Majówka 2023
28 kwietnia 2023
Dziś wyruszamy na majówkę . Cel
to Holandia i Belgia. Dojeżdżamy do ulubionego hotelu Stasia Paradise .
Zaskoczenie pełne. Restauracja nieczynna . całe szczęście, że hotel czynny.
Bardzo podupadł. Zmienił właściciela. No nic prześpimy się i dalej w drogę.
29 kwietnia Hanower
Ruszamy wcześnie do Hanoweru. Planujemy
odwiedzić grób Bogusi. Kontaktowałam się z Nikiem synem Bogusi. Zaprowadzi nas
na grób, bo sami nie trafimy. Dojeżdżamy
na cmentarz wczesnym popołudniem.
Spotykamy Nika i jego dziewczynę.
Zapalamy lampki , kładziemy wiązankę przywiezioną z Polski. Jedziemy do Zdzicha na kawę. Tu okazuje się, że nie tylko kawa ale bardzo
gorące przyjęcie . Atmosfera wspaniała. Zdzicho przygotował grilla. Jego
partnerka Ela przygotowała obiad.
Jesteśmy zaskoczeni taką gościnnością. Zostajemy u nich na noc .
30 kwietnia Keukenhof
Rano ruszamy do Holandii .
Rezerwuję hotel nocleg w hotelu Bastion W Zaandam. Jedziemy do ogrodów
Keukenhof. Kolejka samochodów niesamowita. Oczywiście jest niedziela, więc
mnóstwo turystów.
Kupujemy bilety wchodzimy do
czarodziejskiego parku. Tu na 32 hektarach znajduje się przepiękny ogród
angielski z dębami, bukami, licznymi
strumykami, stawami. Są też malownicze domki, studnie, fontanny. Ale to
co przyciąga turystów i zapiera dech w
piersi to 7 milionów kwitnących cebulek . Ja po prostu oszalałam od ilości
kolorów, kwiatów. Nie wiem na co patrzeć, co fotografować. Chodzimy po
ogrodzie parę godzin i ciągle mi mało. Stasiu usiadł i odpoczywa. A ja przemierzam kolejne alejki z kwiatami
tulipanów, szafirków, żonkili,
hiacyntów szchownic cesarskich, kostkowanych itd. Wszystko jest cudowne. To trzeba zobaczyć. Wiedziałam, że
będzie pięknie, ale jestem oszołomiona.. Zjadamy lunch na terenie ogrodu.
Wieczorem po zmierzchu docieramy do hotelu. Tu zjadamy solidną kolację. W
hotelu sporo Polaków.
|
morze tulipanów |
|
to cebulice |
|
plantacja tulipanów |
1 maja Haarlem, Hillegom, Lisse
Po śniadaniu jedziemy do
oddalonego o 20 kilometrów miasteczka Haarlem. Jest to miasteczko w którym czas
się zatrzymał. Wąskie brukowane uliczki , domy z cegły. Pełno kawiarenek. Główny
punkt miasta to Grote Markt rynek- plac otoczony pięknymi gotyckimi renesansowymi domami.
Na rynku, a jakże stoi ratusz w eklektycznym stylu. Tu też stoi
pomnik Laurensa Costera, który według
mieszkańców wynalazł druk. Zatrzymujemy się w restauracji na lunch. Pyszna zapiekana kanapka
z szynkę serem i jajkiem sadzonym.
Posileni idziemy na dalsze zwiedzanie Nad rynkiem góruje ogromny Wielki Kościół św Bawona. Wrażenie robi nie tylko z
zewnątrz. Długie na 108 metrów dosyć surowe wnętrze robi wrażenie. Tu znajdują
się jedne z największych organów na świecie z
5068 piszczałek. W kościele jest kilka kaplic m.in. Kaplica Psich Strażników, poświęcona mężczyznom zajmującym się utrzymywaniem porządku i odganianiem psów
wchodzących na teren świątyni. Z wieży kościoła o pełnej godzinie grane są
fragmenty utworów Hendla i Mozarta , którzy
odwiedzali Haarlem. Wędrujemy jeszcze
po zaułkach Harlemu. Pogoda niezbyt dopisuje. Jest pochmurno i od czasu
do czasu kropi. Ruszamy oglądać pola tulipanowe. Na szczęście pogoda się poprawia i świeci słońce. Na pierwszy ogień idą pola w Hillegom. Ciągnące się po horyzont kolorowe pasy
kwitnących tulipanów i innych cebulowych robią niesamowite wrażenie. Jest dużo turystów, ale przestrzenie
są tak duże, że nikt sobie nie przeszkadza. Zatrzymujemy się , robimy
zdjęcia , chłoniemy widoki i dalej ruszamy wzdłuż kolorowych pól. Dojeżdżamy do Lisse, położonego przy parku
Keukenhof. Nasyceni kolorami ruszamy dalej w drogę. Docieramy do Brukseli.
Zarezerwowałam hotel Bedford Hotel. W
Brukseli nie możemy do niego dojechać. To znaczy dojeżdżamy, ale nie możemy znaleźć parkingu hotelowego. Pajęczyna jednokierunkowych uliczek jest tak zagmatwana, że tracimy wiele czasu i nerwów zanim dotrzemy na tyły hotelu. Po rozpakowaniu
idziemy do restauracji, która mieści się
na górze budynku. Jest stąd piękny widok na Brukselę. Dzień długi więc
można podziwiać miasto późną porą.
|
co oni mi dali? |
|
w katedrze |
|
Haarlem pomnik Costera |
|
Bruksela widok z hotelu |
|
kanały w Haarlemie |
|
ja mam się tym najeść? |
|
w katedrze |
|
Haarlem ratusz |
|
uliczki w Haarlemie |
|
uliczki w Harlemie |
|
sery kupione |
|
pola tulipanów |
|
tulipanowe pola |
|
czarny łabędź |
|
pola tulipanów przy Keukenhof |
2 maja Bruksela
Po śniadaniu ruszamy na
zwiedzanie Brukseli. Hotel jest niedaleko
Gran Place . Idziemy na piechotę.
Po drodze mijamy przejścia dla pieszych namalowane w tęczę. Żartujemy, że w
Polsce by to nie przeszło. Obchodzimy Plac Grande. W informacji turystycznej
kupujemy bilety na autobus turystyczny i ruszamy na zwiedzanie. Najpierw
Atomium Jest to symbol nowoczesnej Brukseli.
Kupujemy bilety i wchodzimy . Konstrukcja przypomina atom.
We wnętrzu kul są wystawy . Wnętrze bardzo nowoczesne, podświetlone kolorowymi światłami.
Spędzamy tu dwie godziny podziwiając
panoramę Brukseli ze szczytu Atomium. Działa tu najszybsza winda na świecie. Oczywiście
zjechaliśmy nią. Ruszamy dalej. Jedziemy
do Parlamentu Europejskiego. Tu wejście bezpłatne, ale trzeba dostać przepustkę. Wchodzimy z grupą i
przewodnikiem. Zwiedzamy salę
posiedzeń Parlamentu. Jakaś polska pracownica prowadzi swoich gości. Strasznie
się przed nimi popisuje. Żałosne. Wracamy do „starej Brukseli” Po drodze widzimy pałac sprawiedliwości.,
park Leopolda, Parc do Sablon z pięknymi kutymi ogrodzeniami. Kościół Notre Dame
de Victories. Wysiadamy przy katedrze .Jest to najważniejszy kościół w Belgii.
Tu zawsze odbywają się najważniejsze uroczystości. Stoi na wzgórzu i tym samym
robi jeszcze większe wrażenie. Dwie potężne wieże z bogato zdobionymi
maswerkami. Wnętrze zachwyca. 12 kolumn z rzeźbami apostołów. We wnętrzu piękny
marmurowy ołtarz , barokowa ambona. Światło dyskretnie wpada przez niesamowite
witraże. W katedrze znajdują się grobowce książęce. Wracamy na Plac Grande.
Szukamy fajnej knajpki na obiad. Posileni
zwiedzamy Plac Grande . Stamtąd ruszamy na poszukiwanie symbolu miasta czyli
siusiającego chłopczyka. Oczywiście mijając po drodze sklepiki zaglądamy do nich
szukając prezentów i pamiątek. Oczywiście przed Manneken Pie gromada turystów. Teraz jeszcze trzeba znaleźć siusiającą dziewczynkę. Powoli zbliża
się noc. Docieramy do ukrytej na końcu uliczki figurki siusiającej dziewczynki
Robimy zdjęcia siusiającej dziewczynki. Wracamy na Plac Grande. Podziwiamy
plac Grande oświetlony wieczorem. Wracamy do hotelu. Bruksela zrobiła na
nas duże wrażenie. Piękna stolica Europy. Oczywiście numer 1 to Plac Grande. Wymuskany ale pełen życia , radości.
|
Plac Grande |
|
w Atomium |
|
widok z Atomium |
|
na terenie Parlamentu Europejskiego |
|
Parlament Europejski |
|
pasy dla pieszych |
|
siusiający chłopiec |
|
w oczekiwaniu na posiłek |
|
a to siusiająca dziewczynka |
|
widok z Atomium |
|
w Atomium |
|
Atomium |
|
w PE |
|
w PE |
|
sala obrad PE |
|
w PE |
|
pE |
|
katedra |
|
w katedrze |
|
w katedrze |
|
w katedrze |
|
uliczka w brukseli |
3 maja
Mechelen i Antwerpia
Dziś wyprowadzamy się z hotelu.
Rano jeszcze idziemy na zakupy . Kupujemy pamiątki i prezenty. Potem ruszamy do
miasteczka Mechelen. Jest to miasteczko z ogromną historią. Sięgająca VIII
wieku. Zaczynamy od Katedry św. Rombouta. Pochodzi ona z XIII w. W katedrze największe wrażenie zrobiła na mnie ambona wyciosana z poskręcanego pnia drzewa. Najsłynniejszy
obraz w katedrze to Ukrzyżowanie Van
Dycka . Przy kościele stoi wieża Belfort z piękną wieżą. Oczywiście wspinam się na
wieżę. Tu na szczycie znajduje się karylion. Dzwony obracają się przy pomocy
ogromnego bębna i co 15 minut grają inna muzykę. Mieszkańcy bez patrzenia mogą
się dzięki temu zorientować, które jest godzina z dokładnością do 15 minut. Ze szczytu
rozciąga się panorama miasta. Oczywiście
wchodzę sama, bo Stasiu nie ma siły. Idziemy na Grote Markt . Plac na którym
kiedyś odbywały się jarmarki, a teraz zaściełany jest stolikami restauracji i
kawiarni. Zamawiamy szparagi z szynką.
Bardzo smaczne. Gdy kelner przynosi rachunek składam reklamację. Dwa razy
policzył napoje. Zwraca mi z przeprosinami kasę. Posileni kontynuujemy
zwiedzanie miasta.. Oglądamy budynek
Wielkiej Rady, Ratusz. Przed budynkiem Wielkiej Rady znajduje się pomnik maskotki miasta Op-Sinjoorke. Oryginalna noszona jest podczas ważniejszych uroczystości miejskich. Brodzimy
uliczkami Machelen i podziwiamy urocze
zaułki. Docieram do zakątka Beginek. Tu
mieszkały kiedyś beginki. Teraz został uroczy zakątek. Malutkie domki maleńkimi ogródkami . Z żalem opuszczamy
Mechelen. Ruszamy do Antwerpii. Tu zatrzymujemy się w hotelu A-Stay. Jest
bardzo futurystyczny, ale widok z okna wynagradza surowość hotelu. Położony
jest przy dworcu kolejowym. Dworzec Kolejowy w Antwerpii uznawany jest za
jeden z najpiękniejszych dworców świata. Oczywiście ruszamy na zwiedzanie. Dworzec robi niesamowite wrażenie. Z zewnątrz
przypomina bizantyjska katedrę. Wnętrze
to jakieś marmurowa sala pałacowa. Coś niesamowitego. Ciekawe, czy mój
syn wielbiciel kolei i dworców był
tutaj. Po wrażeniach duchowych czas na
wrażenia egzystencjalne. Idziemy coś zjeść.
Tuż przy dworcu znajduje się szeroka ulica a przy niej mnóstwo restauracji.
Zatrzymujemy się w jednej i zamawiamy wspaniałą kolację z dzbanem wina.
|
Grand Place w Brukseli |
|
koronki brukselskie |
|
Ukrzyżowanie van Dycka |
|
w Katedrze Rombouta |
|
Mechelen |
|
Mechelen |
|
dworzec w Antwerpii |
|
ta dłoń to symbol Antwerpii |
|
dworzec w Antwerpii |
|
kolacja z winem |
|
w Mechelen |
|
w Mechelen |
|
Melechen |
|
Widok na wieżę w Melechen |
|
w Katedrze Rombouta |
|
karilion |
|
mechanizm dzwonów |
|
dzwony |
|
Melechen |
|
w Mechelen |
|
szparagi w szynce |
|
pyszny lunch |
|
Mechelen |
|
symbol Mechelen |
|
symbol Mechelen |
|
rynek w Mechelen |
|
pałac małgorzaty Orańskiej |
|
Beginaż |
|
wieża w Machelem |
|
dworzec w Antwerpii |
|
Dworzec w Antwerpii |
|
dworzec w Antwerpii |
|
dworzec Antwerpii |
|
dworzec w Antwerpii |
4 maja Antwerpia
Po śniadaniu ruszamy na piechotę
zwiedzać Brukselę. Docieramy do głównej ulicy Meir. Oglądamy Pałac królewski .
Zachodzimy do muzeum czekolady. Wyroby z czekolady i pomysłowość artystów nie
maja granic. Najróżniejsze rzeźby z białej czarnej i kolorowej czekolady. Po
takim seansie koniecznie trzeba wypić
gorącą czekoladę. Siadamy w małej
knajpce i popijamy pyszny trunek. Dalsza droga
do katedry wiedzie wąskimi uliczkami. Mijamy Boerentoren wieżowiec w
stylu art. deco. Docieramy do placu przy którym stoi katedra. Już z zewnątrz
robi wrażenie kamienna koronka Wnętrze
jest imponujące. Siedem naw robi
wrażenie. Ale to co przyciąga uwagę to dzieła Rubensa Podniesienie Krzyża,
Zdjęcie z Krzyża, Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie. Przed katedrą znajduje się charakterystyczny pomnik dziecka z psem. Jest
to pokłosie książki dla dzieci. Idziemy
na główny Rynek. Tu przepiękny ratusz wpisany na listę UNESCO . Rynek piękny.
Minimalistyczny w stosunku do Brukselskiego ale śliczny. Odwiedzamy muzeum
diamentów. Tu oczywiście ilość cacek
diamentowych przyprawia o zawrót głowy. Przecież diamenty to największy
przyjaciel kobiety. Potem odwiedzamy
kościół św. Jakuba, gdzie jest pochowany Rubens. Powoli wracamy do hotelu. Hotel
jest w ortodoksyjnej dzielnicy żydowskiej. Widzimy wielu przechodniów w myckach z pejsami. Ruszamy do Gandawy. Mamy
zarezerwowany hotel Erasmus. Do Gandawy docieramy bez problemu. Hotel
jest bez recepcji, ale jest numer telefonu. Dzwonimy. Pan podaje nam hasło. Pełna
samoobsługa. Pokój w starym budynku stylowym. Bardzo nam się podoba. Szukamy
parkingu. Jest płatny miejski. Stasiu nie może wjechać. Mimo że pobrał
bilet szlaban się nie podnosi. Ja
czekając na niego idę do kibelka. Tam młodzież jara jakieś zioła. Nie bardzo przejmują się moja
osobą. Postanawiamy coś zjeść. Obok jest
włoska restauracja. Nie ma miejsc. Idziemy dalej. Dochodzimy do kanału. A tu
mnóstwo uroczych magicznych restauracji. Siadamy i zamawiamy rybę. Pyszna. Do
tego piwo. Siedzimy nad wodą. Jest wspaniale.
Wracamy do hotelu. Bardzo nam się
podoba klimatyczny pokój z kominkiem . Teraz jest już recepcjonistka. Załatwiamy wszystkie
formalności.
|
w Gandawie |
|
w Gandawie |
|
w Gandawie |
|
muzeum diamentów w Antwerpii |
|
muzeum diamentów w Antwerpii |
|
muzeum diamentów w Antwerpii |
|
pomnik chłopca z psem w Antwerpii |
|
katedra w Antwerpii |
|
ambona w katedrze w Antwerpii |
|
dzieła Rubensa |
|
dzieła Rubensa |
|
dzieła Rubensa |
|
pomnik Rubensa |
|
w fabryce czekolady |
|
w fabryce czekolady |
|
w fabryce czekolady |
|
na ulicach Antwerpii |
|
na ulicach Antwerpii |
|
na ulicach Antwerpii |
|
ortodoksyjni Żydzi w Antwerpii |
|
ortodoksyjni Żydzi w Antwerpii |
5 maja
Rano po pysznym śniadaniu ruszamy
na zwiedzanie Gandawy. Najpierw idziemy do katedry św. Bawona. Znajduje się tutaj
arcydzieło braci van Eycka . Niestety bilety tylko
można kupić przez Internet. Zwiedzamy świątynią . Zostaje nam obejrzeć
rokokową ambonę marmurowy ołtarz główny
i obrazy Rubensa. Oglądamy dzwonnicę i sukiennice wpisane na listę UNESCO. Obok stoi ratusz w
stylu włoskim. Miasto jest piękne, zadbane. Domy cechowe nad kanałem są
przepięknie odrestaurowane. Wchodzę na zamek. Zamek robi duże wrażenie. Jest doskonale zachowany, a z
wysokich murów roztacza się piękny widok na miasto. Idziemy na plac
Vrijdagmarkt. Jest tu targ i miejsce
publicznych zgromadzeń. Wypijamy
kawę i piwo. Tu też znajduje się pomnik przywódcy cechowego oraz stary dom cechowy. Niedaleko odwiedzamy „Szaloną Małgośkę”
najpotężniejsze działo oblężnicze, które pękło przy pierwszym strzale. Czas nas goni. Ruszamy do Brugii.
To już nasz ostatni przystanek . Hotel Rosenburg położony nad samym kanałem.
Piękny wypasiony hotel. Od razu ruszamy
na zwiedzanie, a właściwie na obiad. Oczywiście zamawiam mule, a Stasiu
wołowinkę. Jedzenie pyszne, nad wodą . Ruszamy na stare miasto wpisane na listę
UNESCO. Idziemy wzdłuż kanałów na stare miasto. Główny stary rynek z dzwonnicą.
Kupuję bilet. Stasiu rezygnuje. Burza krzyżuje plany. Musimy poczekać aż
przejdzie. Bilety są na konkretną godzinę. Wejście jest dosyć męczące, ale robi
się przerwy. Po drodze zwiedzanie skarbca, potem pokój karylionu, a na koniec
piękny widok na Brugię. Przy dzwonnicy i sukiennicach stoi pomnik tkacza i rzeźnika przywódców powstania przeciwko królów
francuskiemu. Na północnej stronie rynku
stoi piękny budynek sądu prowincjonalnego,
a obok też zabytkowy interesujący
budynek poczty. Za placem targowym znajduje się Burg. Tu stoi Bazylika krwi,
ratusz z piękną fasadą z posągami
arystokracji flandryjskiej. Uwagę też zwraca archiwum miejskie z piękną
fasadą. Mniej ciekawy z zewnątrz jest Pałac Wolności . Do późnego wieczora włóczymy się po
uliczkach Brugii. Wypijamy belgijskie piwo i wracamy do hotelu
|
|
|
|
|
szalona Małgośka |
|
w Brugii |
|
kanły w Brugii |
|
moje mule |
|
rynek w Brugii |
6 - 7 maja Brugia
Po śniadaniu ruszamy zwiedzać
Brugię Idziemy wzdłuż kanałów do placu Burg potem do Sint Salvador Kathedral. Przez mosty mostki docieramy
do beginażu. Jest to siedziba beginek. Wchodzi się przez bramę. To wioska w mieście.
Wszędzie pięknie kwitną kwiaty. Stoi tu wiele domków w których mieszkały
beginki. Teraz mieszkają benedyktynki. Cisza ukojenie. Zieleń woda. Cudne
miejsce. Wracamy do miasta . Odwiedzamy Sint Janhospital. Jest to stary
szpital, w którym znajduje się muzeum Memlinga. Obok odwiedzamy Katerę
Zbawiciela St. Salwadors Kathedral. Jest to najstarszy kościół parafialny w
Brugii. W kościele jest mnóstwo gobelinów i obrazy na podstawie których utkano
gobeliny. Teraz kolej na kościół Najświętszej Marii Panny . Tu znajduje
się rzeźba Michała Anioła Madonna z
dzieciątkiem. Tu też znajdują się
grobowce Karola Śmiałego i jego córki Marii Burgundzkiej. Na koniec muzeum
Groeninge. W nim znajdują się bogate zbiory malarstwa Memlinga, van Eycka, Boscha .. Po drodze mijamy Arentshof z pięknym ogrodem. Idziemy
wzdłuż kanału. Na kanale ruch. Pływają
liczne łodzie z turystami. Malownicze mostki dodają uroku kanałom.
Zatrzymujemy się na lunch i powoli kierujemy się w stronę hotelu. Po drodze
wstępujemy do sklepu gdzie znajduje się 500 gatunków piwa. Docieramy do hotelu.
Zabieramy bagaże i ruszamy w drogę powrotną. Mamy do przejechania1073
kilometry. Droga prosta. GPS pokazuje, że za 1063 kilometry mamy skręcić w prawo. Wieczorem zatrzymujemy się w
Niemczech na nocleg. Rano pobudka. Droga dobra. Około 16 meldujemy się w domu.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
domy beginek |
|
beginaż |
|
wracamy do domy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz