz robię
zdjęcia. Zachwycam się
pięknymi
fontannami i kościołem św. Agnieszki. Powoli wracamy do hotelu. Zrobiło się
ciemno. Łapiemy autobus i docieramy do metra. Metrem do hotelu. Teraz szybkie
pakowanie. Jutro pobudka o 4.00. jesteśmy skonani, ale szczęśliwi. Wypijamy
winko na Rzym i piękny listopadowy wypad. To miasto o każdej porze jest piękne.
Wstajemy rano. Dostajemy suchy prowiant i na piechotę
ruszamy do przystanku. Po drodze mijamy
liczne miejsca parkingowe, gdzie
ładowane są samochody elektryczne. Sa to samochody przeznaczone do
wypożyczenia. Nie trują środowiska. Po paru minutach docieramy do przystanku.
Stoi już grupa ludzi. Trochę Polaków.
Podjeżdżają brusiki i zabierają nas na lotnisko. Tam już sprawnie odbywa się
odprawa. My mamy odprawę ekspresową, bo zabieramy bagaż na pokład. O
9.00 lądujemy w Modlinie. Dzwonimy po samochód
z parkingu. Po chwili jesteśmy już na parkingu. Odbieramy samochód i koniec
podróży.Nasze "Rzymskie wakacje" skończyły się.
|
bezdomni jeszce śpią |
|
termy Dioklecjana |
|
w kościele matki Boskiej od Aniołów |
|
plac Republiki |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz