środa, 30 listopada 2022

Australia 2022 30 listopada

 30 listopada. Fremantale

 Dziś nie musimy wstawać rano. Siódma to dobra pora. Pakujemy się i idziemy na śniadanie. Zmiana zestawu.. Zamiast smażonych jajek jajka w koszulkach. Jaka ulga trochę mniej tłuszczu. Płacimy za hotel. Zostawiamy bagaże i ruszamy do Fremantle. Jest to oddalona od Perth dzielnica. Jedziemy autobusem. Po drodze podziwiamy jakarandy. Cała droga do Fremantale wysadzona tymi drzewami. W pewnym momencie kierowca mówi ,że mamy się przesiąść do innego autobusu. Nie bardzo wiemy o co chodzi, ale wszyscy pasażerowie zmieniają autobus na drugi, który już czeka na przystanku. Dojeżdżamy do Fremantale. Idziemy zwiedzać  to wiktoriańskie miasteczko. Najpierw wspinamy się na wzgórze na którym stoi  pomnik poświęcony bohaterom wojennym. Nas bardziej interesuje widok ze wzgórza na port i ocean. Potem docieramy do więzienia. Jest to jeden z najważniejszych zabytków Australii wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wycieczka z przewodnikiem. jesteśmy liczeni. Gdy wchodzimy  kraty się za nami zatrzaskują. Przewodnik przez ponad godzinę oprowadza nas po kolejnych miejscach i opowiada  o życiu w więzieniu. Zaglądamy do kuchni, na plac odpraw a potem do celi więziennych. Na koniec  wchodzimy do sali gdzie odbywały się egzekucje przez powieszenie. Gdy wszyscy wyszli przewodnik chciał zamknąć te pomieszczenie. I o mało co nie zamknąłby Marina, bo on  robił zdjęcia jak wszyscy wyszli. Śmiałam się z niego że  specjalnie wybrał taką  mroczną salę. W pewnym momencie jedna ze zwiedzających chciała wyjść z dzieckiem do toalety. Przewodnik  prze krótkofalówkę informował ochronę, żeby ją wypuścili. Dziwne. Przecież tu nie ma już więzienia. Po  takich mrocznych wrażeniach czas na  przyjemności. Idziemy na bazar, który według przewodnika i opisów ludzi na blogu jest  największą atrakcją Fermantale. Gdy podchodzimy Marcin z daleka czyta że  bazar czynny jest tylko w piątki, soboty, niedziele i  8 poniedziałków. Boże jak żyję to jeszcze tego nie grali. Bazar czynny 3 dni w tygodniu. Nie jest to bazar na świeżym powietrzu tylko  jest to ogromna hala targowa. Co za kraj. Park zamknęli, drzewo zamknęli a teraz jeszcze bazar. Marcin się śmieje, że nie powinnam ujawniać swoich planów, bo  wtedy nie zamkną, bo nie będą wiedzieli że chcę tam pojechać. Idziemy na główną ulicę. Chcemy kupić jakieś pamiątki. na głównej ulicy same  bary i restauracje. na razie nas to nie interesuje. Szukamy pamiątek. Gdy wreszcie się jakoś obkupiliśmy postanawiamy coś zjeść, I znowu pudło. Wszystko zamknięte. Bo pomiędzy 15 a 17 jest przerwa obiadowa. , czyli obiad dla kucharzy a nie dla klientów. Idziemy na hamburgery bo tylko to jest otwarte. Nazwa knajpy "Zdrowy Hamburger". Powiem  jedno . Hamburger może nie był zbyt zdrowy ale był wspaniały. Marcin wziął wołowego ja jagnięcego. Oba były pyszne.. Chodzimy jeszcze  chwilę po Fermantale i postanawiamy wrócić do Perth. Teraz jedziemy kolejką. Cena ta sama. Przejazd  trwa krócej. Wysiadamy w samym centrum Perth. Jesteśmy zaskoczeni niesamowitym ruchem, ilością restauracji zapełnionych  klientami. Na razie nie jesteśmy głodni więc chodzimy po uliczkach i robimy zdjęcia. Przystajemy na kawę. Potem decydujemy się iść na wyrzeże, żeby zrobić jeszcze raz zdjęcia . Przy  wieży zegarowej wiele osób, bo jest tu podświetlony napis Perth. My też robimy foty, a potem jeszcze dekoracji  świątecznych kangurków na trawie. Jedziemy do hotelu . Zabieramy bagaże i na lotnisko. Niestety kończy się australijska przygoda. Jutro cały dzień w Kuala Lumpur. Czeka nas ciężka noc. Samolot po północy. Lądujemy w Kuala Lumpur o 7 rano a samolot do Stambułu mamy o 23. Na lotnisku zaczęły się cyrki. Coś kobiecie nie pasowało z naszymi biletami. Skanują nasz bilet, każą przejść do innego okienka. Przychodzi facet tłumaczy nam że nie mamy potwierdzenia na lot do Kuala Lumpur., bo Turcy zmienili nam lot, ale nie potwierdzili. Czekamy godzinę. Baba w kantorku nie wie że Warszawa leży w Polsce. Żenada. Przecież odprawia ludzi na cały świat. W końcu udaje się . Dostajemy karty pokładowe i lecimy. Bloga piszę na lotnisku, bo mamy dużo czasu i jest Internet.





wieczór w Perth



gondolier znad rzeki Swan

most na rzece 


symbol Perth?

piękneie kwitnące drzewo

stare Perth



dworzec w Fermantale

Fermentale

budynki z okresu wiktoriańskiego

budynki z okresu wiktoriańskiego

budynki z okresu wiktoriańskiego

budynki z okresu wiktoriańskiego

budynki z okresu wiktoriańskiego

budynki z okresu wiktoriańskiego

to się nazywa mieć pecha

instrukcja korzystania z kibelka

cela więzienna

sala egzekucyjna

w więżieniu

brama więzienna

Marcin fotografuje robaczka

poświęcenie fotografa

monument dla poległych za Ojczyznę

droga do Fermenatle

jakarandy



1 komentarz:

  1. Wyprawa do Australii zakończona w więzieniu... 🤔🥴
    Halina i Marcin chyba pozazdrościli legendzie tenisa, bo przecież Novak Djokovic też tam wylądował w styczniu... 🤣🤣🤣
    A Pani z lotniska dowie się gdzie leży Warszawa jak wieczorem wygramy z Argentyną w Katarze... 🤩🤩🤩🤩
    TW

    OdpowiedzUsuń