Tanzania
31 stycznia 2019 r.
PN Serengeti- PN Ngorongoro
Pobudka o 6,00 . Wychodzimy z namiotu. Na niebie wąziutki księżyc i po obu stronach dwie mocno świecące gwiazdy. Widok niespotykany. W warunkach kempingowych trudno o toaletę. Szybkie śniadanie i ruszamy na safari. Widzimy balony , w których turyści oglądają park z góry. Jest mnóstwo ptaków. Potem chwila podniecenia. jest gepard. Siedzi w trawie i poluje. Jesteśmy bardzo podnieceni. Niestety nie udaje nam się zobaczyć go w akcji, bo w końcu się kładzie w trawie i leży i czeka. Robimy mnóstwo zdjęć ptakom. Są ich takie ilości i taka różnorodność, że trudno nawet zapamiętać nazwy. W pewnym momencie na horyzoncie widzimy długą czarną linię. tak jakby jechał pociąg. To stada bawołów przemieszczają się po Serengeti. czarna linia ciągnie się jak okiem sięgnął. Niesamowita ilość bawołów. Dojeżdżamy do hipopotamów. Moczą się w śmierdzącej brei. Co i raz dochodzi do konfliktów między nimi. potem znowu szaleństwo Marcina- słonie . Dałam mu zakaz robienia zdjęć słoniom, ale nie skutkuje. Słoni są ogromne ilości. Mijamy jakieś małpy i wjeżdżamy w boczną drogę prowadzącą do skał. nagle za zakrętem widok niesamowity. Idą sobie dwa lwy. Noga za noga podążają w tym samym kierunku co my. Tylko my i dwa lwy. zapewne bracia. Dojeżdżamy do nich , mijamy je . Droga wąska tak że prawie się o nie ocieramy. One nie zwracają na nas uwagi. Zatrzymujemy się. Mijają nas potem my je i tak przez ponad kilometr. Nie wiem ile zrobiliśmy w tym czasie zdjęć. Przeżycie niesamowite. Lwy skręciły w kierunku skał i schowały się w cieniu. Nikt nie wpadnie na pomysł iż mogą tam być ukryte. Byliśmy jedynym samochodem podążającym za lwami. Super przeżycie. Były na wyciągnięcie ręki. Raczej ich nie wyciągaliśmy. Gdy opuszczamy miejsce w którym ukryły się lwy spotykamy całą grupę strusi. Bardzo lubię te ptaki. Najbardziej śmieszą mnie ich nieopierzone nogi poczynając od ud. Za chwile znowu lwy. Ukryte w niskiej trawie. Ledwie wystają im uszy z trawy ale nasz Mgaza je zauważył. Ja bym przeszło koło nich i nie zauważyła, a on prowadzi samochód i wszystko widzi. Fajny kierowca. dwie samice z młodym widzimy. czy jest więcej nie wiadomo. Mgaza jest szczęśliwy. dzisiejszy plan znalezienia lwa osiągnięty Serengeti to ogromny obszar. W większości płaski jak stół. Jest tu mnóstwo zwierzyny. Stąd rozpoczyna się wielka migracja gnu do rzeki Mara w Kenii. Jest mnóstw zebr. Uwielbiamy je oglądać, bo są bardzo malownicze. na dodatek ustawiają się tak ,że można dostać oczopląsu, Nie wiadomo gdzie czyja głowa albo ogon. Jest to celowe, by lub lampart nie widział w która stronę będą uciekać. Jest też mnóstwo ptaków. Kierowca zatrzymuje się tylko przy ciekawszych. Oczywiście rozpoznaje je w biegu. Niestety ja ze swoją spostrzegawczością nie zawsze zdążę zrobić zdjęcie. Natomiast Marcin jest niewątpliwie liderem strzałów z aparatu. W pewnym momencie dojeżdżamy do miejsca, gdzie stoi kilka samochodów. Nie wiemy co oglądają. Mgaza mówi ,że jest gepard. Jakoś mnie pierwszej po raz pierwszy udaje się go zidentyfikować. maleńka biała kropka na sawannie. Dzięki zoomowi widzę go w oddali. Marcin narzeka ,że daleko Stoimy z piętnaście minut i obserwujemy. Pozostałe samochody odjeżdżają. Mgaza w gaz i fru przez sawannę do geparda. Robimy szybkie zdjęcia i jesteśmy szczęśliwi. W Serengeti tak jak w większości parków wolno jeździć tylko wyznaczonymi drogami. Dla nas Mgaza zrobił wyjątek. Gepard cudo. Jedziemy dalej. jakiś ogromny ptak wynurza się z traw. Nie wiemy jak się nazywa. Mgaza nam mówi, ale zapomniałam. Pewnie Ilona rozwiąże zagadkę. Jedziemy spokojnie a Marcin krzyczy lew, lew. W dużej kotlince nad sporym oczkiem leży na gołej ziemi lwica. Tak rozciągnięta , że nawet Marcin mówi że chyba nieżywa. Mgaza mówi, że żywa bo na szczycie wzgórka stoją zebry . Gdyby była martwa to by podeszły do wody , a tak boją się podejść. Obserwujemy dłuższy czas. Nic się nie dzieje. Już mamy odjeżdżać gdy z drugiej strony nadchodzi hiena. Idzie prosto do wodopoju. czekamy na rozwój wypadków. Gdy się zbliża do lwicy ta podnosi się. Hiena odskakuje .Z kępy traw wychodzą trzy małe lwiątka. matka zawołała je by im się nic nie stało.. Hieny lubią młode lwiątka. Tego się nie przeżyje oglądając w telewizji. To trzeba przeżyć. Ruszamy w dalszą drogę. Znowu lwica w trawie. Z tymi lwami to chyba już przesada. jedziemy dalej. Tuz przy drodze w krzakach leży ogromny lew. Wystawił ogromne dupsko na turystów. Łeb i grzywa w krzakach. Podjeżdżamy staramy się zrobić zdjęcia, ale drań nawet się nie ruszy. Niestety musimy opuścić bramy Serengeti, bo mamy na wieczór dojechać do Ngorongoro. Przy budynku dyrekcji , gdzie kierowca załatwia formalności jemy lunch. Wokół nas kręci się mnóstwo ptaków. Oczywiście to żebraki. Ale są śliczne. Nie karmimy ich ale zjadają okruszki które spadły na ziemię. Ruszamy w dalszą drogę. To co zobaczyliśmy przeszło nasze wszelkie oczekiwania. Przez parę kilometrów drogi po jednej i drugiej stronie pasą się gnu. Jest ich tysiące. nawet nie wiem jakie to są liczby. Dosłownie gdzie człowiek nie spojrzy tam czarno od gnu. Oprócz nich są jeszcze antylopy impale, antylopy Granta i trochę antylop Thomsona. Niewyobrażalne ilości płowej zwierzyna. Po opuszczeniu parku kierowca proponuje nam wizytę w wiosce Masjów. Byłam kiedyś u Masajów, ale Marcin nie był. Decydujemy się pojechać. Oczywiście trzeba zapłacić. Możemy zwiedzić wioskę robić zdjęcia i dają nam występ. Oczywiście nie wysilają się. są tylko zainteresowani sprzedażą pamiątek , takich samych , jakie są wszędzie. Ceny z sufitu. Potem prowadzą nas do szkoły. Dzieci odśpiewują jakąś piosenkę. na tablicy matematyka. na pewno nikt w tej wsi nie jest na takim poziomie. Geometria, wzory, a dzieci w wieku 7-8 lat. jedna dziewczynka z dzieckiem na plecach. Pytam czy tak przychodzi do szkoły . Dostaję wymijająca odpowiedź. Oczywiście najważniejsza jest informacja, że t tu znajduje się skrzynka na dotacje na szkolę. za to kupują zeszyty , książki. Jestem wkurzona. Dostali 40 dolarów za nasze wejście a jeszcze żebrzą, i oszukują. Wracamy zniesmaczeni do samochodu. Po drodze już poza parkiem spotykamy piękne, dostojne żyrafy. jedziemy do Parku Ngorongoro. Jest to park znajdujący się w kraterze wulkanu. Ze względu na swoją wyjątkowość jest wpisany na listę UNESCO. Gdy dojeżdżamy na miejsce okazuje się że znowu mamy spać na kempingu. Inaczej się umawialiśmy. jestem wściekła jak osa, Nie mogę mieć pretensji do kierowcy. Widzę że jest mu przykro. Dobrze przynajmniej, że jest tu światło to można trochę popisać. Gdy zostaję sama w jadalni przychodzi do mnie pijana Koreanka. Coś mamrocze, ale ja nie reaguję. Kierowca ostrzega mnie, żebym nie chodziła sama po nocy , bo tu przychodzą dzikie zwierzęta. rada nie rada idę spać. Ze złości nie mogę zasnąć. Namiot stoi na wzgórzu, Ciągle zjeżdżam w dół. na dodatek nie potrafię spać w śpiworze typu "mumia:. W końcu wychodzę z niego i przykrywam się nim w miarę możliwości. Tu jest zimno. Wysokość 2400 m npm.
|
balon turystyczny nad Serengeti |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
gepard poluje |
|
gepard poluje |
|
stado marabutów |
|
sznur bawołów |
|
ta czarna linia to bawoły |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
niesamowity kamuflaż |
|
Dodaj napis |
|
wikłacz i jego gniazdo |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
słonik zawsze między samicami |
|
słoń żyrafa? |
|
a dwa lwy szły drogą |
|
tuz przy naszym samochodzie |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
lwiątko nie ma ochoty na spanie |
|
matka czuwa |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
nasz gepard |
|
piękny kot |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
taka pozycja myli napastnika |
|
młodziutkie zebrzątko |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
ona żyje czy nie żyje? |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
hiena idzie do wodopoju |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
zebry czekają na wzgórzu |
|
lwica "Ożyła" |
|
jedno warknięcie na hienę |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
śpiący w krzakach lew |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
mała sprzeczka |
|
gnu na sawannie |
|
rodzinne zdjęcie? |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
w Masajskiej wiosce |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Masajski kot |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz