czwartek, 2 maja 2024

Madera 2 maja

 2 maja

Madera

Dziś dzień  leniwy. Śpimy do ósmej. Pakujemy się. Zostawiamy walizki  w pokoju  zwracamy klucze i idziemy na miasto. Najpierw odwiedzamy muzeum Cristiano Ronaldo. To legenda za życia dla Maderczyków. Najpopularniejszy obywatel Madery. W muzeum  liczne posągi Crisiano z wosku. czekolady, gipsu, przed budynkiem z brązu. Nie wszystkie udane,ale pzry wszystkich turyści robiący sobie zdjęcia. W muzeum trofea Roanlda złote buty, złote piłki, puchary, zdjęcia. No i sklep z pamiątkami.  Potem ruszamy na starówkę. zaglądamy do katedry. Wreszcie możemy na spokojnie sie przyjrzeć rzeźbom ołtarzy pokrytych złotem.  Wzdłuż promenady trwają przygotowania do Swięta kwiatów. Układane są dywany kwiatowe. Ustawiane są bramy z kwiatów. jest tez dużo budek z kwiatami nasionami i buławami. Miedzy tymi budkami oczywiście budki z poncha - taki napój alkoholowy na Maderze bole, czyli bułką  z mięsem  i innymi smakołykami. Kupujemy ponchę oryginalną czyli rum z miodem. Mimo, że niewielka ilość jakoś  wchodzi nam do głowy. Spacerujemy wśród straganów. Załatwiamy na jutro wycieczkę do doliny zakonnic. Jest to najbardziej nieodstępne miejsce na Maderze. Właściwie to tak było. Zbudowana niesamowicie  stroma i kręta droga sp spowodowała, że jest możliwość dojazdu. Poprzednio na takim odludziu mieszkały zakonnice. Wracamy do hotelu. Zostawiamy zakupy i ruszamy na naszą ulubioną uliczkę Santa Maria. Tu jak zwykle przeglądamy menu w licznych knajpkach. ja mam ochotę na kaczkę.. łazimy pomiędzy knajpkami. Wszyscy zapraszają. Ewa ma ochotę wejść  na da owodowała, że jest możliwość dojazdu. Poprzednio na takim odludziu mieszkały zakonnice. Wracamy do hotelu. Zostawiamy zakupy i ruszamy na naszą ulubioną uliczkę Santa Maria. Tu jak zwykle przeglądamy menu w licznych knajpkach. ja mam ochotę na kaczkę.. łazimy pomiędzy knajpkami. Wszyscy zapraszają. Ewa ma ochotę wejść  na dach do restauracji panoramicznej. Menu niezłe, ale  gdy wjechałyśmy na górę od razu nam się nie spodobało. Ogromna sala pusta, a widok na dół na  śmieci poremontowe jakieś umywalki, kibelki. Szybko zjeżdżamy na dół i idziemy do wczorajszej Galerii. Zamawiamy gicz jagnięcą i pierś z kaczki robiona w specjalny sposób/ Znowu strzał w dziesiątkę. Wszystko znakomite. Wracamy do pokoju. Kupujemy po drodze w kiosku babeczki do wina. Wypijamy też kawkę i zjadamy znakomitą ryżowa magdalenkę. zauważam,ze w kiosku można też napić się drinka. Na półce stoją różne alkohole. jakoś nikt nie chodzi tu pijany, chociaż alkohol wszędzie na wyciągnięcie ręki. W pokoju na balkonie  wieczór pogaduszek przy winku i ciasteczkach. Obserwujemy, że w sąsiednim hotelu pełno ludzi, a u nas mimo,ze twierdzą że mają ful jest kompletnie cicho i ciemno. Zastanawiamy się o co w tym wszystkim chodzi. Dlaczego w recepcji twierdzą,że mają komplet jeśli  na oko widac, że w hotelu jest pusto.



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz