27 listopada
Dziś powolne wstawanie śniadanko chleb z dżemem, kawusia i ruszamy. Kierunek Albany.180 kilometrów przejeżdżamy stosunkowo szybko. Jedziemy do parku Torndirrup. Po drodze spacerują kaczki. Marcin widzi dwie po obu stronach samochodu a pośrodku idą małe kaczuszki. Na szczęście udało się zahamować. Tu znajdują się niezwykłe formacje skalne Gap, naturalny Bridge i Blowholes, Podjeżdżamy pod Gap, potem naturalny most. Skały piękne, granitowe, fale z hukiem rozbijają się o nie. Jest stosunkowo dużo ludzi. Dziś niedziela, więc miejscowych turystów więcej. Prawie sami kolorowi, Hindusi , jacyś śkośnoocy. Potem jedziemy do Bowlhole. Idziemy po granitowych skałach do miejsca, gdzie słychać co i raz potworny huk, Jest dziura w skale, ale woda nie wypryskuje z niej. Chyba ocean zbyt spokojny. Natomiast huk niesamowity. Marcin jak podszedł i w tym momencie zahuczało to Marcin aż podskoczył. Może udawał? Skały niezwykle ciekawe. Jedziemy do Albany. To jest miasteczko z okresu wiktoriańskiego. Część miasta zachowała swój wiktoriański koloryt. Spacerujemy po tych uliczkach. Dziś niedziela więc sklepy są zamknięte. Tylko jeden z pamiątkami otwarty. Wreszcie Marcin znajduje bumerangi. Szukamy jakiegoś miejsca na obiad. Niestety wszystko zamknięte. Dopiero po 17 mają być otwarte, Trafiamy do Turka. Marcin na Kebab, a ja na rybę z frytkami. Porcje są tak ogromne że ledwo dajemy radę zjeść. Ruszamy do Denmark. To 60 kilometrów. Kolejne miasteczko z tradycjami. Najpierw spacer wzdłuż rzeki. Trafiamy na kemping. Załatwiamy formalności i idziemy po samochód. Postanawiamy pojechać nad ocean żeby zobaczyć tutejsze atrakcje Zatokę słoni i Greens Pool. Przejeżdżamy 20 kilometrów i już widzimy potężne formacje skalne. Wyglądają jak stado słoni stojących do nas tyłem. Po skałach przechodzimy do drugiej atrakcji. Tu z kolei Marcin widzi skały w kształcie krokodyli i głowę kaczki. Czekamy na zachód słońca. Marcin roztacza mi perspektywę czerwonych chmur. czekamy dosyć długo. W końcu Marcin się poddaje, bo doszedł do wniosku że słońce będzie zachodziło za skałę więc widoku nie będzie. Wracamy na kemping. Po drodze wyskakuje nam kangur. Marcin gwałtownie hamuje. Na szczęście kangur nie wskakuje na asfalt tylko kica wzdłuż drogi. Na kempingu pełno ludzi Kemping super wyposażony . Wszystko nowiutkie, ale niestety nie ma tego uroku jaki miały kempingi w outbacku.
|
|
|
skaliste wybrzeże parku Torndirrup |
|
ratusz w Albany |
|
przygotowania do świąt w pełni |
|
naturalny most |
|
uliczki w Albany |
|
zatoka słoni |
|
głowa kaczki? |
Czytam opis i już czekam na zdjęcia skał w kształcie słoni, a tu... Pustka... Chyba Halina zjadła za dużo frytek, albo w niedzielę nie publikuje zdjęć...
OdpowiedzUsuń🤣🤣🤣
TW
Mała awantura i od razu się zdjęcia pojawiły... 🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńSkały rzeczywiście jak wędrujące stado słoni... 🤩🤩🤩
Ale kangurek w ciemnych okularach chyba jeszcze ciekawszy... 🤣🤣🤣
TW