Dziś pospaliśmy. Deszcz lał całą noc. Rano też pada, ale o 7.30 śniadanie. Śniadanko pycha . Nawet jajka ugotowali jak trzeba na miękko.. Nasz kierowca Kevin już czeka. Jedziemy na 8.00 do parku archeologicznego. Mimo, że jest ósma to kasa jeszcze zamknięta. Czekamy chwilę. Bilet 50000 Cop za osobę. Przed wejściem idę do kibelka. Czysto, sterylnie, ale papieru brak. Wykazuję czujność rewolucyjną i szukam go przy umywalkach. Nigdzie nie ma. Suszarki do rąk elektryczne. Wychodzę przed toaletę, a tam dwa automaty do sprzedaży papieru. Tego jeszcze nigdzie nie przerabiałam. Nie mam kasy. Lecę do Marcina i zaopatrzona w monety zasuwam do kibelka. 20 groszy za 2 metry papieru. No jakieś nowe doświadczenie. Wchodzimy na teren parku.. Park przepiękny. Zieleń aż kipi. Takiego gąszczu jeszcze nie widziałam. Idziemy zadbanymi alejkami. Posągi , które głównie są przedmiotem naszego zainteresowania są pod daszkami. Park jest podzielony na części. Wszędzie doskonałe oznakowanie. Posągi powstały w okresie około I w n.e. Były umieszczane w grobowcach. Jest ich mnóstwo. Część wyeksponowano przy grobach. Groby znajdowały się w dołach wyłożonych kamieniami. Zmarłego wkładano do kamiennej trumny. Przykrywano kamieniem. Przed trumną stawiano posąg. Posągi mają charakterystyczne duże głowy, Trzymają nieraz coś w rękach. Często maja wyraźnie zaznaczone kły. Oprócz posągów są też rzeźby zwierząt, krokodyli, żab itp. Park robi na nas niesamowite wrażenie. Nie tylko rzeźby, ale sposób ich prezentacji, czystość, oraz niesamowicie bujna roślinność. Około południa opuszczamy park i jedziemy nad wodospad. Oglądamy go z dołu i z góry, Masa wody i prędkość z jaką spada robi wrażenie. Zarówno na górze i na dole kipiel. Nad wodospadem unosi się tęcza co jeszcze dodaje uroku temu miejscu. Z wodospadu jedziemy jeszcze na wzgórze gdzie znajdują się miejsca archeologiczne, na które mamy bilety. Zapomniałam napisać ,że bilety to książeczka z opisem miejsc odwiedzanych. Przy wejściu są wbijane pieczątki tego miejsca.. Niestety w jednym w środę nieczynne, drugie zamknięte bo zamknięte. No trudno. Jedziemy dalej. Po drodze zatrzymujemy się na lunch. zamawiamy wieprzowinę. Przynoszą nam ogromne porcje mięsa z dodatkiem platanów, juki, bananów pieczonych i surówki i frytek. Porcja dla konia. Oczywiście część mojej porcji zjadł Marcin, bo bym pękła. Ruszamy do Tierradentro., a właściwie do hotelu, który wczoraj zarezerwowałam. Po drodze zatrzymujemy się robić zdjęcia. Gdy mijamy skrzyżowanie do Tierradentro, a GPS pokazuje Kevinowi, że jeszcze półtorej godziny drogi do hotelu zaczynam protestować, że chyba pomylił hotele. On pyta dlaczego tak daleko zarezerwowaliśmy hotel. Nic lepszego nie było na bookingu. Kevin proponuje nam hotel przy wejściu do parku. Oczywiście godzimy się. Jedziemy jeszcze 2 godziny. Już dawno zrobiło się ciemno, a końca drogi nie widać. 27 kilometrów jedziemy ponad 1 godzinę. Droga jest kręta, wąska dziurawa i pełno motorów samochodów. Gdy docieramy do hotelu okazuje się ze jest pełen. Jedziemy do drugiego. To taka etnika, ale nie mamy wyjścia. Zostajemy. Pokój taki, że obrócić się nie można. Nie wspomnę o tym, ze walizkę można rozłożyć tylko na łóżku. Za to można siedzieć w jadalni i pisać bloga, Właśnie wyłączyli światło, więc nie popiszę, nie mówiąc o umieszczeniu zdjęć. Po drodze mijaliśmy pomnik młodej Indianki. Marcin zauważył, że bardzo mu się podoba w Kolumbii to, że na pomnikach stawiają gołe dziewczyny. Na moje pytanie, czy go jeszcze nie znudziły nagie dziewczyny, odpowiedział że woli nagie dziewczyny na pomnikach niż polityków .Siedzimy w jadalni i oboje piszemy na laptopach. Zapalili nam świeczki , ja założyłam czołówkę. Pewnie zaraz padnie mi komputer, Jutro rano zwiedzamy Tierradentre a potem jedziemy na pustynię. Jutro ma być w Kolumbii powszechny protest przeciwko prezydentowi. Dobrze że będziemy w miejscach gdzie nie będzie protestu.
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
tak wyglądały groby |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
te owoce to lula |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Grobowce |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Marcin i jego obiad |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
bambusopodobne drzewa |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
Dodaj napis |
|
pomnik Indianki |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz