piątek, 18 stycznia 2019

Uganda 17 stycznia 2019 r.

17 stycznia. 2019 r.

Park Narodowy Królowej Elżbiety
 Hipopotamy całą noc chrumkały i wydawały przedziwne dźwięki. W trakcie śniadania mnóstwo ptaków przylatywało żeby się pożywić. Najwięcej miejscowych wróbelków. Marcin przed naszym namiotem widział dwa ibisy. Ubieramy się w długie spodnie, bluzki z długim rękawem i buty trekkingowe, bo idziemy dziś szukać szympansów. Wykupujemy bilety po 50 dolarów od głowy i razem z czwórką Anglików  ruszamy z przewodnikiem. Najpierw droga w dół, z tym, że jesteśmy w dżungli. Droga śliska, bo wczoraj padało. Potykam się o liany, patyki, ale idę. Zresztą idziemy  z góry a to nie wymaga takiego wysiłku. W pewnym momencie słyszymy krzyki, piski szympansów. Nasz przewodnik uzbrojony w kałacha krzyczy ciągle do kogoś. Okazuje się że jest drugi osobnik który też szuka z nami szympansów. Zeszliśmy  na dół, tu znajduje się rzeczka. Przechodzimy przez  mostek. Potem na górę. Gąszcz niesamowity. Ja idę bezpośrednio za  przewodnikiem. W pewnym momencie pokazuje mi szympansa, ale ja zobaczyłam tylko  jego zadek. Biegamy po tej dżungli. Wszyscy umorusani błotem. Gąszcz niesamowity. Nasz przewodnik z kimś się ciągle porozumiewa. dziwimy się że nie używają walki-toki lub krótkofalówki, tylko drą się na cały las. Dobrze że nikt mnie nie widzi spocona, zgrzana ubłocona, obraz  nędzy i rozpaczy. Ale jest fajnie. Nigdy jeszcze nie biegałam po dżungli. Tu na dodatek są duże stromizny, bo wszystko znajduje się w wąwozie, więc  albo schodzimy w dół albo w górę. Podłoże mokre, śliskie a na dodatek mnóstwo klujących roślin. Dobrze że słońce świeci i jest ciepło. Wczoraj chyba byłoby gorzej.Pędzimy w jedno miejsce, gdzie siedziały szympanse, ale zdążyły zmienić  miejsce pobytu. Po dwóch godzinach takiego latania dopadamy szympanse. Są dwa. Siedzą w gąszczu. jak się ładnie ustawią to widać ich buzie. Jesteśmy bardzo podnieceni. Spędzamy z nimi jakieś 20 minut i szympansy odchodzą. Mieliśmy je na wyciągniecie ręki ale wśród gąszczy. Idziemy dalej. Jest strasznie ślisko, pot zalewa mi oczy, wszystko mam mokre. Śmiać mi się chce , bo zamiast siedzieć niańczyć Heniusia ganiam za szympansami. W pewnym momencie gubimy grupę z oczu. Próbujemy sami ich odnaleźć. Przebijamy się przez gąszcze, wchodzimy wyżej niżej . W końcu  krzyknęłam parę razy Hallo i odezwali się. Znalazł nas  ten drugi przewodnik. No jesteśmy uratowani. Przecież tu oprócz szympansów żyją  hipopotamy, bawoły i lwy. Gdy wracamy do grupy po drodze natykamy się na świeży ślad lwa. Dobrze, że nie  znaleźliśmy się na jego drodze. Ostatkiem sił docieramy do samochodu. Trzeba wejść bardzo stromym klifem. Na górze sawanna. Szympansy żyją w głębokiej dolinie, a właściwie rozpadlinie  stworzonej przez rzekę. Dojeżdżamy jeszcze na punkt widokowy by zobaczyć enklawę z góry. Jest bardzo malownicza. W  dole dżungla a na poziomie zerowym sawanna. Niesamowite miejsce. Upominam się w kasie o bilety na szympansy. Z łaski dają mi jakieś pokwitowanie. Wracamy do naszego lodgu. Musimy się umyć, bo wyglądamy jak nieboskie stworzenia i zjeść lunch, a potem safari.Jest bardzo gorąco. Wyjeżdżamy na safari troszkę później. Dziś zupełnie inny obraz parku. Mnóstwo antylop. Stada  po 70 sztuk i więcej. To robi wrażenie. Śmiejemy się z Marcinem, że jeden kozioł  ma do obsługi tyle kobiet to szybko kończy żywot. Wśród traw Roni dostrzega lwicę. Obserwujemy jak najpierw  wygląda  wśród traw  a gdy zobaczyła nadchodzącego guźca schowała się całkowicie i czekała. Guziec jednak w odpowiednim czasie zawrócił. Jedziemy dalej. Wszędzie mnóstwo płowej zwierzyna. Zajeżdżamy nad jezioro Georga. Tu z kolei mnóstwo ptaków i hipopotamy. Wioska tuż obok obraz nędzy i rozpaczy. Aż płakać się chce jak się widzi jak żyją  tu ludzie. Wstępujemy do sklepu z pamiątkami. Marcin kupuje tykwę z wysuszonymi nasionami w środku i ma grzechotkę. W pewnym momencie zauważamy stado sępów na ziemi.Roni zjeżdża z drogi i jedziemy po trawie. Dojeżdżamy do ptaków, one wcale nie mają ochoty ustąpić nam drogi i odlecieć. W kępce  krzaków unosi się stado much. jesteśmy pewni że tam siedzi drapieżnik i zjada swoją ofiarę, ale ptaki boją się wejść w krzaki i czekają na swoją kolej.Czekamy przez chwilę ale nic się nie dzieje więc odjeżdżamy. Roni dostaje informację, że  są lwy. Jedziemy jak na złamanie karku. Mijamy po drodze słonie, bawoły, nie zatrzymujemy się. I wreszcie są. najpierw dwie lwice a potem cała duża rodzina. Mniejsze bawią się, tarzają w piasku samice dostojnie jak na lwy przystało siedzą z lwim spokojem . Cieszymy się jak dzieci. Robimy mnóstwo fotek. To wisienka na torcie  dnia dzisiejszego. Podjeżdżamy nad jezioro. Tu mnóstwo ptaków, krokodyle hipopotamy. Do wody wchodzi facet nie boi się albo ma doświadczenie. Widzimy jak pije wodę z jeziora. My po czymś takim byśmy umarli. Wracamy do hotelu. Po drodze  fotografujemy słonie, które poprzednio minęliśmy. Dały nam do zrozumienia, że je zlekceważyliśmy bo samiec po prostu nas przegonił. na koniec  drogi.Pawian siedzi przy drodze i czeka na zdjęcie. Docieramy do hotelu tuz przed kolacją. Chcę zadzwonić do mamy ale okazuje się że nie ma internetu, bo ktoś wykorzystał limit. Myślę że to ja bo w południe wysyłałam zdjęcia i potem już nie było internetu. Zużyłam ich cały limit. Marcin przerzuca zdjęcia na  dyski. Kolacja jak zwykle pyszna. Zaczyna kropić więc przenosimy się pod daszek. Dziś zamiast hipopotamów koncert dają żaby. Jest bardzo ciepło. Tylko chwilę kropiło i zaraz się rozpogodziło. Jutro Roni łaskawie  pozwala nam spać do 7.00


ugandyjski wróbelek

Dodaj napis

Marcin na kładce

termitiera na drzewie

nasz pierwszy szympans

ale piękny

pora śniadania

Dodaj napis

Dodaj napis

świeży trop lwa

huba na  drzewie

biało czarny kolobus

w tej dolinie żyją szympansy

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

agama

guziec

lwica w trawie czatuje

małe antylopy obok lwa

Dodaj napis

jakiś ptak w czapeczce czajka koroniasta

czajki koroniaste

miółośc kwitnie na sawannie

Dodaj napis

Dodaj napis

sępy

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

jak krowy na pastwisku

wszystkie wystawiły dupki

Dodaj napis
Dodaj napis

ibisy cczone

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis


Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

wioska rybacka

Dodaj napis

Dodaj napis

wnętrze termitiery

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis

Dodaj napis







1 komentarz:

  1. Hejka Halinko, ten jakiś ptak w czapeczce to jakiś ptak, hmmm, w... koronie? Czajka koroniasta :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń