czwartek, 24 stycznia 2019

Rwanda 24 stycznia 2019 r.

24 stycznia 2019 r Rwanda
Gisenya
Pobudka wcześnie rano. jakoś nie możemy spać. Ja szukam hotelu w Gisenji. Nie bardzo mi to wychodzi. W końcu fotografuję jedną ze stron, by w razie czego mieć adres hotelu. Gdy idziemy na  śniadanie żałuję , że nie zamówiłam omleta, takiego którego wczoraj z nerwów  nie zjadłam. Ale daje się zamienić jajka na miękko na omlet szynką. Przynoszą mi wspaniały omlet z czterema plastrami szynki. Marcin nie zamówił szynki, więc się z nim dzielę. Przynoszą mi do pokoju wyczyszczone buty trekingowe i uprane skarpety. No to jest dopieszczanie gościa hotelowego. Ruszamy w podróż do miasta położonego tuż przy granicy z Kongiem, Leży ono nad wielkim jeziorem Kivu. Po drodze Roni nas zawozi do zespołu sklepów z pamiątkami. Tu trochę lepiej z tymi sprawami niż w Ugandzie,  bo tam właściwie nic nie było. Do Gisenyj docieramy przed południem . Pierwszy hotel brak miejsc. Wskazują nam inny. Jest trochę drogi, ale Marcinowi się podoba. Leży nad jeziorem. Jest pięknie urządzony. Wszędzie pełno kwiatów. Jest też warzywnik skąd zrywają warzywa do sałatek .Roni myślał, że ma  nas z głowy, ale ja zarządziłam po 14.00 wycieczkę do miasta. Zamawiamy lunch. Pyszna zupa  rybna i do tego  jeszcze lepsza rybka z warzywami. Przyniesionej porcji sałaty nie dajemy rady zjeść i każemy przechować na kolację. Marcin planuje wykapać się w jeziorze. Ja go ostrzegam przed zarażeniem się pasożytami. On początkowo mi nie wierzy, ale gdy przynoszę przewodnik w którym jest napisane , że nawet jeśli mówią, że można się kapać w jeziorze Kiwu to należy tego unikać, to daje za wygraną i rezygnuje. Wyjeżdżamy z Ronim do miasta. najpierw zawozi nas na granicę z Kongiem. Potem mówię mu, że chce do portu rybackiego. Chciałam zobaczyć łodzie na których łowią ryby. Roni początkowo nie wie jak dojechać, ale w końcu trafiamy. Łodzie są dziwne, Połączone są drągami po trzy, a na dodatek z przodu i z tyłu mają przywiązane długie drągi. Wyglądają ciekawie. Roni mówi nam, że o 16 te łodzie wypływają na jezioro. Czekamy więc pokornie na nadejście 16.00. Podchodzi do nas chłopak i proponuje wycieczkę po jeziorze z wizytą na farmie ryb. Nawet nas to zainteresowała, ale  zdecydowaliśmy, że dopiero po odpłynięciu łodzi. Za chwile proponują nam  wyjazd z rybakami na łowienie ryb. Oczywiście łykamy tę propozycję jak młody rekin rybę. Rybacy płyną na połów  wieczorem, a wracają rano. My oczywiście płyniemy tylko na parę godzin. We wszystkich trzech łódkach siedzą  rybacy. W bocznych po 4 chłopaków ostro wiosłuje przy intonowanej pieśni przez kapitana siedzącego w środkowej łodzi. My na razie płyniemy w motorówce, która lekko popycha łodzie. Gdy dopływamy na łowisko przesiadamy się do środkowej łodzi. Obserwujemy jak  z jednej łodzi jest wyciągana sieć i rozciągana pod wodą. Łodzie jeszcze bardziej się od siebie oddalają. Widzimy jak młodzi chłopcy zręcznie biegają po wąskich gibkich drągach. Takich załóg jak nasza jest 18. łodzie wyglądają tak malowniczo na wodzie, że stale  robimy zdjęcia. W pewnym momencie  zbliża  się łódź pograniczników Kongijskich, Musimy wracać na pokład motorówki. Gdy łódź odpływa wracamy do rybaków. Oni rzucają do wody długa świetlówkę, by zwabić ryby, Potem po bokach łodzi  rozwieszają lampy gazowe, bo światło przyciąga ryby. Gdy robi się ciemno postanawiamy wracać. Jesteśmy bardzo, ale to bardzo zadowoleni. Wieczór wśród rybaków podglądanie ich pracy i sposobu łowienia ryb to niezwykła frajda  . Chłopaki odwożą nas do hotelu. Na nabrzeżu czeka na nas pracownik  ze światłem. Zjadamy sałatkę pozostawioną na lunchu i do roboty czyli pisania bloga i obrabiania zdjęć.


piękne kwiaty w ogrodzie

w Rwandzie domy są też kryte dachówką

plantacja herbaty

piękne kwiaty w hotelowym ogrodzie

widok z hotelowego tarasu

nasz lunch

hotel Kivu paradise

Dodaj napis

Dodaj napis

łodzie na nabrzeżu

tak skonstruowana jest łódź

Dodaj napis

Dodaj napis

liczy się tylko praca rąk

malownicze łodzie

malownicze łodzie

platforma do wydobycia gazu

wyrzucanie sieci

zaciąganie sieci

niezwykła sprawność

rybki służą za przynętę

praca na łodzi

praca na łodzi

praca na łodzi

my musieliśmy mieć kamizelki


malownicze łodzie 


 malownicze łodzie

malownicze łodzie


malownicze łodzie 

młody rybak

młody rybak


malownicze łodzie 



malownicze łodzie

malownicze łodzie



Dodaj napis

światło przyciąga ryby

1 komentarz:

  1. Wspaniałe atrakcje i ta rybka na lunch, taką pięknie wysmażoną Rysiek lubi. Buziaki. GT

    OdpowiedzUsuń