2 października
W nocy nie mogłam spać. Obudził mnie ból pleców. Koszmar. Widocznie przestał działać nimesil który Marcin zaordynował mi dzień wcześniej. Ledwo zwlokłam się z łóżka. Po ciemku poszukałam saszetki Marcina. Znalazłam nimesil. Zażyłam.go. Marcin śpi odkryty. Dzziś głowę ma w nogach, bo na głowę wiała mu klimatyzacja. a ją wyłączyłam jak szłam spać, ale w pokoju zrobiło się strasznie duszno. Otwieram okno, a tam ukrop, mimo że po północy. Wyłączam fan w klimatyzacji, ustawiam na 24 staonie i włączam ją. Jest ok. Nie szumi i nie wieje. Przykrywam Marcina ręcznikiem i idę spać. Gdy zaczął działać nimesil zasnęłam. Rano Marcin twierdzi, że jest już zdrowy, chociaż ja mu specjalnie nie wierzę. Opowiada mi o wczorajszej rozmowie z naszym kierowcą Noelem. Był w Australi, ale mu się nie podobało, bo tam trzeba płacić za jedzenie, . A żeby zarobić na jedzenie to trzeba cały dzień pracować. Na Wyspach Solomona jak jest głodny to idzie do lasu znajdzie papaję lub inny owoc i jest najedzony. Idziemy na śniadanie. Ja zamawiam jajka na miękko. Ku naszemu zaskoczeniu przynoszą nawet dobrze ugotowane. Zamawiamy taksówkę , pakujemy się. Ja schodzę do recepcji, żeby mi wymienili jeden banknot na nowy. Potrzebuję dla Rysia. Gdy wracam zaczepia mnie facet i dziwnym polskim pyta " Z Polski skąd".Ja potwierdzam, że z Polski. Okazuje się, że on jest Polakiem ze Śląska. mieszkającym w Niemczech. Na Wyspach Soloomona nie podoba mu się. Uważa, że Fiji lepsze. No cóż każdy ma prawo do opinii. Narzeka na brak turystyki , Zgadzam się z tym. Natomiast gdy opowiadam mu co widzieliśmy to jest zaskoczony. Ja wczoraj widziałam tego człowieka i nawet pomyślałam, że to Polak, bo widziałam jego reakcję gdy mijaliśmy go rozmawiając po polsku. Pakujemy się i zjeżdżamy na dół. Taksówka 150 dolarów solomońskich plus 10 za wjazd na teren lotniska. Zdajemy bagaże. Chcemy przejść dalej, a tu dzong. Immigration jeszcze zamknięte. Siedzimy w poczekalni, bo na dworze upał, a tu klimatyzacja działa. Oczywiście tu tylko kilka krzeseł i nic więcej. Po odprawie granicznej w sklepie ' wolnocłowym " Marcin robi szalone zakupy. Siedzimy i czekamy na samolot. Marcin kupił chipsy. Pic się po nich chce . Poszedł kupić wodę. Przychodzi żebym zapłaciła, bo jego karta nie działa. Okazuje się , że moja też nie działa. Oczywiście nie była wo wina kart tylko terminala. Kobieta daje nam napoje bez zapłaty, bo to jej wina, że nie możemy zapłacić. Lot trwał 1,5 godziny. Wystartowaliśmy przed czasem/ Na lotnisku w Port Vila mnóstwo białych. Przyleciał jeszcze jeden samolot. Dziwnie się czuję. Zgłaszamy, ze mamy maski drewniane i inne pamiątki z drewna. Facet wszystko zbiera i idzie nam to zdezynfekować. Pyta czy nie robili tego na Wyspach Solomona, ale zgodnie z prawdą powiedzieliśmy że nikt nam masek nie dezynfekował. Musieliśmy zapłacić za to 1200 vatu czyli jakieś 40 zł. zapakowane w plastikowy worek pamiątki zabieramy ze sobą. Taksówka stała cena wywieszona w holu - 2500 vatu. Jedziemy do hotelu. jest jakoś zimno i wietzrnie. Dostajemy pokój i rozglądamy się za wycieczką. kierowca zaprponował nam wycieczkę po wyspie . Zostawił telefon. zaglądamy do biura turystycznego. dziewczyna już zamyka, ale zaprasza nas do środka. Pytamy o wycieczki. Okazuje się że mamy pecha bo do 01mpaździernika nie latają samoloty po liniach krajowych. Możemy tylko polecieć charterem, Idziemy na krótki spacer, ale jest ciemno . Wracamy do hotelu. Przy basenie jest bar. Kupujemy piwo a Marcin drinka. Wypijamy w pokoju. zastanawiamy się nad dalszym planem w związku z brakiem mozliwości przelotu na inne wyspy. Zobaczymy co będzie jutro.
|
lecimy liniami solomon airlines |
|
żegnamy Honiarę |
|
witamy w Vanuatu |
Ale jak jest bar i są drinki, to po co się zastanawiać gdzie jeszcze lecieć... 🤔🥴
OdpowiedzUsuńPrzecież w takiej sprzyjającej atmosferze to można odpocząć kilka dni... 🤣🤣🤣
TW