czwartek, 14 września 2023

Papua Nowa Gwinea 14 września 2023 r, Goroka

 14  września 2023  r. GOROKA 

Wstajemy przed siódmą, bo w rozpisce jest że śniadanie o siódmej. Dzwonek na śniadanie punktualnie. Przychodzimy a tu nikogo nie ma . Stoły nakryte  i tyle. czekamy jakiś czas . W końcu pojawiają się bracia zakonnicy i inni. Byli na nabożeństwie a biskup pojechał odprawić mszę. Też wkrótce przyjeżdża. Po śniadaniu ruszamy z księdzem  Krzysztofem z sąsiedniej parafii na wycieczkę. Opowiada nam o  Papui. Buzia mu się nie zamyka, ale mówi nadzwyczaj ciekawie o  Papuasach religiach, różnorodności kościołów. Zajeżdżamy do szkoły, gdzie dzieci mają  w strojach obchodzić dzień Niepodległości. Przebrane są w swoje plemienne stroje. Fajnie i radośnie to wygląda.Jedziemy na objazd  okolic Goroki. Po drodze wstępujemy do  misji. W samochodzie nie działa kierunkowskaz.Marcin pomada księdzu naprawić  usterkę. Akcja zakończona sukcesem. Ruszamy dalej Jedziemy do parafii gdzie proboszczem jest Hindus. Uroczy człowiek. Dom proboszcza i kościół bardzo zadbane. Wszystko w ogrodzie gdzie szumi woda. Strumyki  tworzą kaskady. Wszędzie piękna zieleń.Okazuje się że w diecezji Goroka tylko 2% to katolicy. Jest mnóstwo innych Kościołów. Zresztą samych budynków kościelnych jest bardzo dużo. To Adwentyści, anglikanie, luteranie jakieś jeszcze inne kościoły zupełnie nam nieznane. Ksiądz Krzysztof mówi, że Papuasi przyzwyczajeni są tylko do brania. Nie chce im się pracować z wielu względów.Przede wszystkim nie mają tego wpojonego, poza tym nawet ci co pracują są zniechęcani przez ciągłe kradzieże,  albo niszczenie ich  dobytku przez sąsiadów. Dzieci chodzą do szkół przedkościelnych i do państwowych. jednak najczęściej kończą naukę na podstawówce. W okolicach Goroki jest bardzo dobry klimat do upraw i do tego dobra urodzajna gleba. Tu wszystko rośnie w dzikim tempie. Jednak Papuas żyje dniem dzisiejszym. Ważne żeby miał co zjeść dzisiaj i nie myśli o jutrze. Jest wiele plantacji kawy, która jest eksportowana . Jednak oni potrafią nawet plantację kawy zniszczyć. Żyją w domach zbudowanych z trzciny, dachy kryte słomą, palenisko po środku i to im wystarczy.  Zachwyca nas przyroda i widoki. Góry pokryte zielenią niesamowicie bujną i w dolinach rzeka. Parę razy przeleciał deszcz., ale nam to nie przeszkadzało. Kupujemy w przydrożnym sklepie  słodkie ziemniaki ja baraninę zwiniętą w jakieś zielsko a panowie  też ziemniaki i kiełbaskę.  mamy to zjeść na szczycie  mając przed oczyma piękny widok. Plany pokrzyżował deszcz. Z widoku nici a jeszcze bardziej z jedzenia. Jemy to w samochodzie. Z mojego wyboru nie jestem zadowolona. Ziemniak suchy i okropny, a z baraniny zjadłam tylko  skrawek  tłustego boczku baraniego., bo tylko taki był w środku. Zielsko nie bardzo przypadło mi do smaku.Marcinowi za to ziemniak słodki bardzo smakował, a kiełbaska typu parówka tak sobie. Zobaczymy jaka będzie reakcja naszego  układu pokarmowego na taki lunch. Ksiądz radził napić się wieczorem wódki, żeby nie było sensacji..Potem jedziemy do parafii księdza Krzysztofa. Też niezwykły porządek. Wspaniałe rośliny wokół i przyjazny piesek . Odwiedzamy kościół, potem idziemy do szkoły , która znajduje się tuż obok.Tu też obchodzą Dzień Niepodległości. Zaglądamy do klas, raczej biednie wyposażone. Dzieci chcą by robić im zdjęcia. Witamy się z dyrektorem szkoły, który zaprasza nas na uroczystości. My jednak się wycofujemy. Pijemy w na parafii kawę nowogwinejską i ruszamy z powrotem. Muszę powiedzieć coś o drogach. Dziura na dziurze, koleiny.Drogi tylko ubite a raczej wyjeżdżone. Jazda samochodem terenowym to przeżycie samo w sobie. Dodatkowo wszystko rozmoknięte przez deszcze. Ksiądz nam mówi, że tu od wczoraj nie padało  i można przejechać, a nam się wydaje, że przed chwilą była tu ulewa. Gdy dojeżdżamy do misji zaczyna się ulewa. Robi się ciemno od deszczu. Po pół godzinie już nie pada, ale wszystko zalane. Nie mamy jeszcze biletów na Goroka Show, który zaczyna się jutro rano. Idziemy na kolację. Powtórka urodzin Susan. Śpiewamy jej 100 lat w różnych językach. Jest bardzo sympatycznie. Marcin zaczyna mieć kłopoty z żołądkiem Wziął Nifuroksazyd. Mam nadzieję że podziała i jutro będzie gotowy na robienie zdjęć. Bo jutro zaczyna się Goroka Show dla którego przyjechaliśmy do Goroki. Polska grupa która utknęła w Manili jeszcze nie doleciała do Goroki

widok na doline

papuaska chata


bogactwo kwiatów



ismena

storczyki


kościól w Napame

ketmia

ksiądz ma  drób

handel kwitnie

pozdrawiają księdza po drodze

środek lokomocji

przy drodze

kwitnący cykas


jakiś kwiatek
ogromna pajęcza komuna

pająk wódz


błotni ludzie




panorama 


kościół w Tapeto

kościół w Tapeto



Papuaska chata

Swięto Niepodległości w szkole

z księdzem Krzysztofem

ksiądz biskup w szkole

Swięto Niepodległości w szkole

Swięto Niepodległości w szkole

uczestniczka pokazu

piękna panorama

owoc  drzewa chlebowego?

piękny pająk

z księdzem Krzysztofem





Święto Niepodległości w szkole

święto Niepodległości w szkole

święto Niepodległości w szkole

święto Niepodległości w szkole

święto Niepodległości w szkole

święto Niepodległości w szkole

Marcin naprawia księdzu samochód


1 komentarz:

  1. Zdjęcia dzieciaków przeurocze... 👍
    Ale nifuroksazyd zamiast wódki to jakaś kompletna pomyłka... 🤣
    A jeśli chodzi o stan dróg, to może też czekają na pieniądze z KPO? 🤔
    TW

    OdpowiedzUsuń