niedziela, 24 listopada 2019

Kolumbia 24 listopada

24 listopada 2019 r.

Bogota
Dziś poranek na spokojnie. Powoli śniadanie i ruszamy  na spacer po Bogocie. Spacerkiem docieramy na plac Boliwara. Na placu sporo ludzi. Dowiedzieliśmy się, że wprowadzono  godzinę policyjną w Bogocie. Bierzemy taksówkę i jedziemy do Usquen. dzielnicy, gdzie odbywa niedzielny targ. Łazimy między stoiskami. Zaglądamy do kościoła. Kupujemy ostatnie pamiątki. W małej kawiarence Marcin wypija pyszną czekoladę. Podobno najlepszą jaką pił w Kolumbii. Wchodzimy też do centrum handlowego. Tu zaskoczenie pełne. W holu centrum odprawiana jest msza. No tego jeszcze nie widzieliśmy. Marcin twierdzi, że to przyszłość kościoła. Gdy obeszliśmy już wszystko taksówką wracamy do  śródmieścia.  Marcinowi marzy się ryba w knajpce, w której jedliśmy trzy tygodnie temu. Taksówkarka  wysadza nas na skraju Candelarii. Mówi, że tam niebezpiecznie.    Faktycznie   ulice kompletnie puste strach się bać_ My jednak idziemy dzielnie. Większość lokali zamknięta. Okazuje się, że nasza knajpka czynna. Wchodzimy. Niestety nie ma naszej ryby. zamawiamy  mięsko. Musze przyznać, że kucharza mają dobrego. Wychodzimy na  ulicę. Właśnie przechodzi kolejna manifestacja. Jest w miarę spokojnie. Idziemy  do hotelu. Po drodze zatrzymujemy się w KFC. Marcin ma napad bulimii i musi dużo zjeść. Jakoś  na ulicy pojawiło się  stosunkowo dużo ludzi.  Postanawiamy zakończyć dzień  i pobyt w Kolumbii butelką wina. Kupujemy wino w sklepie. Gdy idziemy po ulicy nagle  z torby Marcinowi wypada wino, które się rozbiło. Zbieramy szkło. W hotelu okazuje się, że  to ktoś sprowokował stłuczkę, by odwrócić naszą uwagę. Z mojego plecaka zniknął telefon. Plecak otwarty. Dobrze, że nie zginęły pieniądze i paszport. Nie możemy zablokować mojego telefonu, bo na Marcina komputerze żądają kodu weryfikacyjnego. dzwonię do Stasia. Przy pomocy Alka   zgłaszamy telefon jako utracony.  W ten sposób popsuli nam całe dobre wrażenia o Kolumbii. A wrażenia niezależnie od tego wspaniałe. Kraj  ogromnych kontrastów. Amazonia, Karaiby, Pacyfik, Góry, wulkany. Piękne  pokolonialne miasta doskonale zachowane. Jedzenie fantastyczne. Kraj łatwy do podróżowania, bo komunikacja doskonała. Zastrzeżenia można mieć tylko do jakości dróg. Poza tym  ceny hoteli , środków transportu  umiarkowane. Nawet  pięciogwiazdkowy hotel nie kosztował więcej niż 230 zł za dwóję ze śniadaniem. Pokoje hotelowe duże, komfortowe. Autobusy dalekobieżne superkomfortowe. Fantastyczny kraj i fantastyczna przygoda. Jutro lecimy na Antyle Holenderskie.



zbieracz śmieci

graffiti na żaluzjach

Dodaj napis

murale

Dodaj napis

gołębie na placu Katedralnym

sprzedaż owoców i soków

msza w centrum handlowym

puste ulice Candelarii

puste ulice Candelarii


wozy pancerne gotowe

co on wdycha?

Indianin w swoim stroju

Dodaj napis

demonstracja

królestwo graffiti

wieprzowina  faszerowana

Dodaj napis

witryny zabite dechami


Dodaj napis

może zdjęcie z lamą

na targowisku

wyroby z pieniędzy Wenezuelskich

sprzedawcy kawy

może kapelusik

na targu jest też  muzyka

może ciasteczko ?

meksykanin?

wymarłe miasto

puste ulice


jedyny przechodzień


oni lubią koty

demonstracja

jeszcze jedno graffiti
Dodaj napis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz