niedziela, 26 września 2021

Malta 26 września 2021r.

26 września 2021 r. Malta 
Rano śniadanie na tarasie hotelowym z widokiem na zatokę. Lubię tak zaczynać dzień. Śniadanie, piękny widok. Potem ruszamy do fortu Elma, by kupić bilety do Hypogeum. Ilość biletów jest ograniczona i większość sprzedawana jest przez internet, ale my się zgapiliśmy. Zakup przez inrenet trzeba zrobić 1 miesiąc wcześniej. 10 biletów dziennie jest sprzedawanych na następny dzień w muzeach w Valletcie. Dzisiaj sprzedawane są w Forcie.. Gdy przychodzimy wszyscy stoją po te bilety. Trochę to trwa, ale szczęśliwie dostajemy na jutro na 16. Bilety po 40 euro za osobę. Teraz tylko jazda do Massaxlokk. właściwie to powinniśmy jechać tam jutro i połączyć tę wycieczkę z hypogeum, ale dzisiaj jest targ podobno bardzo ciekawy. Gdy docieramy do Marsaxlokk jesteśmy zawiedzeni. Targ jest ale chińszczyzny słabej jakości. Na końcu trochę rybnego targu i to wszystko. Myślę, że targ rybny odbywa się codziennie. No ale trudno. Oglądamy bajecznie kolorowe łodzie rybackie oraz te którymi można popłynąć do zatoczek popływać. Niestety nie wzięliśmy ze sobą kostiumów. Idziemy na kawę i lunch, a potem zwiedzanie miasteczka. Najważniejszy i najbardziej okazały jest kościół Ouer Lady of Pompei. Portal wychodzi na zatokę. Widok fantastyczny. Kręcimy się chwilę po mieście i decydujemy jechać do Rabatu i Mdiny. Niestety połączenie to konieczność powrotu do Valetty, by z powrotem jechać do Rabatu. Zamawiamy Bolta i za 25 Euro jedziemy do Rabatu. Po pół godzinie jesteśmy na miejscu. Tu znajdują się niesamowite katakumby. Pod miastem odkryto około 3 kilometrów kwadratowych katakumb. Udostępniono 24, W Rabacie znajdują się katakumby do których wchodzi się z groty św. Pawła oraz drugie groty są Pawła. . Niektóre groty są niezwykle przestronne, wielopoziomowe. Wykute w skale nisze w chwili obecnej są puste, ale w wielu znaleziono kości i ozdoby. W niektórych zznajdują się stoły przy których odbywały się uczty na cześc zmarłych.Na terenie katakumb rosnie opuncja. Ma mnóstwo owoców. Alek zainteresował się nimi. Radziłam mu by nie brał ich do ręki. sama próbowałam obrać mu owoc. Skończyło się na tym, ze oboje mielismy w palcach mnóstwo kujących igiełek. częsci pozbyliśmy się trąc rękami o piaskowiec, ale częśc została i kłuje. Po zwiedzeniu 24 katakumb idziemy do domu Romana jest to rzymska willa . Znajdją się tu pozostałości po willi rzymskiej. Przede wszystkim piękne mozaiki posągi i kolumny. zahaczamy tez o kościół s Pawła ale oglądamy ją tylko z zewnątrz bo jak zwylke kościoły są zamknięte. Przechodzimy do Madin. Mdina i Rabat kiedys były jednym kompleksem miejskim, ale ze względów bezpieczeństw a Araboei otoczyli Mdinę murami obronnymi pozastawiając Rabat na zewnątrzMury obronne robią wrażenie. Są ogromne i zachowane w całości wokół miasta. Dwa rzędu 5-6 metroych murów. W miejscu fosy są teraz ogrody. Wejście do miasta przez piękną bramę i szok. Wnętrze w całości idealnie zachowane. Wszystkie budynki wysokie na około 15 metrów blisko siebie. Uliczki wyłożone blokami sklanymi. Całośc w kolorze piaskowca. Uliczki wąskie praktyczne zacienione. fasady ważniejszych bydynków pęknie zdobione. Chodzę ja zaczarowana. Zaglądamy do katedry św Pawła. . Podłoda z marmurowych nagrobków, koścł pięknie zdobiony, ale niestety ma się odbywać za chwilę jakas uroczystośc i nie można chodzić po świątyni. Obok znajduje się muzeum katedralne. Już sm budynek robi wrażenie i to musi nam wystarczyć, bo muzeum jest zamknięte.. Taka sama sytuacja z palazzo Falcon. ze wględu na Covid skrócono godziny pracy i musimy obejść się smakiem. Chodzimy po Mdinie i zachwycamy się poszczególnymi budynkami i miastem. W końcu przed budynkiem sądu na placyku zasiadamy do kawy a Alek do pizzy. Posileni ruszamy z powrotem do Valletty. Alek wpadł na pomysł by pojechać do zatoki św Pawła i stamtąd popłynąć łódką do naszego hotelu. Pomysł dobry, ale gdy dojechaliśy do zatoki łódki już nie pływały. Idziemy promenadą wzdłuż morza, jest cudownie. Bezwietrzna pogoda, morze, palmy i idealna temperatura, W pewnym momencie spostrzegamy że samochody wzdłuż ulicy stają w korku. Postananwiamy iśc na piechoda do nmiejsca gdzie kończy się korek. W tn spsób przeszliśmy prawie 10 kilometrów. Przey trasie szybkiego ruchu poddaliśmy się. Tu teń nie było już korka. Ale niestety nie przyjeżdżały też autobusy, a te ktoresię zatrzymywały były albo pełne i nie brły nikogo albo wogóle się nie zatrzymywały. W końcu załapaliśmy się na autobus i po 40 minutach wylądowaliśmy pod hotelem.Weszliśmy do kanjpki sycylijskiej, która jest przy naszym hotelu. Ja zamówiłam bruschetę a Alek makaron alioli. Pucha. Zadowoleni wróciliśmy do hotelu. Alek chrapie ja piszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz