sobota, 26 listopada 2022

Australia 2022 25 listopada

 25 listopada

Wstajemy rano i jeszcze raz idziemy pod Wave Rock. Obchodzimy wszystkie trasy dla turystów. Oglądamy ciekawe skały takie jak paszcza hipopotama. Sa też ogromne okrągłe głazy. Wracamy na kemping. Ruszamy o ósmej Do przejechania prawie 400 kilometrów. Nie pijemy kawy bo planujemy wypić na najbliższej stacji . jedziemy a stacji nie ma . Marcin zaczyna się martwić że zabraknie paliwa. Mamy wprawdzie rezerwę w kanistrze ale lepiej żeby nie zabrakło. Wreszcie po 200 kilometrach jest stacja . Niestety samoobsługowa. Walczymy z automatami. W końcu tankujemy paliwo. Ale kawy niestety nie ma . Tu są tylko dystrybutory i kasa. Jedziemy dalej, Wśród pól jęczmienia Marcin wypatrzył strusie. zatrzymujemy się. Robimy zdjęcia. Wreszcie jest stacja  z kawą. Pijemy kawę w samochodzie. Podchodzi do nas  pracownica ze stacji i prosi by Marcin przesunął się samochodem. Chcę od niego wziąć kawę. On z kolei chce ją postawić i w końcu wylewamy kawę na Marcina i na kierownicę. Dobrze że tylko trochę się wylało. Jedziemy do parku Cape Le Grand. Przy wjeździe informacja, że kempingi są pełne. Postanawiamy sprawdzić. Może coś się uda załatwić. Dojeżdżamy na plażę Lucky Bay. Z wrażenia mało nie krzyknęłam. Było napisane że to jedna z najpiękniejszych plaż na świcie, ale to co zobacz7yłam przeszło moje oczekiwania.  Widziałam piękne plaże na Seszelach Malediwach Karaibach ale to jest cuuudoo!!! Śnieżnobiałe plaże wyglądają jakby przykryte śniegiem turkusowa woda i wystające z morza  skały. Coś wspaniałego. Nie możemy oderwać oczu. Przed wjazdem na kemping informacja że full oraz że można zabukować miejsce prze Internet. Oczywiście w Internecie informacja, że brak miejsc. Znajduję rancherkę na kempingu. Ona niestety nie może  nic nam pomóc. Schodzimy na plażę. Można na nią wjechać samochodem. My się nie decydujemy. Spacerujemy chwilę po plaży i postanawiamy jechać na sąsiednią plaże. Tu też miejsce cudowne. Najpierw podziwiamy ją z góry. Potem wędrujemy brzegiem. Marcin chce wracać. ja namawiam go żebyśmy podjechali samochodem w głąb ścieżki, którą przejechał przed chwilą samochód. I to był strzał. Najpierw Marcin zobaczył że za 100 m jest Bird sanctuary. Już nie musiałam go namawiać. Łapie aparaty i wchodzi do zagajnika. Robi mnóstwo zdjęć. Ja idę na wydmy. Tu za skałami aż krzyknęłam z zachwytu Maleńka biała plaża pomiędzy skałami. No bajecznie. czekam na Marcina i schodzimy na dół. Oczywiście kąpiel i ogromna radość że jest tak pięknie. Łazimy po skałach otaczających plażę. Wracamy do samochodu. Teraz jeszcze raz zdjęcia plaży Lucky Bay. Świeci słońce i plaża jeszcze bielsza nią wcześniej. Jedziemy dalej w poszukiwaniu noclegu. Mijamy Frenchman Peack z dziurą w środku. Można na nią wejść. Najlepiej przed wschodem słońca, by prze ta dziurę oglądać wschód. Marcin jakoś nie  był przekonany do tego pomysłu. Myślę że bał się że po ciemaku nie dam sobie rady jako mały gamoń Ale sprawa sama się rozwiązała, bo musieliśmy wyjechać z parku ze względu na brak miejsc noclegowych. Wyjeżdżamy z parku. Postanawiamy spać na dziko. Decydujemy się jechać w przeciwnym kierunku od Esperanece. Szukamy jakieś zatoczki do parkowania żeby się rozbić lub zacisznej dróżki. Niestety pobocza brak a wszystkie możliwe dróżki to wjazdy na farmy. Zaczyna zachodzić słońce. Dojeżdżamy do oceanu. I Bingo Jest Caravan Park. Nikogo nie ma w office ale dzwonimy krótkofalówką i przychodzi właściciel. Mamy miejsce na kempingu z prądem Tylko internet tak słaby, że praktycznie działa, Robimy kolację i gawędzimy przy stoliku. W międzyczasie wszyscy poszli spać. Mnie zrobiło się zimno. na kempingach wszyscy chodzą spać wcześniej i wstają iż wcześniej. Zamykamy się w samochodzie. Myślę że w nocy będzie zimno. 







































1 komentarz:

  1. Paszcza hipopotama i śnieżne plaże robią wrażenie... 🤩🤩🤩
    TW

    OdpowiedzUsuń