niedziela, 1 października 2023

Wyspy Salomona1 października 2023 r.

 1 Października 2023  Honiara

Umówiliśmy się z Karen na 9. Ale wstaliśmy przed siódmą. Marcin robi kawę. Potem idziemy na sniadanie. Tu to trzeba cierpliwości,. . Śniadanie zajmuje nam ponad godzinę.Zamawiamy pancaki z banannamiMarcinowi smakują . Dla mnie okropne. Oddaję mu część swoich. Karen przychodzi spóźniona. Nie ma samochodu, bo w naprawie. Ma być na 13.00. Jeszcze raz przeprasza za  zachowanie  właścicieli w Sunset Lodge.. Umawiamy się na popołudnie. Ja biorę się za  porządkowanie bloga. Marcin ma iść na basen. Siedzę w kącie restauracji i pracuję. Znalazłam  też  opis wysp Vanuatu na  stronach internetowych. Niech Marcin przeczyta i zdecyduje co chce widzieć. Po godzinie przychodzi Marcin i mówi, że jeszcze nie był na basenie, bo dostał pilną wiadomość i odpisywał na maile. Z jednej strony to trochę się uciszyłam, że nie poszedł na basen, bo boli go ucho, a z drugiej szkoda, że nie popływał. Ale teraz raźnie rusza  w kierunku basenu. Ja mu odradzam, ale on przecież duży chłopiec . Wie co robi.  O 13 spotykamy się z Karen i jedziemy  na plantację. Miejsce rzeczywiście zadbane. Karen jest zaskoczona, bo nikogo nie ma. Miała być kawa, czekolada, program pokazującyy zwyczaje plemion, a tu wtopa. Chodzimy po ogrodzie. Marcin dostaje owoc kakaowca.. Jest szczęśliwy, bo twierdzi, że chciał go mieć od czasu pobytu na Sumatrze, ale jakoś się nie udawało. Brak tubylców.Czyli program nie jest zrealizowany. Jedziemy nad morze. Na plazy nie ma ludzi ale fala wysoka. Widzę jak dzieci skaczą na fale. Marcin oczywiście nie  byłby sobą gdyby nie wszedł do morza. Ale pływa krótko. Nie wiem czy rozsądek zaważył, czy fale są tak silne że zmęczył się. Chodzimy po plaży. Zbieramy muszelki. Fotografujemy wrak statku z II wojny światowej. Wracamy do hotelu. Po drodze Karen zawozi nas do wypasionego hotelu żebym mogła kupić piwo dla Bartka. Ja chciałam kupić w sklepie, a nie w hotelu pięciogwiazkowym. Tak to ja mogę kupić u nas w hootelu. Karen daje mi wizytówkę swojej firmy. Pokazuję jej  zdjęcia  które umieściłam na blogu zrobione przez Marcina. . Prosi o przesłanie.  Rozliczamy się w hotelu. Uważam, że powinniśmy mniej zapłacić za wycieczkę, bo przecież nie było pokazu, ale ona żąda pełnej kwoty. Nie odzywam się, bo Marcin prowadził pertraktacje. Rozstajemy się w zgodzie.  Idziemy na kolację. Ja zamawiam rybę. Znowu nie mają. Chciałam też zupę rybną, ale jeśli od dwóch dni nie mają ryb to zupa jest już jakaś stara. Zamawiam pizzę. Marcinowi przynoszą zupę  kurczak z kukurydzą. Dobra. Potem jakiegoś kurczaka w curry, a ja czekam. Pizzę dostałam po 1,5 godzinie. Jest okropna. Jakaś tłusta. Zjadam dwa kawałki. Resztę wciskam Marcinowi.. To już nasz ostatni dzień na Wyspach Solomona. Jutro lecimy na Vanuatu. Ciekawe jakie przygody nas czekają.W holu hotelowym spotykamy Niemkę z którą mieszkaliśmy w Goroce na terenie misji. Dziś bez zdjęć Marcina, bo się leni.
















kolejka wwozi gości hotelowych na górę

Marcin wchodzi do morza


owoc pandanusa

dzieci na falach

dzieci na falach

dzieci na falach

przezroczysty krab

wrak statku z II wojny

spacer plażą

glony wyrzucone  przez morze


1 komentarz:

  1. Konieczna jest weryfikacja opinii wyrażonej poprzednio... Marcin jednak nie jeździ z Halinką, żeby się najeść do syta... 🤔🥴
    Halinka podróżuje z Marcinem, żeby mogła komuś przekazać swoje porcje... 🤣🤣🤣
    TW

    OdpowiedzUsuń