sobota, 26 listopada 2022

Australia 2022 26 listopada

 26 listopada

W nocy nie moge spać. Marcin zrywa się o 4.30 na wschód słońca. Ja nie mam siły. zasypiam gdy on wychodzi. Wraca po godzinie. Szykujemy pyszne śniadanie - jajecznica na maśle -. Kangury dziś w nocy przy naszym samochodzie zrobiły sobie toaletę zostawiając nam pamiątki swego pobytu. i ruszamy  najpierw na plażę kempingową Orlean a potem wzdłuż wybrzeża. Zajeżdżamy na plaże Warchol Piękna biała. Ludzie tu nocowali w camperach. Pełno wspaniałej roślinności. naprawdę ten region to cud natury. Krystaliczna woda śnieżnobiałe plaże, białe wydmy na których rosną liczne krzewy i do tego kangury wyskakujące co chwilę z krzaków. Zawracamy do Parku Cape de Grand. Wybieramy inna drogę i po chwili żałujemy. Nie jesteśmy pewni czy  dojedziemy do parku czy też wyrzuci nas aż w Esperance.Tu są tylko farmy ogrodzone i drogi dojazdowe do nich. Na szczęście znaleźliśmy dróżkę do parku. Dziś w budce wjazdowej do parku jest pracownik/ Sprawdza bilety. Zajeżdżamy na plażę Le Grand. Przepiękna długa na 22 kilometry baaardzo szeroka i baaardzo biała plaża. Gdy zdejmuję okulary blask bieli razi w oczy. Nawet przy braku słońca. Wjeżdżamy na plażę samochodem i sprawdzamy jego możliwości. Potem plaża Hellfire. Mała po jednej stronie kamienie przepięknie  uformowane przez naturę. Marcin postanawia się wykąpać. Ja się nie decyduję bo jast mi chłódno. Marcin wypływa daleko w morze. Wraca i mówi że za skałami piękne widoki. Wchodzę na skały. Są łatwe do pokonanie bo są granitowe i tępe. Rzeczywiście za górą jest mała plaża Little Hellfire. Również biała i piękna. Wracamy do samochodu i zostaje nam ostatnia plaża Thillsty Cove. Z tym miejscem związana jest legenda. ze  matka była zła na dzieci że zjadły wszystko co było a dzieci z rozpaczy rzuciły się do morza. W tym miejscu są dwa głazy a posąg matki to góra Frenchmem Peak. Marcin poszedł oglądać skały a ja na plażę. Czekam na niego. Przyszli ludzie pooglądali, poszli. Przyszli następni poszli a Marcina nie ma. Wracam do samochodu. Marcina nie ma. Idę w stronę skał gdzie poszedł Marcina nie ma. Nie wiem co robić, bo jak zacznę go szukać, a on wróci to znowu się nie spotkamy. Czekam następne 10 minut. Nie ma. Postanawiam zejść na plaże. No jest zguba. On poszedł na plaże nie ścieżką tylko skałami. Zauroczeni Parkiem ruszamy w stronę Albany. po drodze zatrzymujemy się przed tablicą'\"Stonehenge" Zaciekawieni chcemy to zobaczyć. Wejście 14 dolarów  już nas  wstrzymuje.. Widzimy przez płot jakąś imitację. Rezygnujemy. W pewnym momencie na drodze widzimy jaszczurkę. zatrzymujemy się. Leży i nie reaguje. Marcin przekonuje ją, by zeszła ze środka szosy, bo to nie jest najlepsze miejsce na odpoczynek. Ona nie słucha sugestii Marcina tylko pokazuje mu niebieski język Po drodze zatrzymujemy się w Esperance. Tankujemy się i spacerujemy po miasteczku. Zaglądamy na wybrzeże do portu. W mieście jest mnóstwo posadzonych araukarii. Są to potężne drzewa. Ruszamy do Albany. Po drodze  spotykamy ptaki, kangury, zatrzymujemy się na kempingu Jerrranungup 180 kilometrów przed Albany. Na parkingu nie ma obsługi. Logujemy się przez internet. Kemping  ok. jest wszystko co potrzeba. Tylko jest zimno. Ubieram się w długie spodnie i polar. Zjadamy kolację i w kamperze pracujemy nad zdjęciami-Marcin i blogiem -ja. 




czekamy na zachód słońca












banksje






mewa podzieliła się śnaidaniem



czy to nie wygląda jak śnieg




jaszcurka z niebieskim  językiem







austarlijskie Stoenhange










biel oślepia


ibisy










cudowne białe plaze

araukarie


1 komentarz:

  1. Ciekawe co zrobiło większe wrażenie: śnieżne, białe plaże czy niebieski język jaszczurki?! 🥴🤔
    🤣🤣🤣
    TW

    OdpowiedzUsuń