poniedziałek, 27 września 2021

Malta 27 wrzesnia 2021 r

27 września 2021 Malta Po sniadaniu tym razem bez widoku na zatokę, bo miejsca na tarasie wszystkie zajęte płyniemy do Valletty. Dziesiaj sama archeologia. Najpierw muzeum archeologiczne. W sposób bardzo ciekawy przedsatwiono historię Malty od czasów neolitu do obecnych odkryć. Oczywiście najwięcej miejsca poświęcono wykopaliskom z Tarxien i Hypogeum. . Muzeum znajduje się w budynku zakonu maltańskiego rycerstwa prowansalskiego. Muzeum nie jest zbyt duże i szybko się z nim uporaliśmy. Mamy więc sporo czasu , by dotrzeć do miejscowości Paola gdzie znajdują się megalityczne kompleksy świątynne. Wypijamy dobrą kawę i obserwujemy ludzi przechodzących obok. Oczywiście kawa w kawiarni na deptaku. Autobusem ruszamy do Tarxien. . Po ternach wykopalisk chodzi się po specjalnych kładkach. Oglądamy ogromne portale trylityczne zdobione w charakterystyczne spiralne wzory.. Tu też znajduje się ogromna rzeźb magna Mater. Trochę przypomina mi rzeźby Botero rzeźbiarza kolumbijskiego.. największy ołtarz ma około 3 metrów długości. Na terenie znajdują się trzy świątynie, każda jest inna, ale prawdę mówiąc takie wykopaliska nie wzbudzają u mnie emocji. Po wyczerpującym zwiedzaniu idziemy szukać jakiegoś żarełka. Zajmuje nam to sporo czasu. W koncu trafiamy do baru bistro gdzie zmamwiamy burgery. Wieklie buły z frytkami. Mnie wystarczyła sama buła a frytki zjadł Alek. Z pełnymi brzuchami ruszamy do Hypogeum.. Tu znajduje się podziemny system pomieszczeń kryjący jedno z najstarszych na świecie miejsc pochówku i kultu na świecie. Obiekt jest wpisany na listę UNESCO.. Składa się z 33 pomieszceń i sięga na głebokość 11 metrów.Do zwiedzania podchodziłam dosyć sceptycznie. W ciągu dnia wpuszcanych jest tylko 80 osób po 10 co godzinę. Obiekty są zaciemnione i utrzymywana jest stała temperatura. . Do pomieszceń wchodzi sie po zostawieniu wszystkich toreb, telefonów aparatów. Prawdę mówiąc nie wiem co aparat fotograficzny szkodzi kamieniom ,ale cóż było robić. zwiedzanie trwa 45 minut i muszę przyznać, że obiekt zrobił na mnie kolosalne wrażenie. Pomieszcenia w doskonałym stanie. tak jakby dopiero co wyszli z niego poprzedni mieszkańcy., a mieszkali 3500 roku przed naszą erą. Pełni dobrych wrażeń wracamy do Valettty. Decydujemy sie troche poleniuchować. Zwiezamy sklepy z pamiątkami a na koniec małe conieco w kawiarence. Gdy wróciliśmy do hotelu zaczęła się awantura. Nowy pokój ktory mieliśmy otrzymać tak samo nie ma internetu i jest dużo mniejszy od poprzedniego. Oczywiście panie z recepcji jak zwykle nie mogą nic zrobić. Ona mnie przepprasza, ze znowu musyimy siedzieć na korytarzu żeby mieć internet. Gdy poszliśmy z reklamacją zapomnieliśmy wziąć klucza.i drzwi się zatrzasnęły. Znowu czekamy na panią z recepcji żeby znalazła czas , by otworzyć nam pokój. ja ich obsmaruję na bookingu. Jutro jedziemy na Gozo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz