12 listopada2019 r
Kartagena Plaża, akwarium
O siódmej już jesteśmy na nogach. Śniadanie znakomite. Taksówką za 12000 COP jedziemy do El Rodadero. Kupujemy bilety po 44000 peso . Zakładają nam na ręce obrączki i jedziemy do akwarium. W tym momencie uświadamiam sobie, że zapomniałam wziąć kostiumu kąpielowego. Gdy wchodzimy na teren akwarium odbywa się pokaz akrobacji delfinów. Mam mieszane uczucia co do takich pokazów, ale cóż skoro jest w cenie, to trudno nie popatrzeć na zwinność i umiejętności tych zwierząt. Po pokazie można za dodatkową opłata popływać z delfinami. Decydujemy się po kolei popływać z delfinami. Najpierw moja kolej , a Marcin robi zdjęcia. Wrażenie niesamowite. Nadzwyczaj gładka skóra delfinów i taki niewinny sposób bycia. Wrażenia niesamowite. Wielokrotnie planowałam popływać z delfinami, ale nigdy nie wyszło. Teraz kolej na Marcina. Delfin najwyraźniej jest już znudzony, bo wielokrotnie odpływa od niego. Potem oglądamy zbiory oceanarium. Po wielu oceanariach, które widziałam to nie należy do czołówki, ale jest ciekawe .Zaglądamy też do miejscowego muzeum, gdzie znajdują się eksponaty przedkolumbijskie. Potem wsiadamy na łódkę i płyniemy na Playa Blanca. Początkowo mamy spędzić tu małą chwilę, ale tak się nam spodobało, że zostaliśmy dłużej. Kapiemy się, gadamy o różnych sprawach, O 15 wracamy na ląd. Tu łapiemy taxi. Szybko dojeżdżamy do hotelu. Jestem bardzo zdenerwowana, bo wydawało mi się że zapomniałam zamknąć sejf gdzie zostawiliśmy kasę i laptopy.. W pokoju okazało się ze wszystko w porządku. Ruszamy na obiad. W przewodniku przeczytałam o fajnej knajpce. Recepcjonistka też ją poleca. Marcin nastawia GPS i ruszamy. Łazimy, kręcimy się w koło, pytamy ludzi, nikt nic nie wie. Po zrobieniu kolejnego koła okazuje się, że Hołowczyc miał rację dobrze nas kierował , ale restauracja zamknięta, Szukamy innej. Też dobrze trafiamy. Najedliśmy się po uszy,. Od śniadania nic nie jedliśmy wiec głód szybko zaspokoiliśmy, Wracamy do hotelu nadzwyczaj okrężną drogą. W Kolumbii jest dużo graffiti na ścianach. Niektóre są naprawdę piękne. Tu też jest sporo malunków .Fotografujemy co ciekawsze. Powoli wracamy do hotelu. Z recepcjonistką ustalam plan na jutrzejszy dzień. Otrzymujemy informację , że nie dotrzemy do Pueblito wioski indiańskiej bo jest teraz jakieś ich święto i jest zakaz wejścia do nich, proponuje nam trasę na piechotę, pobyt na plaży i powrót łodzią do Taganga.
|
Dodaj podpis
|
|
ciekawe ryby
|
|
akwariowe okazy |
|
słodki buziak |
|
akwariowe okazy |
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
eksponaty w muzeum
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
eksponaty w muzeum
|
|
graffiti |
|
eksponaty w muzeum
|
|
Dodaj podpis
|
|
murale |
|
murale
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
pyszny obiad |
|
Dodaj podpis
|
|
kiedyś zabijali teraz stawiają pomniki |
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
|
Dodaj podpis
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz