4 października 2023 r.
Pobudka jak zwykle za wcześnie.Chcę sobie zrobić kawę, ale tu tylko trzy w jednym. A tego nie da się pić. Robię herbatę. Schodzimy na śniadanie. Dziś dietetycznie. Ja zjadam zupkę - nawet smaczną i bagietka z masłem i dżemem. Marcin bagietka z masłem dżemem i miodem. Na razie nie jesteśmy głodni. Idziemy przedłużyć pobyt w hotelu.Doszliśmy do wniosku,że jak mamy się przenosić gdzieś do hotelu z plażą na jeden dzień to szkoda czasu. Zostaniemy tutaj, a pojedziemy na plażę i rafy na wyspę. Okazuje się, że musimy niestety zmienić pokój. Marcin jest zadowolony, bo pokój tuż przy basenie. Ja po śniadaniu niezbyt dobrze się czuję. Biorę leki i piję herbatę. Na szczęście przechodzi mi w miarę szybko. Idziemy do biura podróży, załatwić na jutro wycieczkę.na ryby. Okazuje się, że muszą mieć co najmniej 4 osoby. Ostatecznie poinformują nas po południu. Idziemy szukać promu na wyspę. Po drodze zauważamy, że w dalszym ciągu wieje silny wiatr. Uświadamiamy sobie, że przy takim wietrze znowu będzie rzucać łódką i z łowienia ryb wyjdą nici, a my tylko wydamy kasę. Przyjemność z płynięcia po morzu gdy wieje silny wiatr już znamy, Szukamy wejścia na prom. Trafiamy do sklepu z sukieneczkami. Kupuję dla Jagny sukienkę w niebieskie kwiatki. Może będzie się podobała. Trafiamy na bazarek z pamiątkami., ale nic nie kupujemy. Nie wiemy skąd odpływa prom na wyspę. Stajemy przy przystani. Facet łódką za 2000 vatu zawozi nas na wyspę. Tu wejście na wyspę 2500Vatu. Dostajemy opaski jak w hotelu all inclusive.. Dochodzimy spacerkiem do malutkiej plaży. Jest pusto. Stoją leżaki. Facet daje nam płetwy. Marcinowi maskę i fajkę. Ja mam swoje. Włazimy do wody. Tu jest laguna pomiędzy wyspami, więc wiatru nie ma i morze jest spokojne. Przez cały dzień snorkujemy i opalamy się. Robimy zdjęcia aparatem wodoodpornym. Zobaczymy jaki będzie efekt. Rafa bardzo ciekawa. Mnóstwo strzykw. Wyglądają jak gruba kaszanka. Mają różne kolory, czarne, niebieskie kremowe. Jest też dużo ciekawych rybek. Od różnorodności w głowie się aż kręci. Woda spokojna . Można sobie popływać. Marcin leży pod palmą i odpoczywa, ja też .Marcin obserwuje faceta, który ubrany jest w zielone skarpetki w misie. Bardzo mu się podobają - skarpetki oczywiśćie. Po południu znajdujemy właściwy prom i wracamy na ląd. Teraz wiemy gdzie jest wejście , by za darmo przepłynąć na wyspę. Postanawiamy jutro zrobić powtórkę i poleniuchować na plaży. Gdy podchodzimy do hotelu dziewczyna z biura podróży wybiega i oznajmia nam, że jest komplet na wycieczkę na ryby i możemy jechać. My jednak nie decydujemy się jechać przy tak wietrznej pogodzie. Idziemy na kolację. Marcin namawia mnie byśmy wzięli deskę mięs wędzonych. Przynoszą nam deskę mięs, warzywa - pikle, sałatę, ziemniaki pieczone i grzanki. Jedzenia cała góra. Mięso pyszne. Zjadamy wszystko. Zobaczymy, czy nie będzie sensacji po takim obżarstwie. Do restauracji przychodzi też 4 osobowa grupa grubasów, których obserwujemy. Cały dzień siedzą przy stoliku przy basenie i albo gadają albo ślęczą w komórkach. Wracamy do pokoju. Marcin odgraża się, że zaraz pójdzie na basen, ale jak się położył na łóżku i wziął komórkę do ręki, to już się nie ruszył na żaden basen. Jak zaczęłam włączać komputer okazało się, że wygasło hasło. Gdy zbieram się do recepcji po nowe Marcin jak zwykle pomocny. Zatrzymuje mnie i idzie po hasło. To jest kumpel. Chyba wie, że mnie bolą plecy.
|
wycieczkowiec przypłynął |
|
leżę sobie pod palmą |
|
strzykwa |
|
rybka podobna do podłoża |
|
rybka LGBT? |
|
gdy podpływamy muszelki się zamykają |
|
ta kiełbasa to strzykwa |
|
ulubione skarpetki Marcina |
|
relaks pod palmą |
|
na Iririki |
|
na Iririki |
|
na Iririki |
|
mapa Iririki |
|
witamy na Iririki |
|
mural |
|
Hamer |
|
kwiatki w hotelu |
|
kwiatki w hotelu |
|
kwiatki w hotelu |
|
na kolacji |
|
deska mięs |
Jeśli Halinka w ciągu dnia znalazła podobieństwo strzykwy do kaszanki, to wieczorna kolacja musiała zakończyć się deską mięs... 😇😇😇
OdpowiedzUsuńTW