Halina w podróży: Kolumbia 11 listopada

11 listopada 2019 r.

Wulkan El Totumo, Cartagena

Wstajemy o wpół do siódmej. O siódmej śniadanie. Różne wariacje dotyczące jajecznicy. Już pogodziliśmy się z tym, że przez cały czas będzie na śniadanie jajecznica. Kierowca podjeżdża punktualnie i jedziemy na wulkan El Totumo. Po drodze zatrzymują nas świętujący święto niepodległości młodzi ludzie, żądając napiwku. Są kolorowo ubrani, poprzebierani lub posmarowani gliną My przyjechaliśmy, żeby wejść do krateru. W kraterze wulkanu znajduje się glina. Ma taką konsystencję, że utrzymujesz się na powierzchni. Po wejściu do tej mazi profesjonalni masażyści masują bardzo delikatnie. Jest to bardzo relaksujące. Po około 40 minutach wychodzimy z krateru i prowadzą nas drogą do laguny. Tam kobiety przejmują inicjatywę i w lagunie spłukują z nas glinkę, która wcale nie chce schodzić.. Oczywiście wszyscy czekają na zapłatę. Zrelaksowani jedziemy do parku ptaków, który leży po przeciwnej stronie Kartageny. mamy niezbyt wiele czasu, bo check-out o 13.00, ale myślę, że damy radę. W parku zgromadzono całą latającą faunę Kolumbii. Kondory, harpie. jakieś dziwne ogromne ptaki z czerwonymi głowami i mnóstwo papug, tukany, flamingi . Trudno wymienić wszystkie. Marcin szaleje z aparatem . Widzę, że sam nie wie, którego ptaka wcześniej fotografować, żeby nie uciekł. Spacer zajmuje nam półtorej godziny, a Marcin mówi ,że on potrzebowałby 3 dni. Oczywiście większości nazw ptaków nie rozszyfrowaliśmy, ale jak zwykle liczymy na eksperta w tej dziedzinie czyli Ilonkę. Wracamy do hotelu. Tu biegiem pakujemy nasze rzeczy. Nikt nie robi problemu z naszym spóźnieniem z check-outem. Recepcjonistka zarezerwowała nam bilety na 18 do Santa Marta. Teraz możemy spokojnie powędrować po Cartagenie. Zaliczamy wszystkie najważniejsze miejsca takie jak Las Boveas dawne koszary a teraz ekskluzywne sklepy z pamiątkami Place Aduana, Santo Domingo , Pałac Inkwizycji gdzie obradowało kolegium wydające wyroki na ich zdaniem ludzi sprzeniewierzających się wierze. Wszystkie te miejsca. zadbane, upiększone zielenią. Charakterystyczne są kraty w oknach zrobione z drewna Place, ulice Kartageny są przepiękna a drzwi wejściowe mają piękne kołatki . Domy są malowane na najróżniejsze kolory. Pod sklepieniem domów zwykle podwieszone są zielone pnącza. Jest to na pewno jedno z najpiękniejszych miast jakie widziałam. Z żalem opuszczamy Kartageną. Autobusikiem linii Marsol docieramy do Santa Marta. Przejazd doskonały, kierowca sympatyczny. Jesteśmy o 22 w Santa Marta